56
56
Tak i tu powstał nowy czas zasiewu ziarna Ewangelii, a Pan coraz więcćj przygotował rolę. Gdzie się znalazło serce szukające Pana, a w zewnętrznych praktykach nie znajdujące go, to im wszystkim stał się Boos wodzem do krzyża Chrystusowego, do sprawiedliwości jego. Z początku ta nowa nauka znalazła dużo przeciwników w parafii Boosa, ale im więcćj ja powtarzał, tern więcej ich przychodziło do znajomości prawdy. W końcu nie było w zborze więcćj jak tylko czterech*mężów, sprzeciwiających się kaznodziei,wszyscy, poznawszy tajemnice odwodzenia serca w sile Ducha świętego, byliby życie swoje za ukochanego kaznodzieję
i duszpasterza poświęcili.
Ci nieprzyjaźnie usposobieni wszystkich sił dołożyli, aby działalność błogosławionego robotnika Pańskiego w niwecz obrócić. Porozumieli się z niektórymi księżmi z okolicy, wnieśli przeciw Boosowi skargę do konsystorza w Lincu, że kacerskie nauki głosi, że jest potajemnym ewangelikiem i zdrajca katolickiego kościoła; oskarżyli go nawet przed samym Najjaśniejszym Panem, cesarzem Franciszkiem I., że odwraca lud od cesarza i jego wierność poddańcza obala, słowem, że jest zdrajca i najgorszym złoczyńca. Wskutek tego nastąpiły dochodzenia i śledztwo. Nie znaleźli wprawdzie nic, coby Boosowi zarzucić mogli, lecz przeciwnicy zawsze z nowemi skargami występowali. Cały zbór, z wyjątkiem onych 4 mężów stał po stronie Boosa, wysyłali deputacye do konsystorza, do biskupa, nawet do cesarza, które wszystkie poświadczały o błogosławionych owocach pracy proboszcza. Parafianie stawiali się ze łzami w oczach w obronie jego, prosząc i błagając, aby im nie odrywano męża, któremu spokój i zbawienie duszy swojćj zawdzięczają. Wszystko na-próźno. Stosunki się zmieniły. Biskup Gall umarł. Następcy jego byli ludźmi uczonymi, ale tajemnicy zbawienia w Chrystusie nie znali. Boosa pojmano i wrzucono do więzienia w pewnym klasztorze w Lincu. Tam siedzieć musiał przez kilka miesięcy, gdy smrawa