czeństwo, ilekroć jej nadużywamy; a wypadki tego rodzaju nie należą do rzadkości. Oto sto-* sując ją traktujemy interpretowany przedmiot, jak gdyby był on urzeczywistnieniem zamia-; rów, pragnień czy tęsknot'świadomego sprawcy, wyrazem jego przeżyć. W rezultacie zaćmienie Słońca staje się dla interpretującego nie tył ( kó znakiem, ale w dodatku znakiem, mającyn swego świadomego nadawcę, który po to posłp y : żył się tym zjawiskiem, by. np. objawić swó/ gniew. Ochronne ubarwienie zwierząt staje się znakiem przemyślności natury i jej celowego ? postępowania. Wkradają się do analizy Inter- ] pretacyjnej personifikacje, antropomorfizmy, i słowo „znaczenie” w sposób niepostrzeżony nabiera charakteru metaforycznego, a z tą chwilą obszary semiotyki pozostają za nami: wkraczamy w świat, na którym wszystko • jest tekstem —> w tajemniczych, bliżej nie J określonych, różnych rozumieniach tego sło- i wa —* i wszystko znaczeniem. Wymarzona krai- j na dla tych, co myśl mętną topią w mnogości Ą słów. ■ .. ,A
Metoda interpretacji wywodzi się z innej me- | tody semiotycznej: analizy języków, a więc wy- I tworów, które od początku zostały powołane ■
. do roli znaków. Cóż innego bowiem, jak nie wyrażenia języka właśnie, z natury rzeczy pod-lega interpretacji i rozumieniu w podstawo- -j wym, pierwotnym sensie tych terminów? i
Analiza języka jest metodą uprawianą od wieków: w gramatyce tradycyjnej — jako roz- 1 biór zdania, odróżnianie części mowy, opis bu- 1 dowy wyrazów i ich odmiany; w retoryce i sty- | listyce •— jako badanie własności wyobrażeniowych i uczuciowych mowy, systematyka jej figur i tropów; w filologii — jako hermeneutyka, czyli ustalanie poprawnego tekstu, i jako egzegeza, czyli opatrywanie tekstu komentarzem. Od samego początku jednak, a więc już
w starożytności i średniowieczu, analiza języka miała za swój przedmiot obok mowy akustycznej i tej utrwalonej na piśmie — także mowę umysłową, oratio mentalis, złożoną z myśli, czyli tzw. modyfikacji naszego umysłu, według ówczesnego mniemania będących — tak jak i pojęcia kopiami, a zatem i oznakami rzeczy, które się znajdują poza umysłem. Oprócz więc gramatyk poszczególnych języków rozwijała się „gramatyka uniwersalna” owego lingua mentalis, języka myślowego, nastawiona na badanie powszechników językowych, gdyż za takie uważano rzeczowniki, czasowniki i 'zdania, podmioty, przydawki i orzeczenia, występujące w oratio mentalis, która obejmowała to, co wspólne poszczególnym językom etniczym.
Jak widać, już w owym najwcześniejszym pojmowaniu mowy, języka i jego gramatyki tkwił zalążek idei, by stosowanie metody analizy języka rozszerzyć na myśli i pojęcia. U-znano je za szczególnego rodzaju wyrażenia i potraktowano na równi ze słowami i zdaniami. Ale myśli i pojęcia to,s~~ z jednego stanowiska — czyjeś pomyślenia, czyjeś przeżycia psychiczne, z drugiego zaś — pewnego rodzaju przedmioty idealne, abstrakcje, mianowicie ,sądy w sensie logicznym i znaczenia. Przeto dzięki owemu dwojakiemu charakterowi starożytnej i średniowiecznej analizy . języka już bardzo dawno temu pojawiły się pojęcia, których późnymi następcami są: u de Saussure’a rozróżnienie języka, mowy i mówienia czy w dzisiejszym językoznawstwie transf omacyjno-genera-tywnym odróżnienie struktury powierzchniowej wyrażeń od głębokiej, dawniej zwanej formą logiczną, albo kompetencji językowej od jej wykonania; wreszcie pojęcia uniwersaliów językowych, presupozycji czy spójności tekstu. Już bardzo dawno temu został przerzucony pomost między gramatyką, retoryką, dialektyką,
21* 323