miennictwa dziecięco-młodzieżowego, dowodzi jedynie zamknięcia tej literatury na problemy, jakie niesie ze sobą współczesność.
Pierwsza Maria Konopnicka uchyliła drzwi do szczelnie zamkniętego dziecięcego pokoju. Odrzuciła mit „maleńkości” dziecka. Stało się ono pełnoprawnym wsDÓltwórcą dzieła, a to głównie dzięki włączeniu do utworów realiów dziecięcych przeżyć, pragnień, dziecięcej fascynacji fantastyką i przygodowością. Nie oznaczało to jeszcze pełnego wprowadzenia do utworów literackich nowej problematyki, tej dotychczas zakazanej. Dokonał tego dopiero Janusz Korczak — i to od razu na wielu frontach. Różnorodność elementów tragizmu w wymiarze społecznym, psychologicznym i moralno-etycznym. bogate refleksje o demokracji i złożonych problemach współczesnego świata, a nade wszystko odważna krytyka tradycyjnych metod wychowawczych — wszystko to burzyło dotychczasową formułę literatury kierowanej do czytelników dziecięcych. W większym jeszcze stopniu o nowoczesności Korczakowskiego pisarstwa decydp-wała kreacja dziecięcego bohatera o pogłębionej osobowości, bohatera aktywnego, samodzielnie poszukującego własnego powołania i miejsca w życiu. Pohater ten. ukształtowany dyskur-sywnie i wielopłaszczyznowo, góruje nad sylwetkami ludzi dorosłych, przedstawionych w barwach zdecydowanie minorowych.
Przypomnijmy postać dziecka z tekstów dziewiętnastwiecz-nych: jako czytelnik tekstu traktowane było „z góry*’, „po nau-czycielsku", jako bohater utworów — reprezentowało cechy pożądane, godne naśladowania. Z dzieckiem się nie dyskutowało, dziecko się wychowywało. Przełomu dokonuje więc początkowo Konopnicka, w ślad za nią Korczak. Ogłoszony przez Fllen Key jako „stulecie dziecka” wiek XX przyniósł więc u swego zarania zwycięstwo elementów dziecięcych w samej literaturze, przyniósł fascynację dzieciństwem, wyobraźnią, fantazją, wrażliwością. Z tych właśnie inspiracji pochodzą słynne baśnie wschodnie Leśmiana: Przygody Sindbada Żeglarza oraz
Klechdy sezamowe. Te same inspiracje zrodzą kierowane do dziecięcych czytelników baśnie Bronisławy Ostrowskiej, Lucjana Rydla. Artura Oppmana... Siady tych samych tendencji odnajdziemy w poezji: w wierszach Miłaszewskiego, Tetmajera i Staffa.
To samo otwieranie drzwi do dziecięcego pokoju, którego z taką przekonywającą pasją dokonywał Korczak, odbywało się równolegle w całej literaturze kierowanej do młodych odbiorców, w refleksji pedagogicznej i psychologicznej. Odkrywanie świata dziecka stało się punktem orientacyjnym prozy Mani Dąbrowskiej i Zofii Zurakowskiej. poezji Ewy Szelburg-Zarem-biny i Janiny Porazińskiej. Można więc powiedzieć, że dokonu- • jący się w tamtych latach rozwój literatury otwartej i partnerskiej realizowany był między innymi poprzez przekraczanie obszarów „tabu", nietykalności, obszarów dotychczas starannie i-bojażliwie omijanych.
Dziecięcy pokój rychło jednak odizolowano od problemów, od autentyzmu współczesnego życia ponownie: w latach pięćdziesiątych. Do łask wróciły wszystkie obowiązujące w wieku dziewiętnastym ograniczenia motywowane swoiście pojmowanym „przesłaniem” literatury, jednoznaczną dydaktyką oraz ogólną atmosferą kulturalną tych czasów. Po przełamaniu i tych ograniczeń współczesna literatura kierowana do czytelników młodszych charakteryzuje się wyraźnym elementem dialogu, wymaga od odbiorcy dużej aktywności, inwencji, nawet kultury literackiej. Powieści fantastyczne początku lat sześćdziesiątych — takie jak Cyryl gdzie jesteś? Woroszylskiego. W Nie-paryżu i gdzie indziej Kamieńskiej, Kluska, Kefir i Tutejszy Błaszkiewicza czy Wio, Leokadio Kulmowej — wprowadziły do piśmiennictwa dla młodszych odbiorców skomplikowaną konwencję literacką — operującą parabolą, nowoczesnymi środkami wyrazu — której odbiór możliwy jest przy wyrobionych już i w pewnym sensie ukształtowanych nawykach lekturowych. Wydaje się, że literatura ta odwołuje się do czytelników, którzy stanowią swego rodzaju elitę dziecięcej publiczności czytającej. Właśnie do tej grupy odbiorców kierowane są współczesne teksty poetyckie o złożonej strukturze wewnętrznej — na przykład liryki dziecięcej Danuty Wawiłow, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej czy Józefa Ratajczaka. Rzecz ciekawa, ze utwory poszukujące nowych rozwiązań formalnych w zakresie prozy, inspirowane tzw. folklorem dziecięcym w zakresie poezji — nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem wśród czytelników dorosłych. Jest to o tyle groźne, że ci ostatni właśnie na ogół decydują o ..dopuszczeniu" książki do kontaktu z dzieckiem lub jej odrzuceniu. Otrzymujemy w ten sposób literaturę, która niejako „ponad głowami" czytelników dorosłych zwraca się do dzieci! Właściwie: do elity dziecięcej.
W tym momencie odbiorca dorosły przestał być kompetentny w doborze lektur dla „maluczkich": dziecięcy pokój stal się wartością autonomiczną, przestał być narażony — przynajmniej w naszkicowanym tu i może zbyt optymistycznym modelu — na manipulacje literaturą ze strony wychowawców.
Świat dziecka powoli staje się fascynacją współczesności. Dowodzi tego liryka Grochowiaka i Białoszewskiego, cały nurt poezji „reistycznej" i surrealistycznej, w jeszcze większym stopniu tzw. liryka nowofalowa — choćby w wydaniu Ewy Lipskiej. Dowodzi tego również popularność książek adresowanych zasadniczo do dziecka, a które stały się bestsellerami współczesności — mowa tu o poezji Brzechwy i Tuwima, o utworach fantastycznych, takich jak Maiy Książe, Alicja w krainie czarów, Kubuś Puchatek, cykl książek o Muminkach. opowieści J.R.R. Tolkiena. Zwłaszcza baśnie tzw. wielowarstwowe, kierowane tyleż do dziecka, co do czytelnika dorosłego, baśnie, których mistrzem był Andersen, dowodzą, że podział literatury na tę „dla dorosłych" i tę „dla dzieci" jest czysto umowny, że istnieje po prostu dobra lub zła literatura, a książkę dobrą przeczyta każdy czytelnik, jeśli znajdzie w niej co odpowiedniego dla siebie. I tu chyba można znaleźć wyjaśnienie problemu. dla którego literatura kierowana do... kogoś tam, do jakiejś grupy czytelników — wydaje się dyskusyjna. Tworzona lub wyodrębiona sztucznie. Przecież literatura jest całością, i właśnie jako całość funkcjonuje społecznie. Toteż, jak się wydaje pełniejszy obraz lektur młodych czytelników przynieść może próba odpowiedzi na pytanie: która część literatury jako całości funkcjonuje w obiegu dziecięcym i młodzieżowym?
W tym momencie lektury młodych odbiorców przestają być związane z intencjami autorów i wydawców, zaczynają zaś stawać się faktem społecznym. Zaczynają funkcjonować w całości życia literackiego. Jednocześnie zawieszeniu ulegają wszelkie sztucznie i „wychowawczo” wprowadzane podziały, a dziecięcy pokój przestaje przypominać szklarnię.
Można chyba sformułować tezę, że nowsza twórczość literacka z adresem młodzieżowym odważnie przełamuje te ograniczenia, i to zarówno w zakresie samej formy powieściowej czy lirycznej, jak i tematyki podejmowanej z dramatycznym „pa-
1