94 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI
stym rokiem życia, zanim zaczęty się zmiany, była dla niej nie do przyjęcia. Martwiła się jedynie jego rosnącą arogancją, czego nawet nie wymieniały listy. Teraz jednak zaalarmowały ją oznaki używania narkotyków.
Podczas pierwszej rozmowy z Davidem zauważyłam, że nie sposób było go wciągnąć w rozmowę. Odseparowany od własnych uczuć, wymieniał swoje osiągnięcia, ale negował istnienie jakichkolwiek problemów i przyznał tylko, że „od czasu do czasu" pije piwo.
Podczas drugiej rozmowy David był wyraźnie wrogo usposobiony. Powiedział, że złamał obietnicę, „bo od początku była głupia" i dał do zrozumienia, że nie zamierza podejmować żadnych podobnych zobowiązań. Utrzymywał, że biały proszek nie był kokainą i że jest głupotą uważać, iż celofanowa torebka musi być związana z narkotykami. Zresztą, nie należała do niego:
gB - Do diabła, dlaczego ja mam wiedzieć, skąd się wzięła? Może należała do niej - wypalił wskazując na matkę.
Zaprzeczył, że miał cokolwiek wspólnego z puszkami po piwie czy z bibułkami papierosowymi:
III - Macie tylko dowody pośrednie i myślicie, że uda się wam mnie skazać?
Przed podjęciem jakichkolwiek dalszych kroków Karen chciała skonsultować się z ojcem Davida, Cliffem, z którym była rozwiedziona. Na szczęście Cliff potraktował „dowody pośrednie" poważnie. Porozmawiał z dyrektorem szkoły Davida i z jego nauczycielami, z których wielu zaczynało się już o niego niepokoić. Chociaż David nadal dobrze się uczył, martwili się jego wieloma nieobecnościami i dziwili, że matka tak chętnie go usprawiedliwia. Okazało się, że to sam David pisał sobie usprawiedliwienia. Niektórzy wspominali o jego arogancji i złośliwości; jedna z nauczycielek skarżyła się na jego stosunek do proponowanych przez nią zasad:
- Jeśli coś mu się nie podoba, po prostu to ignoruje. Nie był taki na początku roku.
Dyrektor ujawnił, że najlepszy przyjaciel Davida tydzień wcześniej został podczas lekcji złapany na wdychaniu kokainy i wyrzucony ze szkoły.
Góra lodowa Davida zaczęła się bardzo powoli odsłaniać - i to tylko dlatego, że jego rodzice zadali sobie wiele trudu.
*
Z JoAnn wyglądało zupełnie odwrotnie: jej góra lodowa była oczywista -zwłaszcza dla matki i starszego brata, jeśli nie dla ojca.
W ciągu ostatnich trzech lat dziewiętnastoletnia JoAnn kilkakrotnie wracała do domu pijana. Raz kilku rosłych młodzianów o posturach bokserów przyniosło ją do domu w środku nocy. Była pijana do nieprzytomności. Greg, jej starszy brat, martwił się jej piciem od lat. Mówił rodzicom, że JoAnn na imprezach pije więcej niż ktokolwiek inny i zawsze jest pierwsza w zachęcaniu do picia. Powiedział im też, że kilku z jego przyjaciół wielokrotnie widziało, jak JoAnn brała kokainę, gdy przyjeżdżała do domu z college'u na ferie. Ponadto, sam Greg widywał JoAnn w barach w towarzystwie znacznie starszych mężczyzn - zarówno wtedy, gdy chodziła jeszcze do szkoły średniej, jak i teraz, gdy była na pierwszym roku college'u.
Matka JoAnn, Sue Ellen, podczas pierwszego spotkania ze mną twierdziła, że córka ma problem z alkoholem i może z kokainą. Prosiła, żebym coś z tym zrobiła:
i - Nie mogę na nią patrzeć. Nie aprobuję wartości, które ona wybiera. Jesteśmy pobożną rodziną, a ona... zrobiła się taka niemoralna. JoAnn głośno chwali się swoim zachowaniem i wyśmiewa mnie, że jestem staroświecka. Wstydzę się za nią, ale także strasznie boję. Może przez to wszystko dostać AIDS. Ale ona tylko się śmieje i nic jej to nie obchodzi. Jej chyba już w ogóle nic nie obchodzi. W szkole była mistrzem w pływaniu, ale teraz odpadła z drużyny. Nawet nie wiem, z kim się przyjaźni. Kiedy przyjeżdża z college’u do domu i wychodzi, to można być pewnym, że wróci pijana.
Ojciec JoAnn, Matt, uważał, że żona i syn przesadzają:
- Dziś są inne czasy - mówił. - JoAnn nie robi nic, czego nie robiliby jej przyjaciele.
Kiedy porządkowałam informacje dostarczone przez jego żonę, powiedział drwiąco: