34 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI
dom lub rozbijał meble. Pewnego razu, cierpiąc na głodzie mdłości i ostre skurcze brzucha, Ricky wyglądał tak strasznie, że Jim w końcu poszedł kupić mu heroinę pod wskazanym przez syna adresem. Po powrocie przygotował narkotyk według instrukcji Ricky'ego i pomógł mu zrobić zastrzyk.
- Wtedy uświadomiłem sobie, że potrzebujemy pomocy - wyznaje B< Jim.
- Wiedziałam znacznie wcześniej, że potrzebna nam pomoc, ale nikt mnie nie słuchał - dodaje Ramona.
Ramona i Jim rzadko chyba miewali podobne zdanie, ale oboje zgadzali się, że Ricky, starszy z ich dwojga dzieci, był zawsze spokojnym chłopcem.
I- Jedyne, co nas kiedykolwiek martwiło, to to, że najchętniej szedł za innymi - wspomina Jim.
Ramona znalazła strzykawkę w pokoju Ricky'ego, gdy miał piętnaście lat. Ricky twierdził, że nie ma pojęcia, skąd się tam wzięła. Ramona i Jim zaczęli coś podejrzewać:
- Paru jego kolegów zgarnęli za posiadanie heroiny, a Ricky czasem wyglądał na odurzonego. Ale nie mogliśmy mu wyperswadować,
żeby przestał się zadawać z tymi typami. Ciągle obiecywał, że nie tknie heroiny, ale najwyraźniej nie dotrzymywał słowa - wyjaśnia Jim.
- Zawsze był taki nieśmiały, że było mi go żal - ciągnie dalej Ramona. - A kiedy przestał chodzić do szkoły (po prostu powiedział, że więcej nie pójdzie), pomyślałam, że bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje teraz przyjaciół. Wiedziałam, że nie ma zbyt wielkich szans na znalezienie nowych. Więc czasem, kiedy był ze swoimi starymi kumplami, nic nie mówiłam Jimowi. Bałam się; Jim czasem bił Ricky’ego.
- Tak? A ty co robiłaś? Po prostu pozwalałaś mu na wszystko -odparowuje gniewnie Jim.
Jim zawdzięcza wszystko samemu sobie. Jego ojciec był alkoholikiem i zmarł, gdy Jim miał jedenaście lat. Jim musiał pomagać w utrzymywaniu matki i trojga młodszego rodzeństwa. Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do nowojorskiej straży pożarnej, gdzie do dziś pracuje jako strażak.
Chociaż z pewnością nie należy do bogatych, Jim dumny jest, że może zapewnić swojej rodzinie wygody, jakich nie zaznał jako dziecko.
Ponieważ przezwyciężył w życiu tyle przeciwności, Jim nie potrafił zrozumieć, dlaczego Ricky nie postępuje tak samo. Nawet kiedy już wiedział, że Ricky używa heroiny, nie przyszło mu do głowy, że potrzebne jest leczenie. Stosował pochlebstwa, groźby i zastraszenie, by skłonić syna do użycia siły woli. Sfrustrowany bezradnością Ricky'ego, Jim czasem uderzył syna lub - przechodząc z jednej ostateczności w drugą - nie zwracał na niego uwagi czy nawet kupował mu heroinę.
Ramona szczyciła się tym, że była dobrą matką dla swych małych dzieci. Nie dostrzegała jednak, że jest zbyt dobra. Nawet kiedy byli już dostatecznie duzi, nigdy nie prosiła synów o pomoc w pracach domowych ani nie zleciła czegokolwiek, co wymagałoby odpowiedzialności. Jeśli spóźniali się do domu, przyjmowała wszelkie wyjaśnienia. Gdy zaniedbali odrobienia szkolnych zadań, robiła je za nich. Kiedy Ricky zaczął opuszczać lekcje, a potem całe dni zajęć szkolnych, pisała mu usprawiedliwienia. Dzieci były całym jej światem; bardziej niż czegokolwiek pragnęła, aby były szczęśliwe.
Nie trzeba mówić, że metody wychowawcze Jima były dla Ramony nie do przyjęcia. Narastał konflikt: im surowszy stawał się Jim, tym bardziej pobłażliwa była Ramona. Ale w końcu lęk zmusił ich do współpracy. Zgromadzili grupę rodzinną, zdobyli się na interwencję i skłonili Ricky'ego do zgody na podjęcie długoterminowego leczenia w ośrodku na drugim końcu stanu, z dala od uzależnionych kolegów chłopca. Ricky pozostał tam tylko przez trzy tygodnie. Chociaż nie zakończył terapii, Ramona i Jim przyjęli go do domu pod warunkiem, że nie będzie już używał heroiny. Wkrótce potem Ricky, ze źrenicami mniejszymi niż łe-pek od szpilki, znowu przysypiał w trakcie rozmów; Ramona i Jim ponownie zaproponowali mu pomoc.
Kiedy odmówił, podjęli jedną z najodważniejszych decyzji w swoim życiu. Wyrzucili Ricky'ego z mieszkania, zmienili zamki i wzywali policję, ilekroć starał się do nich włamać. Ciągle powtarzali synowi, że są gotowi mu pomóc, ale tylko jeśli podejmie leczenie.
Po mniej więcej miesiącu Ramona i Jim przestali przychodzić na spotkania mojej grupy terapeutycznej. Wkrótce inni rodzice pozostający z nimi w kontakcie donieśli nam, że Ricky został na powrót przyjęty w domu, chociaż nadal brał heroinę i odmawiał leczenia. Wkrótce potem Ramona
* Termin ten wyjaśniono w rozdziale 12.