102 Maksymilian Skotnicki
z każdej tony saharyjskiej ropy nie tylko płynie w 50% do Skarbu Państwa (ustalono podział dochodu fifty-fifty), ale i z pozostałej części połowa zysku pozostaje w rękach francuskich. Jednocześnie spółki z kapitałem zagranicznym obowiązane są posiadać tzw. Komitet Techniczny, kontrolowany przez Państwo, które w ten sposób wpływać może na poczynania danego towarzystwa. Stwierdzić zatem należy, że przedsięwzięto bardzo poważne kroki, aby ograniczyć wpływ kapitału zagranicznego i aby osiągnąć jak największe korzyści z wpuszczenia tego kapitału na tereny saha-ryjskie. Jednocześnie podkreślić trzeba, że udział jego do dziś nie jest zbyt duży. Jeśli chodzi o ogólną powierzchnię wszystkich koncesji, wynoszącą w połowie 1959 r. około 570 000 km2, to na 23,6% tego obszaru działały przedsiębiorstwa zagraniczne (Royal Dutch Shell: 16%, inne towarzystwa europejskie: 2,1%, towarzystwa amerykańskie: 5,5°/o), a udział zainwestowanego kapitału był dużo mniejszy (12,2% w 1958 r.). Niemniej jednak zainteresowanie zagranicy wzrasta coraz bardziej, a codzienna prasa donosi nieustannie o nowych koncesjach udzielanych przedsiębiorstwom amerykańskim, niemieckim, brytyjskim, włoskim. Liczba tych przedsiębiorstw, starających się partycypować w wykorzystywaniu złóż bitumicznych na Saharze, jest bardzo duża 1, należy więc sądzić, że w niedługim czasie wpływ ich będzie znacznie większy; w latach 1960—1961 upływają terminy wielu koncesji, które najprawdopodobniej w przeważającej części przejęte zostaną przez te towarzystwa.
Z zagadnieniami tymi wiążą się ściśle problemy polityczne, a przede wszystkim problem wojny w Algierii. Już od dłuższego czasu Francuzi pragną ograniczyć „kwestię algierską" do obszarów Algierii Północnej, natomiast przedstawiciele Frontu Wyzwolenia Narodowego podkreślali ze swej strony wielokrotnie, że Algieria rozumiana być może tylko jako kraj zawarty w ustalonych w 1947 r. granicach administracyjnych i o żadnym oderwaniu Sahary nie może być mowy. Dlatego, chociaż walka na pustyni — terenie otwartym, łatwo kontrolowanym przez lotnictwo, gdzie oazy zajęte są przez placówki francuskie — jest bardzo trudna do prowadzenia, to jednak w powstańczym podziale na rejony wojskowe jeden z sześciu tych rejonów obejmuje Saharę. Walka o saharyjską ropę odbywa się również na terenie Algierii właściwej; wszystkie prace napotykają na wielką trudność, jaką jest konieczność zapewnienia bezpieczeństwa pracujących ekip oraz uchronienia rurociągów i innych instalacji przed licznymi aktami sabotażu.
Wszystko to znajduje oczywiście swoje odbicie w problemach gospodarczych. Niepewność sytuacji pociąga za sobą niezdecydowanie przedsiębiorstw, które obawiają się czy ich interesy i prawa zapewnione będą w przypadku radykalnych zmian politycznych. Na ten temat wolny rząd algierski nie udzielił dotychczas konkretnej odpowiedzi, stwierdził jednak wyraźnie, że Algieria nigdy nie zdoła sama wykorzystać swych bogactw mineralnych, będzie się więc musiała z pewnością uciec do pomocy kapitału zagranicznego. Uspokoiło to wiele obaw, niemniej jednak nieustabilizowana sytuacja i ciągłe trwanie walk jest nieustannie bardzo ważnym hamulcem w rozwoju prac poszukiwawczych i eksploatacyjnych.
Pod koniec 1959 r. o koncesje ubiegało się m. in. 6 spółek amerykańskich, a^e-rykańsko-kanadyjski Canadian Delhi Oil, amerykańsko-japoński Newmont Oil Co., brytyjski British Petroleum, brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell, niemiecki Wintershall, belgijska Purfina, włoski Edison.