134
gnęly długim rzędem wielbłądy, obładowane owocami i ciastami; pędzono także stada bawołów i bara-nów, których mięso przeznaczone było na ofiarę dla biednych.
Na cmentarz nie dopuszczono chrześcian, bo wzrok tychże mógłby przynieść nieszczęście zmarłej, gdy ciało jej przed samym grobem wyjęte zostanie z trumny i złożone w grobie z twarzą ku Mekce zwróconą.
Ciekawą będzie dla czytelników wiadomość, iż przy sposobności podobnych obrzędów, czy też przy uroczystościach arabskich, mężczyźni, t. j. dygnitarze arabscy i europejscy, ministrowie, konsulowie i inni, składają wizyty haremowym damom, ale w taki sposób: Kislar-Aga wprowadza ich do swego saloniku, traktuje kawą i fajkami i posyła bilety wizytowe do haremu; po chwili powracający eunuch przynosi podziękowanie dam, powtarzając w ich imieniu tureckie „teszekiireum" albo arabskie „kater herak khetir," t. j. dziękuję.
*
* *
Ktoby pragnął widzieć haremy muzułmańskie w całym ich przepychu, niechaj je zwiedzi w dniach Bajramu, t. j. święta, kończącego post Ramazanu. W dniu pierwszym tego święta wszystkie muzułman-ki, nawet te, które w murach haremów strój europejski przyjęły, ukazują się w narodowych arabskich strojach z białego jedwabiu lub muślinu, gdyż dzień ten poświęcony jest pamięci umarłych, a kolor biały uważany był za barwę żałoby u dawnych muzułmanów.
Strój sukni arabskiej zręczniejszy mi się wydawał od tureckiego kostyumu; jest to suknia długa, powłóczysta, o szerokich rękawach, spięta szarfą haftowaną, lub przepaską złotą. Na głowach tak zamężne, jak niezamężne kobiety, noszą leciuchne ga-zows zawoje.
Już w przeddzień całe miasto wre życiem i wesołością, która nawet za mury haremów się wkrada.
0 zachodzie słońca śpieszą „ulerr.asy,“ t. j. uczeni tłómacze Koranu, na wzgórza Mokattam, opodal od Kairu, aby dojrzeć wschodzący księżyc, za którego ukazaniem się głośne salwy z cytadeli Saladyna ogłaszają rozpoczęcie uroczystości.
„Kullo sanch ente tai'b“ (wszyscy twoi niechaj razem z tobą zdrowi będą) — woła z radością każdy przechodzący Arab, a okrzyk ten odbija się tysią-cznem echem w pałacach i chatach.
W haremach przez noc całą Murzynki pracują nad przyrządzaniem przysmaków na dzień świąteczny, gdyż te nietylko potrzebne są do uczt wspólnych
1 przyjęcia gości, ale też w znacznej ilości wysyłane być muszą na cmentarze, jako ofiara dla biednych za spokój umarłych.
W dniu tym najuboższy muzułmanin składa parę piastrów lub chleba kawał na grobie ukocbanoj osoby. Sługi i niewolnice otrzymują hojnie podarki i nowe ubiory, bo w święto Bajramu każdy muzułmanin musi ubrać się w strój nowy; nawet biedny fellah wdziewa nową koszulę, a uliczny żebrak zarzuca nowy łachman na bronzowe ciało.
Dzień ten jest również dniem wspólnych odwiedzin i powinszowań, przyczem w haremach podają gościom napój zwany „subia,“ przyrządzony z ryżowej sfermentowanej wody, z zapachem róż lub gwoździków. Jest to męczeński kielich dla europejskiego podniebienia, a jednak spełnić go trzeba, gdyż odmowa byłaby obrazą dla pani domu.
Prócz świąt muzułmańskich, obchodzą Arabowie w Egipcie święta staroegipskie, z dawnych wieków tradycyą przekazane, a każda z tych uroczystości ożywia nieco jednostajność i nudę haremowego życia.
Jednem z takich świąt starożytnych jest święto wiosny, t. zw. „Szam el-nessim,“ co dosłownie tłó-maczone oznacza: wąchanie świeżego powiętrgą,