112 Uta Pohl-Patalong
jako bezsilnego, cierpiącego i zniewolonego byłoby dla kobiet niebezpieczne, ponieważ taki obraz byłby bardzo zbliżony do stereotypowego obrazu kobiety w społeczeństwie, od którego chcą się one uwolnić. Teologia feministyczna proponuje rozwiązanie, w którym miłość i siła nie są dla siebie alternatywami, ale idą ze sobą w parze tak, że miłość jest formą manifestacji mocy Boga.
W tym miejscu zarzuca się teologii feministycznej to, że pozwala ona obrazom Boga ulegać ludzkiemu doświadczeniu. Biorąc rzecz poważnie, jest to ostrzeżenie przed tym, żeby własnego doświadczenia nie absolutyzować w teologii i nie przedstawiać go potem jako obiektywnego. Teologia feministyczna jest tego świadoma i demaskuje w tradycyjnej teologii jednostronność obrazu Boga ukształtowanego i zdominowanego przez doświadczenia mężczyzn, którzy nie często zdają sobie z tego sprawy.
Chrystologia czy jezusologia?
Już w samym punkcie wyjścia nauki o Chrystusie analiza feministyczna natrafia na problem, ponieważ ekskluzywne objawienie się Boga, esencjalny cud, dokonuje się w osobie mężczyzny. Tym samym to, co boskie będzie jeszcze bardziej utożsamiane z tym, co męskie. Jest to też wystarczający powód do tego, by mężczyznom przypisać większe dostojeństwo niż kobietom. Związana z tym faktem problematyka jest szczególnie ważna, ponieważ z powyższego powodu do dzisiaj w' Kościele Rzymskokatolickim nie pozwala się kobietom piastować urzędu kapłańskiego, jako niegodnym ze względu na swą płeć, by reprezentować Jezusa Chrystusa. Jeśli więc przez osobę tego, który ma zbawić całą ludzkość, wartość kobiety w świecie jest umniejszana, to należy sobie postawić pytanie, czy „męski” Zbawiciel może zbawić kobietę? Teologia feministyczna pomimo krytycznych pytań próbuje znaleźć w tym temacie konstruktywne rozwiązania.
Punktem wyjścia w poszukiwaniach jest osoba historycznego Jezusa i Jego stosunek do kobiet. W tym kontekście teologia feministyczna rozwija tzw. jezusologię zamiast chrystologii. Na podstawie wielu świadectw biblijnych można zauważyć, że Jezus nie tylko uzdrawiał różne kobiety, ale także traktował je jako w pełni równouprawnionych partnerów w rozmowie, od których można się dużo nauczyć. Jego przesłanie o uwalniającym Królestwie Bożym dotyczyło przede wszystkim ludzi biednych, uciskanych i żyjących na marginesie społecznym, do których w większej mierze należały właśnie kobiety. Fakt, iż Jego wspólnotę tworzyły kobiety i mężczyźni, uczniowie i uczennice uznany został także przez teologię tradycyjną. Osoba Jezusa w teologii feministycznej jest więc utożsamiana z Tym, który wyzwala kobietę, a Jego ciepły i przyjazny stosunek do niej sprawia, że Jego płeć schodzi na dalszy plan.
Teologia feministyczna dostrzega też problem w tym, że próby rekonstrukcji życia Jezusa muszą pozostać jedynie na etapie spekulacji, ponieważ badania dotyczące tego tematu mówią tylko o dużym prawdopodobieństwie , ale nie o pewności.
Innym problemem, jaki pojawia się w feministycznej analizie życia Jezusa, był otwarty bądź ukryty antyjudaizm. Na jego podstawie Jezus i wczesne chrześcijaństwo przedstawiani byli w pozytywnym świetle na tle negatywnego obrazu współczesnego środowiska żydowskiego, postrzeganego jako wrogiego w stosunku do kobiet. Jest to