Rozprawa pod Konotopami taka była sławna i skuteczna, jak była pod Białocerkwią. —
I dziś gdyby był mąż taki, odepchnąłby Caryzm Sła-wiański, Margrabiego Wielopolskiego i Republikę Sławi ań-ską skonfederowanej Sławiańszczyzny Hercena; niedotykałby Jenerałów Polaków, Włoskich, Madziarskich, llotentockich i Bóg wie jakich; a zaprosiłby do czynu Rzewuskich, Szu-belskich, Kryczyńskich, Boguszewskich , Mirskieh, Jedlińskich, Radziwiłłów nawet. I byłoby wojsko, i byłyby drugie Konotopy Moskalom. Król Polski siedziałby na tronie, czy w Warszawie, czy w Krakowie, czy w Wilnie, czy w Kijowie , bo to by było jedno, zawsze na tronie polskim Piastów i Jagiellonów. —
Katolicyzmem Polska wyszła ze Sławiańszczyzny — Pau-slawizmem do niej nie wejdzie; za późno. —
Raz pobłądzili Polacy, dobrze, dość na tern; drugi raz błądzić nie trzeba, bo w polityce błędy gorsze od występków, od zbrodni. — Tej smutnej prawdy dowodem Polska i Austrya: Polska przez błąd czy błędy upadła, Austrya przez zbrodnie stoi w sile i w potędze. —
Wychodźcę, choćby mieli rozum wojenny Anibala, śmiałość Cezara, geniusz Wielkiego Napoleona, w kraju gdzie nie ma narodowego wojska, a gdzie huk wojska zaborczego, tchem nie tworzą siły. Polacy, w służbie wojskowej Zaborców', stoją na czele siły zbrojnej, oni mogą i powinni przyprowadzić siłę powstającej Ojczyźnie — im się należy dowództwo a nic wychodźcom, oni są Hetmanami z prawa, Korony, Litwy i Ukrainy.
I wtenczas tylko przyjdzie do ostatecznej rozprawy, tak żeby się Polacy z Moskalami na dobre pobili: tylko bitwą można zatrzeć urazy między narodami, a po bitwie mogą nawet się pokochać z sobą. Tak jak to się zrobiło między Polakami a Turkami; dobrze się bili, i dobrze się kochają i kochać będą — bo uraza krwią zatarta; przyjaźń i serdeczna i wieczna, bo na wspomnieniach rnęztwa oparta. —
Taką nam zostawił naukę ze swojego czynu Hetman Ukrainy.