niewątpliwe walory poznawcze książki), lecz jest to codzienność widziana oczyma dziecka, które, jak to często bywa z dziećmi, szybko przywyka do tego, co je otacza. Nawet, gdy owo „coś” jest straszne. Dla dziecka jest jednak zanurzone w jakimś bycie swojskim i owa swojskość wysuwa się na plan pierwszy. Tak jest również w świecie, który widzi Rafał. W „normalnym” postrzeganiu rzeczywistości wspiera chłopca opiekujący się nim dziadek. Chce, by chłopiec koncentrował się na tym, co funkcjonuje „normalnie”... A tej „normalności” jest wcale niemało. Przede wszystkim działa tak ważna dla chłopca biblioteka. Są też salon kosmetyczny, krawiec, księgarnia pana Mirskiego, cukiernia pana Jagody... Otwierający powieść opis drogi do biblioteki to po prostu... opis drogi do biblioteki. Rafał widzi w otoczeniu to, co jest zwykłe i - dla niego - miłe. W Arce czasu nigdzie nie pada określenie „getto”. Rafał i jego dziadek mieszkają w dzielnicy, która jakoś po swojemu funkcjonuje. Ludzie i tutaj mają swoje zajęcia. To też jest prawda historyczna - zapominana, gdy pojawia się złowieszcze słowo „getto”. Pomijanie nazwy od razu kojarzącej się z potwornością zagłady jest próbą ignorowania okrucieństwa rzeczywistości; ignorowania będącego niezgodą na taki stan rzeczy. To, co nienazwane, nie istnieje. Słowo - jak w Biblii - ma moc tworzenia. Rafał (jak większość bohaterów Szczygielskiego) to mały intelektualista, ponad wiek rozwinięty umysłowo i oczytany - wyprawy do biblioteki są dla niego najistotniejszymi momentami dnia. Czytelnik może się domyślać, że Rafał żyje w świecie zrobionym ze słów. To jego prawdziwy świat. Przez ten znajdujący się na zewnątrz umysłu musi po prostu przejść czy też raczej przebrnąć... Ponieważ jest inteligentny, skutecznie radzi sobie z koszmarem wojennej codzienności. Postać Rafała została wykreowana na potrzeby współczesnego czytelnika. To dziecko „wymyślone”. W powieści nie ma czegoś, co można by nazwać łatwo uchwytnym portretem psychologicznym, ale - chyba - tak po prostu ma być... Rafał przede wszystkim działa. Taką postawę zaszczepił w nim dziadek. Próbując chronić wnuka, wymaga od niego skupienia na skutecznym działaniu. Dziadek wie, że tylko w ten sposób jego wnuk zdoła przeżyć. Chłopiec przez cały czas podejmuje jakieś akcje. Gdy napotyka problem, po prostu próbuje go rozwiązać. Jest to zwykle rozwiązanie przynoszące oczekiwany efekt. Autor sygnalizuje, co prawda, że jego bohater nie jest pozbawiony uczuć wyższych - podejmuje przecież decyzję, by po udanej ucieczce wrócić jednak do dzielnicy i odnaleźć dziadka. Jednak ta ważna sprawa nie zostaje zgłębiona. Nie ma tu miejsca na analizę dylematów moralnych... Chyba tak ma być. Dylematy moralne i refleksje nad arcytrudnymi problemami mogą przyjść (i w wielu przypadkach zapewne przyjdą) później. Nie chodzi też o realizm ani o symbolikę, lecz o przygodę (która przecież potrzebuje akcji) i zainteresowanie przeszłością. Arka czasu to przygodowe, nieco komiksowo potraktowane spotkanie z historią. Spotkanie owo, choć oparte na rozpędzonym, atrakcyjnym w odbiorze „dzianiu się”, ma jednak w tle solidne zaplecze intelektualne. Historia jest w Arce czymś, co było i ciągle jakoś po swojemu jest... Nie ma wyraźnej granicy między przeszłością a teraźniejszością. Wciąż spotykamy przecież ludzi (coraz ich mniej...), którzy pamiętają piekło wojny. Warta uwagi jest tu czułość w odniesieniu do „przybyszów z przeszłości”. Tak właśnie autor nazywa starsze osoby. Przepełnione ciepłem spojrzenie na starość, zwrócenie uwagi młodemu czytelnikowi na wagę spotkania ze starszym człowiekiem, swoistym Innym, z którym jednakże można wejść w dialog, to duża wartość Arki czasu. Marcin Szczygielski ma odwagę wyrazić bezpośrednio - co czyni w zgrabnie dołączonym do całości posłowiu - prostą, lecz nieco zagubioną myśl o tym, że warto słuchać opowieści starych ludzi, warto im towarzyszyć.
Z tekstem inteligentnie współistnieją ilustracje Daniela de Latoura. Nie odrywają czytelnika od opisanej przygody, ale za pomocą nowoczesnej, a jednocześnie prostej i przemawiającej do wyobraźni czarnej kreski podkreślają nastrój opowieści o niezwykłości czasu, który był tragiczny i trudny, ale przy tym ciekawy i pełen tajemnic. Arka czasu otrzymała kilka nagród. Przygotowywane są tłumaczenia na języki obce. Wśród dotychczasowych trofeów znalazła się główna nagroda w zorganizowanym przez Muzeum Książki Dziecięcej
9
Świat książki dziecięcej 7