konserwowany ni właściwie używany. Przezwyciężanie klasyczności języka może iść w parze jedynie z świetnością jego rozwoju. Ale czy aby nie za dużo dostaje dziś do rąk prosty żołnierz i prosty robotnik literatury gwarowej, choćby najszlachetniejszej ('Morcinek, Li* goń, Wiech, reportaże wojenne) lub nasyconej realistycznym wulgaryzmem (Zbyszewrski, K. Pruszyński) albo zgoła zangliczałej (pisarze w Anglii)? Nagle" rowa jest kapłanką znicza mowy, języka w klasycznym dostojeństwie, wierną Radkowi po wielkim Żeromskim, jeszcze większym Prusie, po swoim ulubionym Kadenie.
,,Ludzi sponiewieranych* * oceniać trzeba nade wszystko jako piękną prozę. Piękna proza, to wcale nie oznacza formy. Forma literacka jako element w ogóle nie istnieje. Forma jest to sposób wykładania treści. Jaką jest treść, taką forma. W prozie, właśnie w prozie forma jest poświatą treści. Nie można szukać w zbiorze nowel względnie opowiadań Naglerowej całkowitego wyrazu przeżycia Rosji, pełni spojrzenia, okrągłości syntezy. Nowele zamieszczo’ ne w ,,Ludziach sponiewieranych”, to są na marginesie nieujawnionej syntezy glossy, refleksje, ilustracje. Mają w sobie coś ze strojenia instrumentów, zanim rozpocznie się koncert.
Rosja, człowiek tamtejszy i męczeństwo polskie w Rosji są i nieprostym i niewyczerpanym problemem. Zetknięcie się dwu cywilizacji w namiętnej walce, w ślepej żądzy unicestwienia słabych i bezbronnych przedstawicieli cywilizacji wyższej przez świadomą swej niższości cywilizację inną, niema walka kultur, to jest tytaniczny obraz, na któ" ry potrzeba Homera, Dantego, Krasińskiego.
Ci pisarze polscy, którzy już podjęli pisarstwo o Rosji czynią to z ogromną pokorą wobec narodowej treści dramatu, nie dotykając ciągle istoty, nie czując się dość silni, a tylko przez pryzmat poruszeń własnej duszy przesączone nieśmiałe wywołują obrazki. Pierwszą reakcja polska na tamten świat jest niezmierzona odraza, wstręt do duchowej i materialnej rzeczywistości, do poniżenia człowieka, do podeptania jego godności cywilizacyjnej. Bardzo wyraźnie znaczył się ten dreszcz wstrętu w poezji Broncla. W subtelnej duszy Czapskiego było to raczej zdumienie, w poezji Broniewskiego żal. Kobieta polska, ów produkt kultury narodowej, którego zazdrości nam cały świat, a zwłaszcza wrogowie, rzucona w piekło Rosji przeżyła udręki nieopisane. Dla Obertyń-skiej rzeczywistość ta jawi się w postaci Calderonowskiego ,,życia"snu”, dusza jej odlatuje w kraj fikcji, w atłasy i pastele, zastyga w staromodnym, nierealnym obrazku, w ,,Faustynie”, posiadającej wdzięk i mglistość widzenia sennego.
Naglerowa, pisarka mieszczańska, malarka małych ludzi żyje dalej pasją społeczną, nie zamyka oczu przed rzeczywistością sowiecką, ale je szeroko otwiera, nie zatyka uszu, ale chciwie łowi głosy okrucieństwa i upodlenia. Cywilizacyjnej reakcji na rzeczywistość Rosji są ,,Ludzie sponiewierani”, ludzie. sponiewierani dokumentem.
Zbiór opowiadań i nowel Naglerowej jest nieprzeciętnym wydarzeniem lite” rackim. Nie wszystkie z tych utworów osiągnęły poziom jednaki. ,,Cięciwa” i kompozycyjnie i literacko do zbiorku nie przystaje. Już jednak następne ,,Śledztwo” od pierwszych linii bije rytmiką prawdziwego tragizmu, praw" dziwej dramatyczności. ,,Obłęd i polityka* * (tytuły nowel nie są mocną stroną Naglerowej) — nowela ta woła o przekład angielski (ileż by dobrego zrobiła np. w żołnierskim ,,Crusader”!), ,,Dunia” jest wspaniała po tetmajerow-sku, ,,Kazachstańskie noce’*, najbardziej pamiętnikarskie, niepozbawione są kompozycyjnie wpływu ,,Wspomnień starobielskich** Czapskiego, wreszcie ,,Chleb**. ,,Chleb** będzie zapewne trwałym arcydziełem noweli polskiej. Jest w nim w błyskawicznym, noweli* stycznym skrócie cała prawda o pol“ skim męczeństwie. Z pominięciem efek" tów, z odmierzoną ekonomią środków literackich nowela ta jest przeżyciem najgłębszym, zapatrzonym w wizję najprawdziwszą, a więc niewzruszenie
82