Ale zamiast tego po kilku szybkich wymianach byłem gorszy o jednego pionka.
Zorientowałem się, że właściwa taktyka gry z Mac Hackiem polega na utrzymywaniu dystansu i unikaniu bezpośrednich zwarć. Mocną stroną programu jest bowiem analiza fragmentów szachownicy i dążność do lokalnych wymian?; Przyjąłem więc strategię wolnej, stabilnej gry, co powinno było przerastać siły programu. Kiedy się na to zdecydowałem, posunięcia Mac Hacka stały się jakby nerwowe, impulsywne. Stracił poprzedni spokój, zaczął stosować nieprzemyślane ataki. Nic w tym nadzwyczajnego: w każdym klubie szachowym spotkacie graczy, zwanych romantykami, którym satysfakcję daje bezpośredni kontakt i stałe napięcie. Ich rozgrywki są błyskawiczne, a po każdym ruchu otwierają się dziesiątki niespodziewanych możliwości. Sprowadzani do gry pozycyjnej, wykazują podobnie jak Mac Hack niecierpliwość i chcą narzucić swój styl walki.
Nie rozegraliśmy nawet pięciu partii, a już coraz wyraźniej zarysowała się recepta na zwycięstwo. Musiałem teraz rozwijać ostrożnie moje formacje, utrzymywać kontakt między skrzydłami i atakować pionkami. Mac Ha’ck natomiast zmierzał do przyspieszenia akcji, przerzucał swoje konie i gońce przez całą szachownicę, strasząc szybkimi akcjami. Zastopowani^ tych działań powodowało, że jego koncepcje załamywały się haniebnie. W dodatku było to znacznie mniej ciekawe niż gra z człowiekiem o podobnym temperamencie. Czułem, że marnuję czas, nawet jeśli Mac Hack okaże się lepszy i wygra wszystkie partie.
Przed laty pewien przedsiębiorczy showman obwoził po Europie karła ukrytego w skrzyni, twierdząc, że to automat szachowy. Moje do-
42