Spójrzmy więc na pokrewieństwo antropologii i literatury jako na dwie formy światotwórstwa. Ale spójrzmy z perspektywy, jaka nie należy ani do jednej, ani drugiej formy aktywności intelektualnej. Taka „ziemia niczyja”, usytuowana „pomiędzy” teorią kultury i teorią fikcji, jest glebą pożywną, ale nawadnianą z obu tych okalających terytoriów jedynie sporadycznie, jak dotąd przynajmniej. Dlatego centralnym tematem naszej uwagi warto uczynić pojęcia wrażliwości i świata przedstawionego, przenosząc je tam, gdzie mogą wzrastać harmonijnie, pozbawione jednak wprzódy swoich oryginalnych, a jakże szerokich, konotacji. Przyświeca mi w tym momencie myśl Wolfganga Isera, wiążącego ściśle ze sobą „trzy potęgi” — rzeczywistość, fikcję i imaginację: „konsekwentnie pozatek-stowa rzeczywistość łączy się z tym, co wyobraźniowe, a z kolei to, co wyobraźniowe zlewa się z realnością” [Iser, 1993: 3; Szerszulska, 1998].
Trawestując zdanie Llosy na temat prawdy i kłamstwa w literaturze, można powiedzieć, że z perspektywy wyznaczanej przez naszą ziemię ni-czyjąjest tak, iż „każda dobra powieść i antropologia mówi prawdę, a każda zła powieść i antropologia kłamie. Bo dla powieści i antropologii wmówić prawdę« oznacza sprawić, by czytelnik przeżył pewną iluzję, a »kła-mać« — to oszukiwać nieudolnie” [Llosa, 1998: 10]. Idąc tym tropem, przenosimy problem prawdy i fałszu na grunt narracji, tutaj zaś zbliżenie antropologii i literatury może się dokonać w maksymalnym stopniu. Dyskursy bowiem nie są od-tworzeniem uprzedniej przedmiotowej rzeczywistości, nie są wobec niej wtórne, ale są właśnie prezentacją, twórczą kreacją, gdzie granice między rzeczywistością, imaginacją i fikcjonalnością nieustannie są przekraczane.
„Rzeczywistość” jest związana z dyskursem w takim samym stopniu, jak jest z nim powiązana teoria naukowa, a stąd nie widać sposobu wskazania, w jaki sposób przeddyskursywne factum może uniknąć uzależnienia od dyskursu — literackiego i antropologicznego w równej mierze. Według Brunera, typowo ludzka predyspozycja do narracji stanowi gwarancję, że jesteśmy zdolni przyjmować pozycję „meta” względem zastanych wersji rzeczywistości, że — ponadto — zawsze mamy swój wkład w światotwórstwo w sensie Goodmanowskim. Narracja podpowiada, jaki jest sens świata, jak jest on urządzony i jaki jest jego normatywny porządek; istnieje wiele symbolicznych konstrukcji świata, które znajdują swój wyraz w zinstytucjonalizowanych systemach znaczeniowych. Literatura (fikcja literacka) i antropologia mają wszak to do siebie, że pozostają otwarte i niedookreślone, a tym samym podatne na wzajemne przenikanie. Obie są swoistym rodzajem gawędziarstwa, a mówić tak, jak mówi gawędziarz, oznacza dotarcie do odczuwania i przeżywania najgłębszych
L
185