89
PRAWO DO NADAŃ JAKO NOWA KATEGORIA PRAWNA ...
bliższe jest raczej określeniu „sygnał” niż „nadanie” czy „program”. To wszystko może prowadzić do pewnych kłopotów interpretacyjnych, chociażby na gruncie wzajemnego stosunku konwencji rzymskiej i konwencji brukselskiej z dnia 21 maja 1974 r. O ile w tej pierwszej, zgodnie z powszechnie przyjętą wykładnią, mowa jest o nadaniach w znaczeniu poniżej proponowanym, o tyle ta druga wyraźnie dotyczy sygnałów w znaczeniu fizykalnym. Stąd nadanie należy bardziej utożsamiać z terminem „program”1. Ten z kolei zdefiniować można jako uporządkowany zestaw audycji radiowych i telewizyjnych, regularnie rozpowszechnia-ny, pochodzący od jednego nadawcy . Zaznaczyć przy tym wypada, iż przedmiotem ochrony jest każdy dowolnie wyodrębniony odcinek nadawanego programu13. Dla porządku tylko wypada tu podać, iż pod pojęciem „audycja”, w myśl art. 4 pkt. 5 tego aktu normatywnego, należy rozumieć część programu radiowego lub telewizyjnego, stanowiącą odrębną całość ze względu na treść, przeznaczenie lub autorstwo zawartych w niej przekazów Z punktu widzenia ochrony praw pokrewnych, te elementy powyższej definicji, które podkreślają odrębność tej fonny, wydają się być zbyteczne.
Nadanie w rozumieniu omawianego tu aktu normatywnego odnosi się zarówno do przekazu bezprzewodowego - i to zarówno techniką tradycyjną poprzez nadajniki naziemne, jak i drogą satelitarną - jak również do nadań kablowych. Kwestia ta jest niezmiernie istotna zważywszy, iż definicja nadania zamieszczona w art. 3 f konwencji rzymskiej, poprzez podkreślenie elementu przekazu bezprzewodowego, powoduje, iż ze sfery normowania tego traktatu wyłączeni zostają nadawcy kablowi. Zaznaczyć tu wypada, iż rozwój techniczny w roku przyjmowania tej konwencji nie pozwalał przypuszczać, iż ten sektor nadawców będzie niezwykle rozbudowany w końcu XX w. Polska ustawa z 1994 r. nie mogła już ignorować faktu ich istnienia. Dodajmy, iż zabieg ustawodawcy polegający na rezygnacji z definicji ustawowej pojęcia nadawcy i pozostawieniu tej kwestii doktrynie i orzecznictwu, wydaje się słuszny. A to choćby z tego powodu, iż definicja ustawowa mogłaby „nie nadążać” za zmianami technicznymi na dynamicznym rynku mediów oraz technologii przekazu dźwięków i obrazów.
Zważywszy na powyższe, nadaniem jest przekazywanie przewodowe i bezprzewodowe, w tym satelitarne, dźwięków lub dźwięków i obrazów, ale też samych obrazów, do odbioru publicznego. Pod pojęciem przekazu dźwięków rozumiem tu programy radiowe, natomiast przekazywanie dźwięków i obrazów odnoszę do efektów działalności stacji telewizyjnych. Na marginesie warto przypomnieć, iż w toku dyskusji nad konwencją rzymską podnoszono, iż użycie koniunkcji w sformułowaniu „dźwięk i obraz” znajdującym się w konwencyjnej definicji nadania, w sposób niewystarczający chroni sam obraz emitowany przez tych nadawców. Dlatego też sądzę, iż należy podkreślić, że także sam obraz przekazywany przez nadawcę telewizyjnego korzysta z ochrony. Natomiast kolejna przesłanka, a mianowicie odbiór publiczny, wydaje się absolutnie niezbędna w celu odróżnienia tego rodzaju przekazów od innych form komunikowania międzyludzkiego za pośrednictwem urządzeń technicznych, a w szczególności telefonów, telefaxów czy też Internetu. Pod pojęciem „odbiór publiczny”
J. Sobczak, Podstawy prawa autorskiego, Poznań 1995, s. 93.
Żob. art. 4 pkt. 4 ustawy z 29 grudnia 1992 r. (Dz. U. 1993, nr 7, poz. 34 z późn. zm.), por. też J. Sobczak, Ustawa o radiofonii i telewizji. Komentarz, Poznań 1994, s. 23.
Komentarz do ustawy..., s. 430.
Por. szerzej J. Sobczak, Ustawa..., teza 10, s. 23.