2795179456

2795179456



powstała spora plama. Sprzątnę szkło, a plama zanim wróci ojciec, zdąży wyschnąć. A nawet jak i nie zdąży, to ojciec nic mi nie zrobi. Niedawno zepsułem adapter i stłukłem kryształową popielnicę. A ojciec jakby w ogóle tego nie zauważył. Wcale na mnie nie nakrzyczał, nie mówiąc o tym, żeby zbił pasem. Za takie przewinienie powinna mnie spotkać jakaś kara. a tu nic. Początkowo tak się zdziwiłem, że nawet nie ucieszyłem się z takiego obrotu sprawy.

Usłyszałem kroki ojca na klatce schodowej. Zdążyłem sprzątnąć stłuczone szkło i chciałem dalej oglądać program telewizyjny, ale przypomniałem sobie, że ojciec pewnie wraca z cmentarza. Jeździ tam co tydzień. W każdy piątek. W piątek pochowaliśmy mamę. Czy pada deszcz, czy jest zimno — nic go nie powstrzymuje. Parę razy towarzyszyłem mu. Tak się jednak złożyło, że zachorowałem i w jakiś piątek leżałem chory w łóżku. Ojciec nie zabrał mnie ze sobą, ale wcześniej zapytał czy z nim nie pojadę, byłem tylko lekko przeziębiony, powiedziałem jednak, że nie pojadę, w końcu lekkie przeziębienie to też choroba, i od tego czasu jeździ sam. Kupuje kwiaty, i jedzie na cmentarz. Ciekawe czy długo będzie tam jeździł? Bo chyba nie przez resztę życia, chociaż słyszałem o takich matkach, które jeździły na groby swoich dzieci tak długo, jak same żyły.

Więc kiedy usłyszałem kroki ojca na klatce schodowej, czym prędzej wyłączyłem telewizor, zabrałem kota i poszedłem do swego pokoju. Kot szukał najodpowiedniejszego miejsca dla siebie i znalazł je przy moich nogach, a ja zastanawiałem się jakby to było, gdybym miał macochę. I myślę, że chyba nie byłoby najgorzej. Bo taka macocha mogłaby codziennie gotować obiady i pilnować, żebym odrabiał lekcje, no i nie musiałbym sam prać i prasować, a ojciec też nie musiałby tego robić. I w domu byłoby więcej osób. bo tak we dwójkę jest strasznie nieciekawie. Gdybym miał brata albo siostrę i to starszą o parę lat, żeby troszczyła się o mnie. to macocha pewnie nie byłaby wcale potrzebna. Bo taka macocha równie dobrze może okazać się okropną kobietą. I co wtedy? Sam już nie wiem czy lepiej mieć macochę czy nie. Zresztą, i tak wszystko zależy od ojca. Zęby wreszcie przestał być taki dziwny, to byśmy sobie jakoś poradzili i we dwóch, a tak... Gdy wraca z cmentarza, to nawet nie zajrzy do mnie i cały wieczór upłynie w milczeniu. Nic, zupełnie nic mi dzisiaj nie powie, jakby nie wiedział, że takie milczenie trochę ciąży... Może jednak wspomnieć mu co nieco o macosze? Z nią przecież musiałby o czymś rozmawiać.

I jak na złość zbliżają się święta. Jak będzie wyglądał nasz stół wigilijny! Zawsze taki bogaty, zawsze zastawiony dwunastoma potrawami, nieraz było ich więcej niż dwanaście. I zawsze było tak wesoło. Duża prawdziwa choinka, chociaż sztuczne są lepsze, bo później nie trzeba wybierać igieł z dywanu, i prezenty. mnóstwo prezentów od mamy i od ojca. A w pierwszy dzień świąt zawsze jacyś goście. Ciotki, wujkowie, moje siostry i bracia nierodzeni. Jak ojciec wypił parę kieliszków stawał się zabawny. Mama dużo się śmiała. I było tak radośnie w sumie. A co będzie w tym roku? Zawsze z niecierpliwością wypatrywałem świąt, a teraz wolałbym, żeby nigdy nie nadeszły, ale przecież nadejdą...

Kot zgrabnie zeskoczył na podłogę. Chciał już mnie opuścić. Nie wypuszczę cię. Musisz być ze mną. Potrzebuję twego towarzystwa i na nic zda się twoje miauczenie. Nie drap drzwi pazurami, kocie, bo dostaniesz klapsa. Ałe jesteś uparty! No, chodź tutaj! Daj się pogłaskać, dzikusie! Uciekasz ode mnie. Zostawiasz mnie samego. Głupi kocie, nie jesteś dobry. Nie drap tych drzwi, słyszysz?! No, nie rób tego... Chyba, kocie, nie rozumiesz, co mówię do ciebie i myślisz wyłącznie o sobie.

Wypuściłem kota z pokoju. Niech idzie tam, gdzie chce. Mogę obyć się bez niego. Mogę sam siedzieć tutaj i słuchać radia albo czytać książkę. Albo rozwiązywać krzyżówkę. Ale tak naprawdę to zupełnie nic mi się nie chce. Gdy się teraz położę, będę przewracać się z boku na bok i wcale nie zasnę. Wyjść z domu też mi się nie chce. Lekcje? Jutro się z nimi uporam. Mógłby mie odwiedzić któryś z kolegów. A może lepiej, że nie odwiedza. Sam już nie wiem, czego mi trzeba.

Z kuchni dobiegł cichy głos ojca. Karmił kota. Czar-nulku, czar-nulku. Ma-lutki, ma-lutki. Ojciec rozmawiał z kotem. Pieścił go. No, a ja?

Podniosłem się z tapczanu. Stanąłem przy oknie. Na dworze było ciemno. W oknach paliły się światła. Ludzie siedzieli w swoich domach. Zatrzymałem się w drzwiach kuchni. Ojciec stał odwrócony tyłem. Nie widział mnie. Pochylał się nad kotem i głaskał go. Kot łapczywie pił mleko, mruczał, miał białe wąsy, a ojciec wciąż go głaskał. Delikatnie i czule. Stałem w drzwiach kuchni i chciałem, by nikt mnie nie zauważył. Na palcach wycofałem się do swego pokoju. Szybko posłałem tapczan i zasnąłem.

Obudziłem się po dziewiątej. Nie słyszałem jak ojciec wyszedł z domu. Patrząc w sufit leżałem do dziesiątej i nie poszedłem do szkoły. Wymyślałem jakieś usprawiedliwienie. Powiem, że żle się czułem. A mogę też powiedzieć, że umarł ojciec. Ciekawe czy wychowawczyni uwierzyłaby mi? Jest taka głupia i naiwna, że pewnie by uwierzyła i przejęła się. Szkoda, że to nie Prima Aprilis, byłby niezły dowcip.

Kiedy kot próbował wdrapać się na poduszkę, przegoniłem go. Znajdź sobie inne ciepłe miejsce!, krzyknąłem. A potem zrobiło mi się żal i przywołałem go do siebie. Leżeliśmy jakiś czas razem. Kot zadowolony muskał mnie ogonem i mrużył ślepia. Czuł się dobrze ze mną, a ja czułem się dobrze z nim. Ale wkrótce znudziło się nam obu i wygramoliliśmy się z pościeli.

Zrobiłem sobie parę kanapek i jedną rzuciłem kotu. Kot obwąchał ją i zostawił nie tkniętą. Stał i patrzył na mnie. Otarł się o moje nogi. Gdy wyciągałem rękę do niego, liznął ją.

69



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wulkan powstały nad plamą gorąca wulkan powstały w strefie spreadingu wulkan powstały w strefie
wulkan powstały nad plamą gorąca Dolina rvftowa Grzbiety śródoceaniczne wulkan powstały w strefie
Wywabianie plam Oporna plama może slac się prawdziwą.zmorą! Może, ale nie musi. Wystarczy tylko
kwiat z og?rka3 5. Z powstałej ozdoby wąskim nożem odkrawamy od skórki miąższ i ostrożnie go odsuwam
Program Szkło kontaktowe Gatunki telewizyjne 11.01.2016 Politycy prawicowi nie lubią szkła kontaktow
Image0008 (4) WYCHOWANIE. POJĘCIA - PROCESY - KONTEKSTY Zanim użyłem przemocy, byłem świadkiem jej s
♦    Spowolniały sposób wypowiadania się (zanim dopowie do końca - nikt już go n
III. Część Trzecia (Przepisy moralności) Zanim zaczniemy przebudowywać dom. w którym się mieszka, ni
Zobowiązania powstają albo z umowy, albo z czynu zabronionego, albo wedle samego prawa z innych przy
20 Powstanie i rozwój rodu ludzkiego zwłaszcza Salmon oraz G. i A. Mortillet (ojciec i syn). Do prze
CV6 94 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI stym rokiem życia, zanim zaczęty się zmiany, była dla niej nie d
Geologia wyklad 1 5 Plamy gorąca F 22 (W 01-02) Pióropusz płaszcza oraz plama gorąca

więcej podobnych podstron