211
nych); po roku 1995 odsetek czytających prasę codzienną oscylował już tylko wokół 61 %. Z kolei w przypadku czasopism ostatni wynik oznacza nowy rekord wszech czasów (poprzednio dwukrotnie, w roku 1994 i 1997 wskaźnik ten osiągał około 76%). Tak więc, najogólniej, zauważalny powrót do lektury dzienników nie zaszkodził czytelnictwu czasopism; nigdy jeszcze w badaniach OBP nie notowaliśmy tak szerokiego kręgu odbiorców tygodników, dwutygodników, miesięczników etc.
Można się było spodziewać, że ten trend wzrostowy, znacznie silniejszy niż ewentualny efekt uboczny zmiany metody badawczej, znajdzie głównie odbicie we wskaźnikach czytelnictwa ogółem, uwzględniających także luźniejsze formy kontaktu z czytanymi gazetami i czasopismami. Inaczej mówiąc, efekt statystyczny (znaczny wzrost kręgu czytelników) dokonuje się jakoby głównie dzięki poszerzeniu liczby czytelników dorywczych i okazjonalnych. Oczekiwania te był}' uzasadnione o tyle, że od początku dekady do roku 1997 wskaźnik regularnego korzystania z prasy utrzymywał się na (niskim) poziomie 60-62% ogółu badanych. Tymczasem w 1999 roku odsetek stałych odbiorców' prasy (wszelkich typów) wzrósł do blisko 71% (o 8,1%), choć nierównomiernie. Jeśli bowiem w przypadku dzienników przynajmniej jeden tytuł czyta regularnie co trzeci badany (33,7%, tj. niespełna 2% więcej niż dwa lata wcześniej, co można wliczyć w koszt zmiany metody), to odpowiedni wskaźnik dla czasopism wzrósł o 6,5% (czyli do poziomu 60,9%), co jest wielkością świadczącą o rzeczywistym poszerzeniu kręgu odbiorców.
W porównaniu z rokiem 1997 wzrosła przeciętna liczba czytanych tytułów: z 3,52 do 5,17. Chociaż wskaźnik ten, co wykazaliśmy wcześniej, jest szczególnie podatny na zniekształcenia spowodowane zmianą metody, wielkość skorygowana (do) 3,85 tytułu (po eliminacji tytułów „wymuszanych” na rozmówcach przy pomocy pytania ze wspomaganiem) i tak przewyższa stan sprzed dwóch lat. Dowodzi to rozszerzenia kontaktu z różnymi gazetami i czasopismami, co nie idzie jednak w parze z zacieśnieniem tych kontaktów: średnia liczba dzienników czytanych systematycznie prawie się nie zmieniła (wzrost z 0,44 do 0,48 tytułu), podobnie zresztą jak i czasopism (z 1,32 do 1,44 tytułu). Tak więc prawie cały, imponujący statystycznie (1,65 tytułu) przyrost w interesującym nas dwuleciu dokonuje się w formie dorywczego lub okazjonalnego kontaktu czytelniczego z pismami, podczas gdy zestaw (liczba) tytułów podlegających regularnej lekturze praktycznie pozostaje bez zmian.
Przez wiele lat bez regularnego kontaktu z jakimkolwiek tytułem (wliczając także nieczytelników) pozostawało blisko 2/5 badanych; ostatnio jednak ich odsetek obniżył się do 29%. W ostatnich latach dekady ustabilizowała się (na poziomie 17-18%) kategoria czytelników „bardzo aktywnych”, a więc osób deklarujących systematyczną lekturę 4 i więcej tytułów. Równocześnie poszerzył się krąg czytelników „dość aktywnych”, czytających stale po 2-3 tytuły (z 28 do 31 %) oraz tych, którzy regularnie sięgają po przynajmniej jeden tytuł prasowy (z 17% do 22%). Oznacza to w sumie pozytywny kierunek zmian w modelu czytelnictwa: wprawdzie, jak pamiętamy, wyraźnie powiększyła się przeciętna liczba tytułów czytanych jedynie dorywczo lub okazjonalnie, ale uzupełniają one zestaw pism czytanych regularnie, a nie zaś — stanowią alternatywę (ten ostatni model znajduje coraz mniej zwolenników).
W czytelnictwie prasy codziennej już od 1997 roku dostrzegamy odwrócenie tendencji spadkowych, w tym kilkuletniego spadku czytelnictwa gazet regionalnych i lokalnych. Te ostatnie w jesieni ’97 czytało 47% badanych (rok wcześniej — 42%), obecnie zaś już 52%. I w tym przypadku jednak wzrost kumuluje się w kontaktach dorywczych i okazjonalnych, nie zaś przez poszerzenie kręgu stałych odbiorców tych gazet. Nowością jest natomiast znaczny przyrost kręgu czytelników dzienników ogólnopolskich (z 27% do 42%); składa się na to głównie umocnienie tytułów o podwójnym statusie (klasycznym przykładem jest Gazeta Wyborcza, ogólnopolska i zarazem lokalna, ale także zbliżył się do tego modelu Super Express\ z różnym powodzeniem próbują też to naśladować inne tytuł}). Wykreowanie się nowych gazet o wyraźnym obliczu (typu Życia czy Naszego Dziennika) przyczyniło się, jak mniemamy, do powrotu do łask czytelników zapoznanego na początku lat 90. modelu komplementarnej lektury prasy codziennej (dziennik ogólnopolski + dziennik regionalny); odsetek korzystających z takiego zestawu się podwoił (z 12% do 24%), choć nadal do