-Czyli mam rozumieć, ze jedziemy na gapę? Nie wiemy gdzie dokładnie?! Przecież to miasto jest duże. Sporo czasu zajmie nam przeszukiwanie go!- krzyknęła Winter.
Rosalyn i Will też się zdenerwowali. Vanessa bardzo chciała im pomóc wiec zaczęła szukać rzeczy, które mogły bu pomóc w poszukiwaniach. Zrobiło jej się głupio bo nowi przyjaciele bardzo się dla niej poświęcili a ona zawaliła sprawę.
-Co ty tam szukasz?- spytała Rosalyn.
-Czegoś co pomoże.- odparła Vanessa.
-W tej sytuacji już chyba nic nie pomoże.- powiedział ponuro Will.
-Ja się z tym zgodzę- dodała Rosalyn.
-Ej, no dajcie jej spokój! Może coś znajdzie i wtedy będziemy wiedzieli, gdzie szukać.-powiedziała Winter.
Vanessa zabrała się za szukanie. Ko-Ko starał się pomagać. Rosalyn i Will też trochę pomogli. Vanessa podawała im różne rzeczy z plecaka a oni sprawdzali czy nie ma na nich czegoś istotnego. Po dłuższym szukaniu znaleźli zatarte zdjęcie na którym było niemowlę, mężczyzna i kobieta, a z tyłu zdjęcia był adres: Koralowa 10A/14.
-Może tam zaczniemy poszukiwania?- spytała.
-Zastanawiam się czy to niemowlę to czasem nie jestem ja.- powiedziała Vanessa.
20: 45.
-Słuchajcie co robimy? -spytała Winter.- Idziemy do noclegowni czy śpimy w aucie na parkingu pod sklepem?
-Ja myślę, że może śpijmy w aucie. Rano ja skoczę do sklepu i kupię coś do jedzenia i od razu ruszymy w drogę.- powiedziała Rosalyn.- A ile zostało jeszcze do celu?
-Trochę drogi jeszcze jest ale jedziemy już cały czas ulicą i nie zgubimy się na sto procent.-poinformowała Winter.
Auto zajechało na parking i pasażerowie zasnęli momentalnie.
Środa. 4:30.
-Wstajemy!- wrzasnęła Winter bo znowu nikt nie zareagował na budzik. Zaczęła rozumieć, że chyba specjalnie.- Rosalyn idź do sklepu. Nie wymigasz się, że otwierają o 6:00 bo ten jest cało dobowy.
Dziewczyna wyszła z auta i weszła do sklepu. Po chwili wyszła z pełną torbą zakupów.
-Ile ci zostało?- spytała Winter.
-30zł- odparła jeszcze zaspana młodsza siostra.