one przy korpusie. Tylko Śmierć miała ręce w pełni sprawne prowadzone drutami, musiała bowiem ściąć głowę Herodowi. 'Było to logiczne: Śmierć występowała w szopce jako symbol Sprawiedliwości, a Sprawiedliwość ma zawsze pełne ręce ro-
Struktura formalna szopki misteryjnej została w XVIII i XIX w wykorzystana do widowisk świeckich, patriotycznych, a na początku XX w. — widowisk satyrycznych. Kukły formo-wano na podobieństwo znanych postaci z życia politycznego, naukowego i artystycznego. Robili to zawodowi, nierzadko wybitni plastycy. Teksty dialogów i kupletów do szopek satyrycznych pisali również zawodowi literaci. Szopka satyryczna pojawiła się na scenach kabaretów (np. w krakowskim „Zielo-nym Baloniku”), a w czasach najnowszych — również w telewizji. Ale spełniała już inną funkcję społeczną i do innego adresowała się widza: tego, który był au courant życia współczesnego. Powtarzała formę, ale nie powtarzała motywów fabularnych misterium religijnego, bo życie wprowadzało na jej scenę coraz to nowych bohaterów. Sprawiedliwość, która w szopce misteryjnej uosobniona była przez Śmierć, zawsze rażącą tego samego króla, teraz stała się kategorią przynależną do repertuaru środków socjotechnicznych: stała się sankcją satyryczną. Nikt dotknięty nią, nie umarł, ale nieliczni poprawili się, a bardzo wielu się ubawiło.
Tradycję polskiej szopki warto, oczywiście, chronić przed społeczną atrofią, a udaną próbą scalenia jej motywów był scenariusz Henryka Jurkowskiego Tryptyk staropolski w bardzo pięknej realizacji Stanisława Ochmańskiego i Zenobiusza Strzeleckiego granej w 1972 roku w Lubelskim Teatrze kalek. Ale. szczerze mówiąc, tradycja ta wydaje się skamieliną, z której trudno wykrzesać współczesny ogień. Bardzo chciałbym się w tej sprawie mylić, tymczasem jednak uzasadnię swój sceptycyzm.
1. Patriotyczne motywy w polskiej szopce, jak zresztą w całym naszym teatrze lalek, wiodły się z narodowej opozycji przeciwko możnym zaborcom Wraz ze wskrzeszeniem państwa polskiego, a także odzyskaniem ziem nadodrzańskich i nadbaltyc-kich, gdzie międzywojenna działalność raciborskiej i opolskiej trupy Alojzego Smolki umacniała i budziła świadomość narodową Polaków — ta funkcja teatru lalek w sposób naturalny ustala. Natomiast nowoczesny patriotyzm, jeśli nie ma sprzy-jać postawom nacjonalistycznym, to znaczy ukształtować się głębiej, niż sięga stereotyp „nasi” — „obcy', zbudowany na samym tylko przeciwieństwie nacji — żle noszony jest przf*. groteskowy z natury, lalkowy teatr typów. Wymaga on bardziej precyzyjnego instrumentarium i posiada je już zresztą w postaci środków masowego kontaktu społecznego.
2. Satyryczne motywy, wpisane w strukturę polskiej szopki mają i rodowód chwalebny, legitymowany min. programami „Zielonego Balonika” i pewną, zdawałoby się. estetyczną oczywistość. Ale próby kontynuowania tej tradycji w latach 1949 __ 1955 nabawiły nas wieloletniej zgagi. Satyra ma z natury intencje zbawicielskie: ujrzałem cię, Zlo, zgęściłem. pokazałem — idż i przepadnij! Nie posiada ona sobie tylko właściwych środków artystycznych, nie ma partyturalności charakterystycznej dla „gatunkowych” rodzajów komizmu — np. farsy — funkcjonuje więc wyłącznie w planie swych adresatów. Gdy więc „Zielony Balonik” prezentował prezydenta Leo lalką Heroda, można było mieć nadzieję, że objęty tą krytyką ów
ojciec miasta Krakowa z obawy przed następną sankcją saty-
HeAn,„5k°ryŁuje SW0^e P°st<?F0Wan*a- Natomiast prezydent UbA, Harry Truman, główny bohater szopki Trumanillo nie miał juz tej szansy, bo była ona grana w dolnośląskich spółdzielniach produkcyjnych, gdzie go słusznie nie wpuszczano. Dlatego brnął dalej w Koreę. W dodatku Truman w tej szopce me mógł byc nawet komiczny, bo komizm — jak dowiódł tego Jan S. Bystron —jest funkcją ryzyka: śmiejemy się głupio, bo głupio — z kogoś, kto upadł na ulicy, bo i nam taka przypadłość grozi. Nasz system sojuszów militarnych sprawia natomiast, że aktorowi, który machał kukłą Trumana, nic ze strony tego nie-sympatycznego polityka grozić nie mogło. Tak wiec wszelka satyra zewnętrzna, wymierzona ponad granicami państw i obszarami oceanów, jest równie nieskuteczna, jak ponura A satyra wewnętrzna, obejmująca nasze, polskie tematy ... Mój Boże! Obawiam się, że np. obecny prezydent Krakowa byłby tak bardzo zaskoczony swą obecnością w szopce satyrycznej, iż zaskoczenie to udzieliłoby się również lalkarzom i szybko zrezygnowaliby oni ze swojej niefrasobliwości.
3. Religijne motywy, konstytuujące szopkę „misteryjną”, „moralitetową" lub „szopkę cudów" (miracles) coraz słabiej już rezonu ją na współczesnej widowni. Będą zresztą nadal wytracały swą więź ideologiczną ze współczesnym odbiorcą, w miarę laicyzacji społeczeństwa, rozwoju kultury świeckiej, czyli po prostu kultury nowoczesnych zbiorowości ludzkich Posiadają one natomiast godne uwagi wartości estetyczne, oferowane nam przez kulturę religijną bezinteresownie, tzn. bez konieczności zapłacenia za nie wiarą. Ale na wartość teatru religijnego zwrócił uwagę już Leon Schiller i przed z górą pięćdziesięciu laty zaproponował takie rozwiązania inscenizacyjne, jakim po dziś teatr lalek me potrafi sprostać. W naszych zaś czasach podjął motywy szesnasto- i siedemnastowiecznego misterium Kazimierz Dejmek, odważnie inkrustując dawne teksty cytatami z innych utworów i własnego pióra apokryfem, całość zaś uzyskała w jego inscenizacjach tak misterną, wycyzelowaną formę, ze szkoda dla tego typu teatru — stała się ona paraliżującym jakiekolwiek poczynania kontynuatorskie kanonem inscenizacyjnym. Oczywiście, i tutaj teatr lalek, ze swą prymitywną kukłą, nieruchawą, z trudem przeciskaną w ciasnych mansjo-nach, z góry skazany jest na porażkę. Nie wytrzymując konkurencji tych wielkich inscenizatorów — musiałby bowiem okopać się w aktorstwie, tu odnaleźć swą szansę kunsztu i stylu tymczasem szopka polska jest teatrem bez aktora. Ściślej mówiąc: bez aktora-solistv, jakiego właśnie posiadała uliczna komedia minionych dwóch stuleci. Jakiego ma współczesny zachodnioeuropejski kabaret lalkowy. Jakiego — w osobie Obrazcowa — ma teatr radziecki.
Polska szopka, podobnie jak obrzędowość ludowa, zresztą integralnie z nią związana, jest więc również postulatem badawczym. Jest propozycją, której estetyczną i społeczną skuteczność należy ustalić empirycznie. Po to właśnie do teatru aiek przybliża się dziś nauka akademicka, i po to przyszłego aiKarza chcemy czynić istotą myślącą. abv po polu społecznych doświadczeń poruszał się on — świadomie. Wyposażony w narzędzia, jakimi recepcję własnej sztuki może badać, i w umiejętność budowania refleksji płynącej z „żywego postrzegania ■ swego wytworu w pejzażu ludzkim. Postrzegania siebie je 8ZU rOŁPOŁnawania i korygowania swej roli spo-
181
*• — Akcent