3184153337

3184153337



w


RACAMY DO MlSTRZÓW

Medal pamiątkowy z okazji czterdziestolecia pracy naukowej Profesora Adama Paszewskiego.

Projekt I wykonanie: Zbigniew Jóźwik (medal cięty w drewnie grusza, łr 9 cm. 1 egz) Lublin, kwlecieó 1969 r


wał poirytowany, że nie jest sprawny, że nie może już pójść na tenisa czy dokądkolwiek chce. A jeżeli się zdarzały nieporozumienia, to było to coś zupełnie innego. leżeli się uniósł, to wzywał potem do siebie osoby uczestniczące w nieporozumieniu i przepraszał. Ewentualnie dodawał, że sprawę przemyślał i że nie miał racji. Gdy dochodziło do jakiejś niesprawiedliwości z Jego strony, to potrafił się do tego przyznać i wszystko załagodzić. Nie każdemu jest to dane.

T. Z.: Denerwował się tylko tak, jak może się denerwować człowiek, którego boli ząb. Ogólnie był zadowolony. Co nie znaczy, że był człowiekiem rozchichotanym - co to, to nie! Był człowiekiem, który dzięki swojemu wysokiemu poziomowi po prostu widział świat z innej perspektywy: swobody i uśmiechu.

S.    H.: Czy na wydziale pozostało coś z tradycji dobrego humoru Profesora Paszewskiego?

T.    B.: Tym, co było niegdyś wyjątkowe w skali całego uniwersytetu i tym, co nas ze sobą łączyło, były cotygodniowe seminaria, na które przychodzili wszyscy pracownicy Zakładu. Powstały spontanicznie z inicjatywy Basi Dudziak na początku lat siedemdziesiątych i trwały przez kilka dziesięcioleci. Na tych seminariach mówiliśmy nie tylko o nauce, ale o sztuce, o kulturze, o sporcie i o sprawach domowych. Żartowaliśmy też i śmialiśmy się - to oczywiste. Tam uwidoczniała się cała rozległość horyzontów Profesora Paszewskiego, który zawsze miał wiele do powiedzenia na wszystkie tematy. Przychodził na nasze spotkania do swoich ostatnich dni. Często się pewnie nudził tym, co mówiliśmy, zwłaszcza gdy popisywaliśmy się nowinkami naukowymi. Wzdychał wtedy: „Och, jak dobrze, że już się tego nie muszę uczyć." Dziś ja też często się tak cieszę.

Odnoszę wrażenie, że dziś ludzi z poczuciem humoru jest jakby trochę mniej. Po odejściu od nas biofizyków do nowo utworzonego Zakładu Biofizyki - zgodnie z testamentem Profesora i naszą obopólną zgodą - ubyło także kilku wesołków. Na szczęście nasze zakłady znajdują się po sąsiedzku na tym samym korytarzu i w dalszym ciągu tworzymy jedną rodzinę. Mamy więc czasem okazję do żartów i śmiechu.

A. T.: Zakład Biofizyki w większym stopniu kontynuuje tę tradycję.

T. Z.: A mnie się wydaje, że „ogólny duch” się zmienił i nie wiem, czy to lepiej, czy to gorzej. Jest bardziej, jak to Profesor mówił - „serioznie", na przykład w podejściu do finansów, ld ludzi dziś dzieli.

A. T.: Za czasów Profesora nikt się tym nie interesował; teraz wprowadzenie systemu punktów - wprowadziło też różnicowanie ludzi.

S.    H.: A co wzięliście państwo po Nim? Tak bardziej osobiście?

T.    Z.: Nie tyle światopogląd, co sposób patrzenia na świat. Im jestem starszy, tym bardziej to widzę.

Przekazał mi sposób, w jaki patrzę na naukę ogólnie, na pracę, na moich kolegów. Podejrzewam, że gdybym trafił do innego miejsca, gdzie nie mógłbym skorzystać z takiego intelektualnego sprzężenia, to pewnie byłbym innym człowiekiem, inaczej myślącym. Nie wiem jak Szef to zrobił: w sposób nie nachalny, niewymuszony, dzięki samej swojej obecności.

T. B.: Jego uwagi na temat poznania w przyrodzie: nie traktować poznania jedynie jako przygody naukowej, ale jako możliwość zrozumienia ogólnych praw rządzących przyrodą. W naszym zakładzie można było się śmiać, robić mnóstwo rzeczy nieprzewidzianych i dowcipnych, ale pracę naukową należało traktować bardzo poważnie.

A. T.: Wspominał pan o gablocie z rzeczami Profesora... Część przedmiotów z Jego domu tam trafiła, ale część z nich jest teraz w naszych domach. Dał je nam Jego syn, Andrzej Paszewski. Kiedy likwidował Jego dom przy Sowińskiego, to mówił: „To było dla ojca cenne, chcę, żeby pan czy pani to miała". Ja też mam takie rzeczy.

S.    H.: Co takiego?

T.    Z.: Ja dostałem zegarek i pióro z kałamarzem.

A. T.: A ja najbardziej sobie cenię starą, przepiękną lornetkę teatralną obłożoną białą masą perłową. Jest śliczna, z misternym ornamentem i leży na honorowym miejscu jako ozdoba.

A w nawiązaniu do badań Profesora - czy rośliny mają duszę? Czy on w to wierzył?

T. B.: To jest to, czego Profesor szukał wspólnie z profesorem Zawadzkim.

T. Z.: Miał, dzięki swojej wiedzy, szerokie pojęcie o ludziach, o tym jak postępują. Uważał, że ludzie w dużym stopniu zachowują się jak zwierzęta stadne i że sobie nawet nie zdajemy z tego sprawy, Wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z Profesorem i on uważał, że w wielu sferach życia zachowujemy się po prostu biologicznie. Istotą jest tu to, że „biologicznie”, zgodnie z naturą - wcale nie musi oznaczać „gorzej". Kultura, cywilizacja wynika oczywiście z ludzkiego rozumu, ale ma solidny biologiczny fundament.

Profesor nawiązywał do pojęcia duszy według Arystotelesa. Arystoteles rozróżniał trzy typy dusz: duszę wegetatywną (anima vegetativa) - organizmy na tym poziomie odżywiają się i rozmnażają, to dusza roślinna; duszę czującą (anima sensi-tiva) - organizmy odżywiają się, rozmnażają i czują, to dusza zwierzęca; duszę myślącą (anima rationalis) - organizmy odżywiają się, rozmnażają, czują, ale także myślą, to dusza ludzka.

Kiedy mierzyliśmy z Profesorem reakcje rośliny w postaci impulsów elektrycznych, które mają ten sam charakter i mechanizm co impulsy nerwowe, to powstał problem: na ile

podział Arystotelesa - akceptowany niemal w całości do dzisiaj - jest poprawny. To nawiązanie do szeroko rozumianych pojęć filozoficznych jest chyba najlepszym przykładem postawy Profesora Paszewskiego jako biologa i naukowca. Tak więc istota „poszukiwania duszy u roślin" jest inna niż ta przypisywana popularnie Profesorowi.

Rozmawiali: Sylwia Hejno Marcin Kowal

FoTocRAMh: Abch. Zhicniłwa Jóźwika

22


wiadomości Uniwersyteckie, czerwiec2007



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wRACAMY DO MlSTRZÓW konanych, że znaleźli dojście do samego dziekana. Dlatego po tym zajściu Profeso
wRACAMY DO MlSTRZÓW A.K.: U mnie było sześć. W.W.: Seminarium było poświęcone pewnym ogólnym zjawisk
wRACAMY DO MlSTRZÓW W.W.: Kiedyś, kiedy prof. Adam Wiliński był członkiem komisji dyscyplinarnej,
wRACAMY DO MlSTRZÓW pokojowym mieszkaniu z przedpokojem. Czytała wszystko, co się ukazywało... K.S.:
wRACAMY DO MlSTRZÓW Prof. Adam Paszewski, koniec lat siedemdziesiątych Kiedy miał już chyba 65 lat,
wRACAMY DO MlSTRZÓW zdymisjonowaniu przez ministra demokratycznie wybranego rektora, to „dość znaczą
Bibliografia Studia i szkice ofiarowane Profesor Renardzie Ocieczek w czterdziestolecie pracy naukow
20 Wykaz publikacji Profesor Zofii Dach dla uczczenia 85. urodzin i 55-lecia pracy naukowej Profesor
Filozoficznego. Przejście na emeryturę w roku 1960 nie przerwało pracy naukowej Profesora prowadzone
CHEMIA « DYDAKTYKA • HKOLOG1A • METROLOGIA 2009. R. 14. NR 1-2Złoty Jubileusz pracy naukowej Profeso
Karty pracy X Przeczytaj Bocianowe wiadomości. Uzupełnij tekst, wpisując nazwy obrazków. Wracamy do

więcej podobnych podstron