Przedstawiciele uczelni twierdza, że to niemożliwe
„Meanwhiie In..." {.Tymczasem w...") to popularny mem szydzący z najbardziej absurdalnych sytuacji w danym kraju. Wśród momów z Polski znalazł się i taki
Gabriela Łazarczyk
—
Zakuć, zdać. zapomnieć - mawiają studenci Z doniosłości egzaminu na wyższej uczelni możnajednak zakpić jeszcze bardziej - zdając (Jo bez pojawiania się na sali egzaminacyjnej. „Poszukuję dublera na egzamin z matematyki. Zakres: całki oraz rachunek rńżniczkowy. w ten piątek. Cena do negocjacji" - takie ogłoszenie zostało umieszczone kilka dni temu na krakow.gumtree.pl. Kolejne, znalezione wcześniej, głosiło: .Osoba na egzamin z matematyki zaoczne zarządzanie UJ. Na sali będzie ponad 100 osób. Oferuję 100 zJ”.
Przedstawiciele krakowskich uczelni twierdzą, że wejście na salę egzaminacyjną pod fałszywą lożsa-mościąjest niemożliwe. - Mamy małe grupy, piowadzący kojarzą nazwisko z twarzą, więc w praktyce jest to niemożliwe. Nie słyszałam o takim procederze - mówi Monika Wiaterek, rzeczniczka Uniwersytetu Papieskiego, i dodaje, że ze względu na charakter uczelni takie zdarzenia tym bardziej nie powinny mieć miejsca.
Ale mają. Jeden z jej studentów przyznaje, że pisał egzamin dwa razy - za siebie i kolegę. - Kolega nie zdał w pierwszym terminie, a drugi był jego ostatecznym. bo miał już jeden warunek. Mnie poszło dobrze, więc poszedłem napisać za niego - opowiada. Umówili się z kolegą, że jeśli prowadzący zacznie sprawdzać indeksy, to się wycofa, a jeśli poleci zostawić legitymacje na ławce - odda niepodpisa-ną pracę. Nie obiecywał też, że zda. Za to kolega prosił go, by nie pisał zbyt dużo. bo piątka z poprawki mogłaby wrzbudzić podejrzenia.
Na egzamin udało się w’ejść bez problemu, bo była na nim zbieranina studentów ze wszystkich specjalności. lYowad/ący niczego się nie domyślił. A.studenci? - iAid/jcznas/cgn kręgu o tym wiedzieli, a nie było wśród nich szpicli. Robiłem to pierwszy raz, ale na uczelni to nie pierwszyzna
- twierdzi dubler.
Na Uniwersytecie Kkonomicznym i AGH również twierdzą, że dubler na egzamin nie wejdzie. - Wykładowcy znają swoich studentów. Poza tym uczelnie techniczne rządzą się swoimi prawami - studenci pracują systemem projektowym, grupy nie są tak liczne, jak np. na uczelniach ekonomicznych - twierdzi Bartosz Dembiński. rzecznik AGH. Przyznaje, że sprawdzanie dokumentów przed egzaminem na AGH nic jest praktykowane, bo nie ma takiej potrzeby.
Ale i tutaj studenci wiedzą swoje.
- Kiedyś kolega miał za mnie iść na egzamin. Ostatecznie nic mógł. ale gdyby poszedł, nikt hy nie zauważył, że to ktoś spoza grupy, bo nie sprawdzali legitymacji - twierdzi jeden z nich.©