Studenckiej Wiosny nie zachował się. trudno jest to stwierdzić z całą pewnością.1
Andrzej Rozhin uznaje wprowadzenie debiutów dramaturgicznych do regulaminu VI Wiosny, z jednej strony za rozwinięcie programu imprezy, a z drugiej - sposób na odcięcie się od porażki poprzedniego festiwalu. Dodał, że idea prapremier, premier, poszukiwań repertuarowych towarzyszyła mu ..od zawsze".
Radykalna zmiana w charakterze imprezy nastąpiła w 1973 roku. kiedy festiwal przestał być konkursem teatrów studenckich, przeobrażając się w twórcze spotkanie, w którym główną rolę odgrywały warsztaty." W praktyce wyglądało to w ten sposób, że niektórzy uczestnicy festiwalu tworzyli równocześnie Warsztat Młodego Teatru: przez 5 dni spotykali się codziennie na 5 -6 przedpołudniowych godzin, aby pracować w małych grupach pod okiem fachowców. W czasie VIII Wiosny odbyło się 6 warsztatów, prowadzonych przez: Małgorzatę Dziewulską. Włodzimierza Wieczorkiewicza. Jerzego Kubickiego. Włodzimierza Borowskiego. Lecha Hellwiga-Górzyńskiego i Maksymiliana Szoca. Rok później organizatorzy zaplanowali aż 20 różnych spotkań, z czego prawdopodobnie odbyła się połowa.
Obserwatorzy festiwalu bardzo przychylnie wypowiadali się o pomyśle wprowadzenia warsztatów. W 1973 roku Małgorzata Szpakowska pisała: ..Na przełomie kwietnia i maja odbyła się już ósma z rzędu Lubelska Wiosna Teatralna, tym razem opatrzona podtytułem ..Warsztat Młodego Teatru'’. Podtytuł sugerował zmianę koncepcji całej imprezy: już nie konkurs z. nagrodami i wyróżnieniami, ale przegląd roboczy, prezentacja tego. co poszczególne teatry studenckie mają dopiero zamiar zrobić i w jakim kierunku zmierzają. Inicjatywa to ciekawa i warta kontynuacji: festiwali jest co roku kilka i dobrze, aby się czymś od siebie różniły.”3
Rok później wielu krytyków uznało nawet, że jedynie warsztatowy charakter imprezy uzasadnia jej istnienie: „W tytule tym stanowiącym motto IX Lubelskiej Wiosny Teatralnej, wszystko się zgadza i jest to ..całe szczęście". Gdyby lubelskie spotkanie młodych teatrów studenckich potraktować jako festiwal lub przegląd „dorobku" byłoby znacznie gorzej. A tak wiadomo, młode teatry przyjechały po to. aby się w Lublinie czegoś nauczyć, aby zobaczyć w jakim kierunku idą prace innych, a tym samym określić (dla siebie przede wszystkim) własne miejsce."1 Powyższe stwierdzenie zarazem informuje o bardzo niskim poziomie zaprezentowanych przez, teatry studenckie spektakli.
Na pytanie o poszczególne etapy w rozwoju lubelskiej imprezy Andrzej Rozhin odpowiedział: ..Rozwój, wzbogacanie programu wynikało z
konieczności. Takie było dzianie się dookoła. Na przykład wprowadziliśmy warsztaty, gdyż. taka tendencja pojawiła się w środowisku. Najpierw zaistniała w teatrach zachodnich: warsztaty były immanentną częścią niektórych festiwali, w których mieliśmy możliwość uczestniczyć. Były także festiwale, które były
' W artykule T. Nyczka "VII Lubelska Wiosna Teatralna", [w:] "Scena", nr 8.1972. szpada stwierdzenie: "Prawdę powiedziawszy, w teatrach studenckich robiono już wszystko, najmniej przy tym chętnie podejmując próby dramaturgiczne. Chcąc wypełnić i tę lukę, organizatorzy przewidzieli w regulaminach Wiosen Teatralnych kategorię debiutu dramaturgicznego. Przez wiele lat plon konkursu bvl dość mizerny. Ale dwie ostatnie Wiosny przyniosK rezultat godn> uwagi.”
W 1973 role jurorów przejęła publiczność, rok później nie przyznano już żadnych nagród.
M. Szpakowska. “Wiosna ukrzyżowana i niema”, [w:] “Dialog”, nr 7, 1973, s. 181;
' B. Bobecka, "Warsztat Młodego Teatru", [w:] "Radar", nr 9. F974. s. 17:
101