2181687017

2181687017



Rozkazano ciała zabrać i pochować.

Rodzice nie cłicieli, woleli się schować.

Więc związek strzelecki i koło młodzieży,

Zajęli się pogrzebem młodych jak należy.

Lecz ksiądz proboszcz także staje im w przeszkodzie, Trzymał ciała dwa dni w kościelnym obwodzie. Młodzi się na księdza strasznie rozgniewali I gdzie chcieli Jankę z Jankiem pochowali.

I-egli olłok siebie, wspólnie w jednymi grobie. Cieszcie się rodzice i żartujcie sobie.

Strzelecka orkiestra marsz żałobny grała,

Przy mogile ciemnej młodzież zaśpiewała.

Wiatr wieje Lik smutno, jęk młodzieńców niesie. Którzy zmarli wspólnie przez miłość, przy lesie.

Niech się więcej na świat nie rodzi nowina.

By od kul ginęli chłopiec i dziewczyna.

1 wy też rodzice, którzy' dzieci macie,

Jak się pokochają to im nie wzbraniajcie, (bis)

* Według oryginalnego wydania druku ulotnego pt Straszne piekło pod Lublinem. Krwawa zemsta to /.ambrowie wydanym w Łomży w 1934 r. Autorem pieśni (liczącej 42 stroiki) jest Wacław Tchorck.

* * *

Bardzo oni się kochali... być może "wpadli sobie w oko" już w szkole, w Januszówcc? Może na zabawie?... Trudno powiedzieć. Nikomu do tego, skąd się "TO" między chłopcem a dziewczyną bierze.

On był "szprync". Przystojny. Smukły jak trzcinka, szybki, pracowity. Lubił zażartować. Znali go. Jak strzała przelatywał na rowerze przez okoliczne wioski. Mówili, że drogę do Lublina pokonywał w czterdzieści pięć minut Było nie było -trzy mile! Sławy przydawały mu rowerowe rajdy z Zezulina do Wólki Kijańskiej. Od ukochanej oddzielał go rów wypełniony wodą. zwany dziś "samocieczką". Za kładkę służył gruby, dębowy okrąglak. Janek z zawrotną szybkością, przejeżdżał po nim na rowerze. Podobało się...

Ona... szara dziewuszka... lekko przy kości... nic specjalnego. Zapracowana. W w'olne chwile - Koło Młodzieży, od święta - aktorka w amatorskim teatrze. Podobała się...

Spotykali się tam gdzie wszystkie pary: pod lipą, rosnącą przy głównym wóleckim trakcie, prowadzącym do Kijan i dalej w świat. Albo u znajomych "na chałupkach". Oczywiście - zabawy, odpusty, jarmarki i tradycyjnie: w dni nieparzyste - jak wszyscy na wsi. Od innych par odróżniała icli dysproporcja stanu posiadania. Ojcowizny Janka i Janki niepodobne... Janka pochodziła z Wólki, wsi wyrosłej z parcelacji dworskiej ziemi. OjciecJanki miał siedem mórg. Ludwik Bednarek wielkim wysiłkiem dorobił się konia, dwócłi krów, domu i solidnej stodoły. Szanowano go za pracowitość i pobożność. Na procesji nosił baldachim nad księdzem. Traktowano Bednarka poważnie. Poważnie, traktował się sam. "Hardy" - tak o nim mówiono. Niezwykle ambitny. Gospodarz pełną gębą. Matka Janki nie miała w domu nic do powiedzenia. Janka i jej starsza siostta -jeszcze mniej.

Tomasz Siegieda, ojciec Janka -jeden z trójki najmajętniejszych gospodarzy w okolicy. Dorobił się na inflacji. W odpowiednim momencie, w

latach dwudziestych zainwestował w

»

ziemię. Doszedł do trzydziestu mórg. Właśnie ko liczył "podwójny dom". Piękny, rozległy, szalowany... Okna zdobione rzeźbionymi gzymsami, duże, jasne... W pierwszej izbie leżałyjuż podłogi z desek, w drugiej pracowali stolarze. Z białego kamienia wznosił Siegieda oborę. Starszy syn właśnie miał wrócić z wojska. Janek udany, córka zdrowo rosła -kończyła szkołę. Złota w worach nie było, ale gospodarka, pracowitość i Tomasza dryg do interesu dawały spokojne, dostatnie życie i niezłe perspektywy dla dzieci. Był szanowany przez wiejską społeczność, o dzieciach nikt złego słowa powiedzieć nie mógł. Trochę je rozpuszczał, krótko nie trzymał. Może dlatego to nieszczęście...

O wielkiej miłości Janka Sicgicdy do Bcdnarkówny krakały wszystkie wrony w okolicy. Jak to na wsi: podśmiewania, zaczepki, docinki. Trudno, żeby do ojców nic dotarły. Siegieda synowskie amory traktował jak katar. - "Przejdzie przez te i przez następne, skończył ledwie osiemnaście laL Zycie przed nim".

Bednarek przejął się. W swojej wsi był gospodarzem. Przy Sicgicdzic -dziadem. Niewiele trzeba by wzięli na języki, jako tego, co córkę chce w majątek wżenić. Siegieda miał majątek oraz poważanie, więc syna mógł traktować lckce. Bednarek tylko poważanie, od łaski ludzkiej zależne, a ta jak wiadomo - na pstrym koniu jeździ. Bednarek nie mógł ryzykować: Córki do posłuchu przyuczone - jedno słowo starczy. Zabronił!

9

Świat się walił, córka nie słuchała. Do Bednarka docierały wieści: o kolejnych z Jankiem randkach, o wspólnych spacerach, o wizytach u ciotki, co kątem, na komornem u Wójcików siedziała. Zabronił ciotce, cć>rkę z chłopakiem gościć. Lipy zamknąć nie mógł, łąki nie upilnował, nie mógł być wszędzie. A Jance nic brakło sprytu: zostawiała między sztachetami kartkę dla Janka, żeby wiedział, kiedy do okna zapukać, kiedy sama, kiedy ojciec w domu.

j

Świat się walił: córce po cichu wtórowała matka. Bednarek zaczął karać. Zdarzało się, że Jance nic pozwolił mleka wypić. Zakazy stare jak świat stosował - "będziesz siedzieć w domu"... zdarzało się -żonie przylał - bez skutku: wiosna, lato minęło - amory trwały. Mało! Janka zaczęła przebąkiwać o żeniaczce. -Jak Siegieda przyjdzie do mnie sam i o żonę dla syna poprosi - ucinał rozmowy Bednarek. I prał...

Siegieda przyjść nie mógł, z prozaicznego powodu: nie wiedział, że sprawy tak daleko zaszły. OJankowej pannie słuchał we wsi, o nocnych wypadach do Wólki wiedział, o żeniaczce syn nie wspomniał. Trudno było, żeby się fatygował, zwłaszcza że... z pewnością byłby przeciwny. Panna niezamożna, Janek młodziutki - osiemnaście laL.. Z pewnością byłby przeciw...

Bcdnarkówna zwierzyła się koleżance. Powiedziała Bronce, że skończy ze sobą. Ta zaczęła płakać, odwodzić ją od zamiaru, Janka roześmiała się, obróciła rozmowę w żart... widział)1 się osiami raz...

82



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG79 matka i ojciec mówią — dziecko, które się słucha rodziców nie będzie oddane Tlaloc, który żre
(24) 5S ZKSZYT U 5S ZKSZYT U r 1.    Ciała realnie istnieją, choćby nie były przez
skanuj0027 (139) Jak rozpoznać, czy dziecko sięga po narkotyki Rodzice nie powinni: ★   &n
P1090101 190 spożywali mojego ciała i pili mojej knvi, nie będziecie mieli życia w sobic« (por. J 6:
skanowanie0074 (11) 559 DZIECI się jednak, że postępowanie rodziców nie kształtuje inteligencji, czy
page0085 84    1. *Pqpf. 10. *Pqecito $łep pojąblitoości ciała. ftć fłopoce, $gromab$
socjomead9 tury. Dziś takich dorosłych nie ma. A więc to nie tylko rodzice nie są dziś dobrymi przew
Rodzice - nie do wybaczenia jest niegrzeczne zachowanie wobec rodziców przy ludziach lub lekceważące
6 wskazówek jak uczynić futbol lepszym dla zawodników i rodziców NIE MOW DZIECKU CO MA ROBIĆ NA BOIS
wspolpraca z rodzicami Buzei Przedszkola ■ 4.91 kwiecień 2009Współpraca z rodzicami Nie jest tajemni
DHTML0042 Rozdział 1. Dziedziczenie właściwościDziedziczenie właściwości od znaczników rodzicielskic

więcej podobnych podstron