RECENZJE 55
ponadto osobne dodatki tego rodzaju nie objęte ogólną paginacją). Gdy karta tytułowa nie zawiera takiej informacji, należałoby by w razie potrzeby dawać ją w uwagach (szczegółowo rozbudowane wskazówki dotyczące tej sprawy zawierają przepisy rosyjskie, na które warto zwrócić uwagę). Czytelnicy szukają nieraz za pośrednictwem katalogu materiału ilustracyjnego z jakiejś dziedziny i nie znajdując tam potrzebnych wskazówek, każą sobie znosić ku utrapieniu obsługi magazynu cale stosy książek dla wyłowienia z nich odpowiednich pozycyj. Dodatkowa wzmianka w opisie katalogowym, dotycząca (gdzie zajdzie tego potrzeba) wyposażenie tekstu dzieła w ilustracje itp.. zaoszczędzi tu zarówno czytelnikowi, jak i persoTielowi biblioteki niepotrzebnych trudów. Analogiczną wzmiankę należało by dawać w wypadku, gdy dzieło jakieś zawiera obfitszą bibliografię przedmiotu.
Kończąc swe rozważania, poruszę jeszcze niektóre kwestie związane z szeregowaniem kart w katalogu alfabetycznym. Będzie to dotyczyło zasadniczo tylko bibliotek większych, których katalogi, wykazujące nieraz ogromne skupienia jednobrzmiących haseł, nastręczają swoiste trudności zarówno szeregującemu, jak i poszukiwaczowi. Trudności tych jest ponoć sporo, ale ponieważ borykają się z nimi najczęściej skromHe siły pomocnicze, wiadomość o nich nie"tiociera dość głośno do kodyfikatorów i cała sprawa czeka jeszcze na grun-towniejsze jej zbadanie. Za sygnał istniejących w tym zakresie potrzeb można by uważać specjalny, nowo wprowadzony przepis dotyczący szeregowania podręczników szkolnych (§ 117), który dołącza się niejako do dawniejszego przepisu odnoszącego się do dat i liczebników porządkowych zawartych w tytule druku (zob. § 127). Podręczniki szkolne to być może tylko fragment w szeregu innych grup wydawnictw, które domagałyby się również jakiegoś specjalnego traktowania. Należy oczekiwać, że głośniejsze niż dotąd wołania bibliotekarzy stykających się z tą materią dostarczą obfitych w tej mierze wskazówek. W tej chwili dysponujemy wystarczającym materiałem doświadczeń dotyczących dwóch zagadnień: szeregowania dzieł jednego • autora i szeregowania imion jednobrzmiących. Jeśli idzie o kwestię pierwszą, należy zauważyć, że nasze przepisy (zarówno nowe. jak i owe z r. 1934) zerwały szczęśliwie z praktykowanym przez instrukcje zagraniczne nadmiernym rozczłonkowywaniem grup, wedle których ma się układać dzieła jednego autora. Obecnie posiadamy właściwie tylko dwie grupy: karty dotyczące wydań zbiorowych i karty dotyczące wydań pozostałych, ale i tu daje się odczuć pew-ną niedogodność polegająca na tym, że zbiory fragmentów zatytułowane przez wydawcę (np. Bajki A. Mickiewicza) zaliczono również do grupy wydań zbiorowych, gdy czytelnik skłonny jest sźukać ich w grupie drugiej. Przepis, nakazujący dzielenie na grupy kart zebranych pod jednym ha-