60
glądać ma powrót Kosowa, zamieszkałej przez Albańczyków prowincji znajdującej się pod tymczasową administracją ONZ, ani też jaki zakres autonomii Belgrad jest w stanie jej przyznać. Nowo uznany prezydent potępił ubiegłoroczne bombardowania NATO, uznając je za zbrodnie. Jeszcze raz potwierdził, że nie zamierza wydać Milośewicia ONZ-owskiemu trybunałowi. Wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin skierował posłanie do Voislawa Kosztunicy, w którym wyraził nadzieję, że nowy jugosłowiański przywódca uczyni co w jego mocy, by przezwyciężyć kryzys polityczny w republice (Program I PR).
Z zagranicy. Slobodan Milośewić uznał wczoraj swoją porażkę w wyborach prezydenckich w Jugosławii i pogratulował zwycięstwa Voislawowi Kosztunicy. Otwiera to drogę do zaprzysiężenia Kosztunicy na prezydenta federacji. Nastąpi to prawdopodobnie dziś po południu na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego parlamentu, w którym mają wziąć udział również posłowie z Czarnogóry. Milośewić zapewnił, że uszanuje ogłoszoną wczoraj decyzję Trybunału Konstytucyjnego orzekającą o zwycięstwie jego rywala. Gratulacje Kosztunicy złożył również szef Sztabu Generalnego Armii Jugosłowiańskiej, generał Nebojsza Pavković, rozwiewając obawy przed interwencją wojska. Generał zapewnił, że armia uszanuje wolę narodu wyrażoną w wyborach. Na ulicach Belgradu zapanowała wczoraj euforia. Wielotysięczny tłum przed parlamentem odetchnął z ulgą. W niebo wystrzeliły fajerwerki, w całym mieście słychać było dźwięk trąbek. Milośewić nie zamierza jednak wycofać się ze sceny politycznej. Dał do zrozumienia, że będzie próbował znaleźć sobie miejsce w nowych warunkach. Zapowiedział, że teraz trochę odpocznie, ale później pomoże swej partii zebrać siły. Swe deklaracje Milośewić i Pavković złożyli wkrótce po zaskakujących spotkaniach z Kosztunicą, który rozmawiał z nimi po kolei wczoraj wieczorem. (Radio Maryja).
Minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow przyleciał do Belgradu. Ma rozmawiać z Voisławem Kosztunicą, który w wyborach prezydenckich pokonał obecnego prezydenta Slobodana Milośewicia. Bronisław Milośewić, ambasador Jugosławii w Rosji, poinformował, że jego brat Slobodan wciąż jest w Belgradzie i w ciągu kilku godzin spotka się z ministrem Iwanowem. Według agencji TAMIUNG wysłannik prezydenta Putina spotka się jednocześnie z Kosztunicą i Milośewiciem. Wcześniej agencja REUTERS podawała, że prezydent Milośewić prawdopodobnie wyjechał do swojej rezydencji we Wschodniej Serbii, niedaleko granicy z Rumunią i Bułgarią. Tymczasem prezydent Rumunii - Emil Constantinescu powiedział, że reżim Milośewicia dobiegł końca. Z zadowoleniem powitał zwycięstwo w wyborach kandydata opozycji Voisława Kosztunicy. Premier Rosji Michaił Kasjanow oświadczył, że Moskwa nie rozważa możliwości udzielenia Slobodanowi Milośewiciowi azylu. Jugosłowiańska opozycja, która wczoraj praktycznie bez oporu opanowała Belgrad, poinformowała o utworzeniu Komitetu Kryzysowego dla Jugosławii. Ma on tymczasowo sprawować władzę. Opozycja utrzymuje kontakt z prezydentem Serbii Milutanem Milutowiciem, sojusznikiem Milośewicia.. Opozycja oczekuje też od władz Czarnogóry odpowiedzi, czy chcą uczestniczyć w tym komitecie. Czarnogóra i Serbia tworzą Federację Jugosłowiańską. Jeszcze dziś ma się odbyć pierwsza sesja nowo wybranego jugosłowiańskiego parlamentu. Za dwie godziny, na placu przed parlamentem odbędzie się uroczystość zaprzysiężenia Voisława Kosztunicy na nowego prezydenta Jugosławii. O 14.00 błogosławieństwa udzieli mu zwierzchnik serbskiego kościoła prawosławnego - patriarcha Pawle. Uroczystość odbędzie się w soborze św. Sawy. Jugosłowiańska armia zachowuje spokój. Nigdzie nie zanotowano ruchów wojsk. Dowództwo armii poinformowało, że podejmie działania tylko wtedy, gdyby powstało zagrożenie dla wojska lub żołnierzy (Program III PR).