4403041847

4403041847



10


WIADOMOŚCI UNIWERSYTECKIE

po wynurzeniu się z jego głębi. Twarz miał jak gdyby obrzękłą i spierzchniętą, wysokie czoło porysowane marmur-kiem żył i zmarszczek, oczy lekko przymrużone, ale przeszywające na wylot; pod obwisłym wąsem dolna warga podkreślała upór, to znowu rozchmurzała nagle ciężki rysunek twarzy akcentem życzliwego uśmiechu. Podszedł ku nam drobnym kroczkiem, przechylając się trochę na jedną nogę i kuśtykając, przygarbiony wiekiem a przecież zadziwiająco lekki. Wyciągnął rękę pokrytą czyrakami starości. I ani się spostrzegłem, jak stała się rzecz osobliwa. Fra Leonardo uklęknął i chwyciwszy w obie ręce drobną dłoń filozofa, przytknął do niej wargi. Croce wyszarpnął ją gwałtownie i mruknął pod nosem coś, co nie brzmiało zbyt serdecznie. Biedny braciszek usunął się zmieszany w kąt biblioteki, ale do końca wizyty wpatrywał się w milczeniu w Crocego wzrokiem przepełnionym czcią i zachwytem - wzrokiem, jaki ludzie wierzący podnoszą czasem ku świętym obrazom.

Potoczyła się rozmowa o kampanii wrześniowej, o Niemcach i o Rosji. Croce był uprzejmy, dopytywał się z zainteresowaniem o wiele szczegółów, wyrażał się z prawdziwą sympatią o Polsce i Polakach. Kiedy rozmowa odbiegła od wojny, nie było w tym nic dziwnego, że w ustach wielkiego hegclianisty włoskiego pojawiło się kilkakrotnie nazwisko Cieszkowskiego. Croce był rad, że w Polsce interesowano się jego filozofią i słuchał z ożywieniem mojego opowiadania o polemikach, jakie toczono u nas na temat jego estetyki. Był natomiast nie mniej niż ja zdumiony, że jedyna polska książka o nim (Maurycego Manna) nie dotarła do jego prywatnego archiwum obcojęzycznych croceanów w Neapolu. Kiedy z nastaniem ciemności morze zdawało się dobijać coraz gwałtowniej do skalistego podnóża „Tritone” i Croce zapalił lampę na biurku, był to znak, że rozmowa dobiegła końca. Wstałem, a Croce odprowadził mnie przejętego do drzwi, prosząc, abym zachodził częściej do „Tritone” tak jak inni, „których ta okrutna wojna oderwała od domów rodzinnych”. (...)

Tritone villa aperta

Mój dom - notuje Diario - gości codziennie jednego lub więcej oficerów, podoficerów i żołnierzy sojuszniczych... Są oni dobrzy, prości i ludzcy; godzę się na te ich odwiedziny w naszym domu, ponieważ rozumiem, czym dla ludzi oderwanych od rodzin jest znaleźć się znowu w atmosferze życia rodzinnego.

Niemal codziennie w saloniku „Tritone” zbierała się obok kominka grupa wojskowych i spędzała wieczorne godziny na rozmowach, głośnym czytaniu poezji, słuchaniu muzyki, lub najczęściej - milczeniu. Balkon salonu wychodził również na morze, czegóż więc

Lidia Herling-Croce. Lata 60.

trzeba było więcej po latach poniewierki i tułaczki, niż słuchania jednostajnego szumu fal i bezmyślnego wpatrywania się w rozżarzone głownie w palenisku. Czasem drzwi od gabinetu otwierały się cicho i ukazywał się w nich w półmroku skurczony cień Crocego. Wszyscy zrywali się odruchowo z miejsc, a on przechodził szpalerem uśmiechając się życzliwie, przyglądając się uważnie nieznajomym i pozdrawiając ledwie widocznym ruchem warg lub skinieniem dłoni znajomych.

„Tritone” była willą otwartą w najlepszym, europejskim tego słowa znaczeniu. Nawet najbardziej wyłączne konwentykle polityczne miały tu posmak jawnych zebrań towarzyskich, w których nikomu nie broniono udziału. Wydawało się niekiedy, że polityka w „Tritone” jest czymś w rodzaju niedzielnych zebrań publicznych na rynkach południowych miasteczek włoskich, gdzie wieśniacy kalabryjscy lub lukańscy w czarnych pelerynach przystają na chwilę wychodząc z kościoła obok zgromadzeń ulicznych, aby wysłuchać czyjegoś przemówienia i wtrącić swoje polityczne trzy grosze. Jeszcze dziś rumienię się ze wstydu na wspomnienie dnia, w którym przyszedłszy wcześniej niż zwykle do „Tritone”, zostałem bez cienia zażenownia zaproszony przez gospodarzy do jadalni, gdzie podawano właśnie poobiednią kawę. Przy stole siedziało kilkanaście osób, m. in. De Nicola, Sforza i oczywiście Croce. Jak gdyby chodziło o rzecz nazwyklejszą pod słońcem, jak gdybym nie był wcale nikomu niepotrzebnym intruzem, posadzono mnie na wolnym miejscu i rozmowa potoczyła się dalej. A przecież mówiono wówczas o sprawach, które miały zadecydować o przyszłości Włoch, i do dziś nie mogę zrozumieć, jakim cudem obecność polskiego żołnierza-przybłędy nie okazała się dla nikogo z uczestników tego zebrania krępująca. Pamiętam Crocego, drzemiącego na przeciwległym końcu stołu w swoim wysokim fotelu. Croce drzemał podobno zawsze na posiedzeniach politycznych, i Togliatti nie bez powodu wtrącił już w Rzymie do swojego opisu prac rządu Badoglia w Salerno (maj 1944) sarkastyczną uwagę: II bra-vo don Benedetto che sonnecchiava in quel torrido maggio salernitano. (Dzielny don Benedetto, który drzemał podczas tego skwarnego maja w Salerno.) Ale ludzie, którzy go znali lepiej, twierdzili, że w tej pozornej drzemce nic nie uchodziło jego uwadze i że budząc się zabierał głos z taką świeżością i dokładnością, jak gdyby stenografował wszystkie przemówienia poprzedników.

Nie było bynajmniej rzeczą dziwną, że kiedy pojawiłem się na kominkowych zebraniach w „Tritone”, musiałem się nasłuchać wielu naiwnych i nieprawdziwych uwag o Polsce. Po jednej z takich dyskusji stanęło na tym, że napiszę artykuł o Polsce do założonego podówczas przez przyjaciół Crocego miesięcznika „Aretusa”. Mój Przewód-nik po Polsce dla dobrych Europejczyków ukazał się w nr. 2 „Aretusy”, jako Guida essenziale della Polonia, ale zdaje się, że prawie nikogo nie przekonał. Dostąpiłem natomiast niezwykłego zaszczytu: po ukazaniu się numeru wezwał mnie do siebie na chwilę sam Croce i oświadczył się w tym sporze po mojej stronie. Stary liberał włoski widział i wiedział za dużo, by ulegać panującej podówczas we Włoszech modzie na „święte przymierze” angielsko--amerykańsko-sowicckie. (...)

Gustaw Herling-Grudriński i Benedetto Croce



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10 Wiadomości UniwersvteckieMARIA CIJRIE-SKŁODOWSKA nCiODNIK ll.LUSTROWANY Nr 4>Laureatka nagrody
10 Wiadomości UniwersyteckieINAUGURACJA 2001/2002 Dziekani Wydziałów BiNOZ i Chemii odbierają dokume
4 Wiadomości Uniwersyteckie 4 Wiadomości Uniwersyteckie Z POSIEDZEŃ SENATU26 WRZEŚNIA Jego
10 Wiadomości Uniwersyteckie 10 Wiadomości Uniwersyteckie Z POSIEDZEŃ SENATU Na drugim posiedzeniu w
PB291705 der Rjhe — do Stanów Zjednoczonych, May, po załamaniu się Jego dalekosiężnych pJmOw w ZSRR
10 Wiadomości UniwersyteckieWYDZIAŁ PRAWA I ADMINISTRACJIKONTAKTY ZAGRANICZNE W latach 1991 1993
10 Wiadomości UniwersyteckieHONOROWI PROFESOROWIE UMCS Prezentujemy la uda eje wygłoszone przez
10 Wiadomości Uniwersyteckie Konferencje • Sympozja • ZjazdyJęzykoznawcy o wartościach w dyskursie
10 Wiadomości UniwersyteckieZ REKTORSKIEGO SPRAWOZDANIA wy” w odniesieniu do byłych pracowników UMCS
10 Wiadomości UniwersyteckieZ REKTORSKIEGO SPRAWOZDANIA wawcze do realizacji z funduszy własnych wyd
10 Wiadomości Uniwersyteckie GRATULUJEMY • GRATULIJEMY Panu dziekanowi Wydziału Pedagogiki i
IMG?10 256 ELŻBIETA DĄBROWlGZ narodowość swoją, jego tylko ojczyzną zowią, jak ojczyzną kochają i ce
Scan10184 (3) Wspieranie krewnych osoby resuscytowanej Po zapoznaniu się z rozdziałem czytelnik powi
41098 Scan10184 (3) Wspieranie krewnych osoby resuscytowanej Po zapoznaniu się z rozdziałem czytelni
Zadanie 10 Drabina o długości 2,5 m po oparciu o ścianę domu sięga na wysokość 2 m. a) Jak wysoko si
23 Wiadomości Uniwersyteckie Z REKTORSKIEGO SPRAWOZDANIA POMOC MATERIALNA DLA STUDENTÓW alnymi, jak
page0101 97§ 12. Hypoteza Kanta. Mówi się nieraz o hypotezie Kanta-Laplace’a, jak gdyby to była jedn

więcej podobnych podstron