- Właściwe kształcenie nauczycieli polega na zaszczepianiu w nich woli walki z tymi sprawami, o których pan wspomniał. Oznacza to więc, że ta część kadry, która przygotowuje przyszłych nauczycieli matematyki stara się wychodzić tym trudnościom naprzeciw.
Owe obserwacje dotyczące matematyki, które pan podniósł, to prawda. Rzeczywiście tak jest - lwia część społeczeństwa nie lubi matematyki i chlubi się tym. Nie chlubiłaby się nato-
Bartosz Ochoński: - Żyjemy w czasach, w których zmieniają się upodobania do podejmowanych zawodów - innymi słowy: zawód wyuczony nie zawsze staje się zawodem wykonywanym. W związku z tym chciałbym zapytać, czy możliwy jest powrót do matematyki po latach przerwy? Czy sludent-humanista jest w stanie odświeżyć sobie posiadane wiadomości z matematyki i zdobyć wiedzę, która pozwoli na podjęcie innej pracy?
Schodziliśmy się w jednym pokoju, i to nie tylko matematycy, których dosłownie można było na palcach jednej ręki policzyć, ale i przedstawiciele innych kierunków. Była wówczas okazja do rozmów, do wymiany poglądów - wszyscy świetnie się znaliśmy. Wydaje mi się, że te początkowe lata służyły wytworzeniu tego, co nazywamy odpowiednią atmosferą przy kształceniu nauczycieli
miast brakiem wiadomości z zakresu literatury polskiej czy ortografii. Jest to związane prawdopodobnie ze „skostnieniem" programów nauczania w szkole, a zwłaszcza metod nauczania - z ciągłym nastawieniem na faktografię, co moim zdaniem jest mankamentem nie tylko matematyki, ale dydaktyki wszystkich dziedzin wiedzy, z humanistycznymi włącznie. Matematyka powinna uczyć myślenia -.nie zaś faktów. Oczywiście to myślenie musi być oparte na pewnych wiadomościach, ale jeżeli „zaleje” się ucznia faktami, to całą swoją pamięć wytęża on tylko po to, by je zapamiętać. Nauczyciel powinien stwarzać mu odpowiednie bodźce motywujące go do wysiłku intelektualnego nawet na mniejszym materiale faktograficznym. Dydaktycy matematyki na całym świecie, także z naszej krakowskiej szkoły dydaktyki, starają się temu zaradzić. Względy natury materialnej też odgrywają tutaj rolę - nauczyciele są zapracowani, zmuszani do brania dużej ilości godzin i nie wszyscy zastana wiają się, jak uczyć, aby uzyskać zamierzony efekt.
- Nie ma co ukrywać, że studia matematyczne są trudne, podobnie jak sama matematyka. Gdyby mi przyszło powiedzieć, z jakiego powodu - zaryzykowałbym stwierdzenie, że jej trudność polega na konieczności zachowania wielkiej ostrożności i dużego samokrytycyzmu. Matematyka, podobnie jak inne dziedziny, wymaga wiedzy, umiejętności rozumowania, ale oprócz tego wymaga także szalonej ostrożności w odniesieniu do końcowych efektów.
Gdybym miał natomiast odpowiedzieć na pana pytanie, czy absolwent studiów o profilu humanistycznym może studiować matematykę, odpowiem: oczywiście, może - tylko się namęczy! Jeżeli ma pewne predyspozycje do ścisłego myślenia - to będzie mu łatwiej, jeżeli ich nie ma - prawdopodobnie się załamie, tak jak niestety załamuje się spora część naszych studentów pierwszego roku. Powodem tego jest fakt, iż przedmiot, którego są uczeni w szkole średniej nie daje im poglądu na to, czym jest ta dyscyplina i na czym polegają studia matematyczne. Być może otrzymują oni pewną ilość wiadomości z matematyki elementarnej, brakuje w nich jednak poglądu na to, czym tak naprawdę jest matematyka. Młody człowiek, który zainteresuje się tym przedmiotem w szkole średniej, wybierając studia o profilu matematycznym, np. techniczne, po pewnym czasie zorientuje się, że dotychczas miał on mylny pogląd na ten temat. I to
Konspekt nr 1/2006 (25)