BIBLIOTEKARSTWO I BIBLIOGRAFIA 71
M. Dewey, kojarzący bibliotekarstwo z demokracją. Przypomniano też opinie myślicieli, eksponujących społeczne obowiązki bibliotekarstwa, takich jak J. Shera, S. R. Ranganathan, J. Ortega y Gasset i H. Curtis Wright To bardzo solidny tekst.
Nieźle prezentuje się hasło Biblioteki szkolne i mediateki, wprawdzie eksponujące głównie doświadczenia angielsko-amerykańskie, ale w tej akurat sieci słusznie. Sporo napisano zwłaszcza o najnowszej koncepcji tych bibliotek jako mediatek. Nic ciekawego natomiast nie ma w haśle Biblioteki publiczne poza szczegółowym opisem amerykańskiej sieci tych bibliotek. Nie ma nawet charakterystyki odmienności bibliotek publicznych ani ich funkcji.
Wytypowałem sobie dwa najgorzej opracowane hasła w tomie. Jedno to Literatura piękna w bibliotekach autorstwa Betty Rosenberg. Oprócz oczywistości, same banialuki. Autorka nie bardzo wie, czym w istocie jest literatura piękna.
Drugie zaś to Badania informatologiczne i bibliotekoznawcze, tu podpisał się Frederick Stielow. Jest tam o wszystkim z wyjątkiem badań. Autor twierdzi w dodatku, że poziom tych badań jest gorszy niż w innych dziedzinach, ale nie wyjaśnia czemu. Według mnie zaś — sądząc po jego wywodach — nie ma bladego pojęcia, co to jest nauka. Tym samym dołącza do wcale obfitej listy osób, niby to uprawiających naukę i zwłaszcza wypowiadających się o nauce, ale nie bardzo wiedzących, o czym mówią.
Jest wreszcie wspomniane już hasło Geje i lesbijki w dziejach bibliotek, wmontowane po to, żeby pogadać o demokracji. Ja nie wypowiadam się na temat ludzkich odmienności. Twierdzę tylko, że umieszczenie takiego hasła w takiej encyklopedii w takim celu, to paranoja.
W sumie omawiana encyklopedia jest szokująco nierówna: obok opinii wartościowych są też beznadziejne. W Europie podobne publikacje są na ogół albo bardzo dobre, albo bardzo złe — takiej natomiast amplitudy nie ma. Ale może tylko tak mi się wydaje.
Jacek Wojciechowski
Maszynopis wpłynął do redakcji 21 sierpnia 1995 r.
BIBLIOTEKARSTWO I BIBLIOGRAFIA
Henryk S a w o n i a k: Biblioteki współczesne, bibliografia, informacja naukowa. Wyboru dokonali i wstępem poprz. Adam W. J a r o s z i Zbigniew Żmigrodzki. Katowice: IBIN 1995, 373 s. Prace Instytutu Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nr 4.
Jak długo pamiętam, Henryk Sawoniak był zawsze. Wysoce kompetentne i nieodmiennie imponujące logiką oraz znajomością rzeczy, klarowne teksty, już to publikowane w czasopismach i rocznikach naukowych, bądź jako osobne książki, zwracały jeszcze uwagę wykorzystaniem literatury przedmiotu w wielu językach obcych. Nawet dzisiaj nie jest to praktyka częsta, a w latach dawniejszych było to zjawisko niezwykłe.
Sto lat temu i dawniej bibliografa uważano za bibliologa; dopiero w bieżącym stuleciu można mówić o profesjonalnych bibliografach w sensie węższym. Henryk Sawoniak utożsamia się z tą nowszą wersją pojęcia i ma ku temu podstawy. Równocześnie jednak zawsze zajmował się bibliotekarstwem jako całością, był zatem i jest bibliografem klasycznym — bibliologicznym. Prawdę mówiąc, tak właśnie wyobrażam sobie „modelowego” bibliotekoznawcę.
W latach 1974-1978 H. Sawoniak pracował w Zakładzie (teraz: Instytut) Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UŚ. Obecnie A. Jarosz i Z. Żmigrodzki z tegoż Instytutu wybrali 16 tekstów Sawoniaka (w tym 3 nigdy przedtem nie publikowane), komponując z nich omawianą książkę. Rzadki to i bardzo sympatyczny przykład uhonorowania dorobku dawnego pracownika.
Dla jasności: tom jest ciekawy i niezwykle pożyteczny, toteż w omawianiu żadna kurtuazja nie jest potrzebna. Osobiście sądzę, że byłby też dobrym podręcznikiem uzupełniającym dla studentów, gdyby nie mikroskopijny nakład 200 egz.