11
WSPOMNIENIA
W drugiej poiowie lat 80. jeździliśmy z wnukiem Piotrusiem na rodzinne spływy kajakowe. Nie miał wielkich wymagań, nocowaliśmy w namiotach i w przyczepach, sami gotowaliśmy posiłki. W Zalewie Sulejowskim z pasją łowił ryby, potrafił wstawać o 3 w nocy, aby wypłynąć na jezioro, lubił wschody słońca na wodzie, rześkie poranki i cieszył się każdym połowem.
Koledzy i przyjaciele często wspominają poczucie humoru i życzliwość Michała Jabłońskiego. To prawda, był człowiekiem pełnym wewnętrznej pogody i uśmiechu płynącego z głębi serca. Z okazji imienin, rocznic lub innych ważnych uroczystości lubił pisać rymowane toasty i życzenia. Przytoczę jeden z nich, napisany z okazji otwarcia „Dobrego Radia”, prywatnej stacji radiowej Haliny i Jacka Klepackich, 6 września 2003 r.
„Być albo nie być ? Oto jest pytanie,
Ale trudniejsze, inne jest zadanie.
Odpowiedz jasno, co najlepsze w świecie,
Co daje radość, tak zimą, jak w lecie?
Trudne jest pytanie, lecz łatwo się zgadło.
Co jest dziś najlepsze? Zgoda: - „ Dobre Radio”.
Życie nie szczędziło Michałowi Jabłońskiemu cierpień i strat. Wiele lat chorowała na nieuleczalną chorobę pierwsza żona Halina, dla której niestrudzenie poszukiwał pomocy. W latach osiemdziesiątych, po śmierci żony, a wkrótce potem matki i rozpoczęciu przez dorosłe dzieci samodzielnego życia przeżywał okres wielkiej samotności. Było mu ogromnie źle, ale dobrze wiedział, że cierpienie jest nieodłącznym elementem ludzkiego losu.
Był wierzącym i praktykującym katolikiem, oczytanym i myślącym. Nie spotkałam jednak sytuacji, aby komukolwiek narzucał Swoje poglądy w tej dziedzinie.
Poznaliśmy się w stanie wojennym i pobraliśmy 11 kwietnia 1982 r. Przeżyliśmy razem przeszło ćwierć wieku. Były to lata pięknej, dojrzałej miłości, opartej na przyjaźni i zrozumieniu, budowaniu głębokich więzi i interesującego życia. Wyjątkowa skromność (idealnie pasowała do Michała Jabłońskiego ludowa sentencja: „ Im kto mądrzejszy, tym skromniejszy"), życzliwość i troska o Was, młodych cechowała mego Męża do końca Jego dni. We wspomnianej już audycji radiowej, na pytanie czy ponownie wybrałby taką drogę, odpowiedział: „Uważam, że miałem ciekawe życie i że go nie zmarnowałem”.
Życzę Wam, abyście potrafili podążać Jego śladem.