Port w Slcckholr* C 2 wyiokoio 1 SCO m
Spełnienie się marzeń należy zawsze do najmilszych wspomnień w zy» ciu każdego śmiertelnika Wspomnienia te są tembardziej mile i cenne, jeżeli powstają z marzeń o właściwych zainteresowaniach Jako zde* O’dowany entuzjasta turystyki marzyłem zawsze o wycieczkach i po* znawamu nieznanych krajów.
Wyobraźcie sobie. Kochani Czytelnicy, jaki byłem szczęśliwy, kiedy otrzymałem polecenie udania się do Szwecji w charakterze korespon* der.ta i to w jedną stronę okrętem, a w drugą samolotem. To polecenie przeszło wszelkie moje oczekiwanie
Dotychczas jedyną nadzieję pokładałem w moim wiernym ..Maćku" az tu nagle zjawia się perspektywa jazdy nieznanemi mi dotychczas środkami lokomocji, jakim był samolot i okręt, w dodatku do niezna* nei mi Szwecji i Danji Przyznacie. Koledzy, ze spełnianie się takich marzeń należy do bardzo miłych.
Na pierwszy plan wysuwała się w danym wypadku podróż samolo* tcm. o której najczęściej myślałem i którą uważałem zawsze za naj* przyjemniejszą. Przyznam się szczerze, że gdzieś w głębi tkwiła we ranie iskierka obawy, która mię drażniła, jak dokuczliwa mucha, tyle zawsze się słyszało o różnych wypadkach spowodowanych niewyia-śmonemi przyczynami Ale obawy te zostały wkrótce całkowicie lUu* mionc przez entuzjazm i ciekawość czekających mię wrażeń Ostatecz* ne zwycięstwo spowodował fakt. ze samolot „Wiarus" miał prowadzić tak wytrawny pilot, jakim jest Pan Aleksander Onoszko. no i sama nazwa RWD-lS, przyczem „13" jest dla mnie liczbą b. szczęśliwą.
Dziś. po szczęśliwym powrocie krzyczę na całe gardło „niema przy* jemniejszej podróży, jak podróż samolotem" Tyle wrażeń me da najszybszy samochód, ani najbardziej luksusowy kurjer No. ale nie uprzedzajmy faktów Zanim dostałem się do samolotu, który był na wystawie w Stockholmie, przebyłem bardzo miłą podróż morską. za* sługującą też również na omówienie Dlatego tez, opis tej nadwyraz miłej wycieczki, zacznę od początku.
Przygotowanie się do wyjazdu poszło tym razem gładko, jak i płat* ka, gdyż organizacja przeprowadzona była przez Redakcję „Wiarusa" Mając doświadczenie z poprzednich lat przygotowałem się do diogi również bardzo szybko. Przedewszystkiera przestudiowałem dokładnie odpowiednią lekturę o Szwecji i Danji. następnie zapakowałem nie* zbędne manatki, uzbroiłem się w aparat fotograficzny i tak przygo* towany ruszyłem w towarzystwie pilota Pana Aleksandra Onaszki w drogę. Oczywiście, narazie koleją do Zoppot, gdzie oczekiwał na nas okręt
Pierwsze godziny jazdy poświęciliśmy na wzajemne poznawanie lię Pan Onaszko w czasie rozmowy zapytał się jakby od niechcenia, czy latałem juz kiedyś, czy mocno reaguję oa „rzucanie" samolotu, czy przelot nad morzem zrobi na mnie wrażenie i t. p
No. myślę sobie, to jednak trzeba się przygotować na coś.. Ale to nie miało juz żadnego znaczenia na zmianę postanowienia Na milej pogawędce przeszedł czas bardzo szybko. O godzinie 19#tej lokowa* liśmy aię juz na pięknym statku szweckim „Marickolm". który utrzy* muje stałą komunikację pomiędzy Polską a Szwecją Po kontroli pa. UDOrtów i odprawie dewizowej ruszyliśmy o godz. 20*tej w drogę.
Nasz statek, choć mały. urządzony był pierwszorzędnie Na dwóch pokładach umieszczone były 4»ro osobowe kabiny, pozatem posiadał obszerną jadalnię i wygodny pokój klubowy z radjem i barem Na statku panowała wprost przesadna czystość i elegancja. Na dużym pokładzie spacerowym porozkładane były fotele i leżaki, oraz różne gry marynarskie
Pierwsze godziny jazdy poświęciliśmy na cruntowne zwiedzanie statku i jego urządzeń. Najbardziej interesowała nas olbrzymia maszyna o mocy 1000 H. P. i kabina nawigacyjna
Uprzejmy kapitan statku, Szwed — uprzyjemniał gościom podróż wszelkimi sposobami, ale nam to zrobił chyba największą przyjem* oość. gdyż nakręcił radjo na Warszawę i umożliwił nam wysłuchanie
audycji do końca A przyznać trzeba, że audycja w tym dniu była wy. jątkowa dobra.
Około godz 22*giej minęliśmy Hel i wypłynęliśmy na pełne morze. Chłodny północny wiatr zapędził bardziej wrażliwych do kabin. Tańce podtrzymywane uporczywie przez kilka par ustały i pokład wolno zaczął się wyludniać.
Statek nasz wpłynął na długą morską falę i zaczął się łagodnie kołysać.
Czas i nam było pomyśleć o spoczynku
W kabinie zastaliśmy trzeciego pasażera, który również jechał do Stockholmu. Początkowo rozmowa szła nam bardzo trudno, gdyż nasz kompan mówił „tylko" łamaną angielszczyzną Ciekawe jednak było. ze nasz „anglik" zatracał często djalektem lwowskim Jak się później okazało, był to zwykły zydek ze Lwowa urodzony w Kołymyji Po takim odkryciu rozmowa me przedstawiała juz żadnych trudno* ści Noc obdarzyła nas Zasłużonym i przyznam się. mocno pożądanym odpoczynkiem Regularny i przytłumiony stuk maszyn, przyczem chłodne powietrze morskie usposabiało nas do spania znakom cie Na drugi dzień rano ujrzeliśmy z górnego pokładu wysuwający się w dali brzeg Szwecji
Wypoczynek, doskonałe śniadanie, a przedewszystkiem wspaniała pogoda wprawiła wszystkich w świetne humory
Jedni zaczęli tańczyć, inni poukładali się do plażowania, pozostali, do których i my należeliśmy, zaczęli ponowną wędrówkę po statku, oraz zajęli się karmieneim mew. które całą pleadą eskortowały nasz statek Pan Onoszko. jak na pilota przystało, zaczął z wrodzoną sobie
skrupulatnością studjować manewry mew. ułożenie skrzydeł podczas lołu. sterowanie i tak dalej. A przyznać trzeba, że była to świetna okazja do podobnych obserwacyj.
Mewy. za każdą kruszyną chleba rzucały się w morze jak szalone, wykonując przytem szereg bardzo ciekawych, z punktu widzenia pi* lota, ruchów.
Po drodze mijamy cały szereg mniejszych i większych okrętów zdążających w tym samym kierunku Na$2 statek, jak nas poinformował kapitan, należał do szybkobieżnych, nic też dziwnego, ze mijaliśmy jnne statki bez trudu. Wobec tak dużego urozmaicenia, czas mijał na statku szalenie szybko Około godziny 13-tej, byliśmy juz w pierw, szym szweckim mieście. Kalmar.
Ponieważ statek miał 5 godzin postoju w Kalmar, postanowiliśmy wykorzystać ten czas na zwiedzenie miasta. Formalności celne załatwiliśmy bardzo szybko. Warto przytem wspomnieć o ciekawym szczególe. rzucającym charakterystyczne światło na stosunki panuiącc w Szwecji. Otóż. wiedziony przezornością zapytałem się kapitana okrętu. czy nasze walizki mogą zostać na statku bez opieki Na to mi ka* pjtan odpowiedział niemal, ze z oburzeniem:
„Jakto. pan nie wie. że w Szwecji niema złodzieji?" Tu pan może zostawić walizkę nie tylko na statku, ale gdziekolwiek w mieście, nigdy panu nic nie zginie.
Odszedłem zawstydzony, ale przyznam się. ze z pewnem niedowierzaniem Jednak wkrótce przekonałem się o tern naocznie
Podczas wędrówek po mieście, spotykaliśmy różne rzeczy lezące bez żadnej opieki i to nas przekonało
Miasto Kalmar nie jest zbyt ciekawe, daje jednak przedsmak sto* simków panujących w Szwecji Przedewszystkiem jest bardzo czyste i mimo dużego ruchu w mieście panuje niemal, że giobowa cisza Policji porządkowej jest na mieście bardzo mało. ale dyscyplina po* jazdów mechanicznych jest wprost zadziwiająca Podczas rozmowy z pobejantem dowiedziałem się. ze w całej Srw*. cji nie wolno używać sygnałów samochodowych, wszelkie wehikuły hałaśliwe są wyeliminowane z ruchu, sklepy zamykane są o godz 18. i po tej godzinie nie ma mowy o jakichkolwiek zakupach Do naj* ciekawszych zabytków miasta Kalmar, należy wspaniały zamek warowny. pochodzący z XII wieku, skąd wywodziła się rodzina polskich królów Wazów
W zamku znajduje się dużo pamiątek po królach ciekawe obrazy, rzeźby, zbroje i tak dalej, pozatem w zamku mieści się również muzeum miejskie grupujące dorobek kultury i sztuki od czasów najdaw. niejszych do najnowszych Na uwagę zasługują bardzo liczne emblc. maty różnych cechów rzemieślniczych sięgające XV wieku
Po powrocie do portu statek nasz był juz gotowy do drogi Krótkie ceremonjalne pożegnanie zakończyło nasz pobyt w gościnnym Kai* marze
Odtąd zaczęła się najpiękniejsza część naszej morskiej podróży Statek płynął przez cały czas wzdłuz wybrzeży Szwecji Po prawej stronie rozciągała się bardzo długa i uchodząca za najpiękniejszą wyspa Gotland. po lewej zaś poszarpane granitowe brzegi Szwecji
Tuz. nad brzegami morza, rozsiane są liczne kolonie letniskowe Piękne, białe domki pokryte czerwonym dachem wyglądały na tle ciemno-zielonych drzew jak w bajce Urok krajobrazu podnosiły niezliczone ilości białych żaglówek i motorówek, które na spokojnej lustrzanej wodzie dwoiły się i przypominały łąkę obsadzoną kwiatami Zachwyceni wspomnianemi widokami przetrwaliśmy na pokładzie do późnej nocv Zaznaczyć przy tern należy ze wieczory w Szwecji mają swój specjalny urok. mianowicie na północy nastał obecnie okres „białych nocy", do godz 23«ei można jeszcze spowodzeniem czytać gazety przy świetle dziennym. Słońce chowa się tylko na parę godzin. oVoło 1-szej jest już jasno. Na drugi dzień rano po Śniadaniu składa*
72