Zdobyć historię.
skażenie” literatury. Jakkolwiek charakteryzowany, ślad rzeczywistości w przedstawieniu literackim może się wyrazić tylko negatywnie -ukazując nieprzekraczalne rozsunięcie języka i rzeczywistości. Odtąd zaczyna się dynamiczna dialektyka mowy zmierzająca do zachowania momcntalności doświadczenia wielości świata i konieczności nadania mu znaczenia, tj. odesłania do znanego, tu, np. fabuła. Mimesis literacka, aby oddać to doświadczenie musi wytworzyć przedstawienie owego zgiełku i bezładu. Równocześnie taka konstrukcja musi także zawierać pozytywność referencjalną, opartą na mechanizmach teksto-twórczych, zapewniających czytelnikowi — częściowe choć — opanowanie przedstawienia, dzięki odniesieniu do znanych kategorii opisu powieściowej narracji. Zgiełk, pozorny bezład doświadczenia zostaje opanowany w momencie pisania i lektury. Spełniona mimesis jest końcem literatury, unicestwieniem tekstu.
Wobec nieogarnionej wielości symultanicznych doświadczeń podmiotu piszącego i czytającego, weryfikujących skończoność przedstawienia, ciągle aktualny pozostaje paradoks Sterne'a o nieustannie rosnącym długu, w jaki wpada literatura. Ujęte w tej perspektywie przedstawienie skazane jest na nieskończone „przepisywanie” rzeczywistości, której zjawianie byłoby ujmowane w różnych kontekstach i wariantach, często wzajemnie sprzecznych. Nieogarnialnej wielości jakości świata domagających się przedstawienia wychodzi naprzeciw; zawsze uprzedni wobec semantycznego wy miaru tekstu, porządek fabuły.
Jej redukcyjny wymiar może być częściowo przezwyciężony nic tyle na poziomic ilościowej kompensacji przedstawienia, ale przez wzmocnienie znaczeniowej potencji tekstu. W jakob-sonowskiej teorii stylu synekdocha i metonimia stanowią tropy wyróżniające styl realistyczny. Współczesne teorie tropów' przesuwają synekdochę bardziej w stronę metafory' niż metonimii. To przesunięcie teoretyczne wydaje się wymuszone przez praktykę pisarską, w której — ujawniane ostentacyjnie — reguły tworzenia mają zniszczyć iluzję pozaznakowej mocy literatury. Stąd sięganie po figury mowy pośredniej, dynamizujące język prozy, celem wyzwolenia jej z oczywistości orzekania i przesunięcia w sferę możliwości.
Być może w tym samodoświadczeniu fikcji powieściowej dokonał się powrót do mimesis w ujęciu Ary stotelesa, która jest wszak kategorią stworzoną dla opisu dramatu, a więc gatunku o korzeniach lirycznych. Kiedy Arystoteles pisał w Poetyce o wyższości poezji nad historią, uzasadniał to większym stopniem „filozoficzności” poezji, która zajmuje się tym co możliwe i ogólne, w przeciwieństwie do historii, która zmierza do opisu tego, co rze-czywistc i jednostkowe . Następne wieki rozwoju obu dyscyplin nie potwierdziły stabilności tej opozycji. Różnica została jednak utrzymana w' obrębie zdołności przedstawiania przeszłości w tekstach tworzonych w ramach historii i literatury. Wobec niemożności opisania w dyskursie historii Jak było naprawdę”, fikcja okazała się o wiele bardziej świadoma dylematów rcfcrcncjalności języka i bardziej skuteczna w konstruowaniu przedstawień możliwych kształtów przeszłości.
59 Arystoteles, Poetyka, s. 26.