dlowej (dzisiejszej Ekonomicznej), poczym zwrócił się ku historii sztuki, kończąc studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w r. 1952. Zrazu pochłaniała go działalność inwentaryzatora. Wraz ze swym przyjacielem śp. Marianem Korneckim, penetrował bliższe i dalsze regiony kraju, na piechotę, rowerem, motocyklem, wreszcie własną warszawą. Efektem tych wędrówek - krajowych i zagranicznych - stały się katalogi zabytków, zwłaszcza województw opolskiego (wydawane w latach 1959-1968) i bydgoskiego (1967-1988), bogato ilustrowane ich wspaniałymi zdjęciami, a także wspólne publikacje: Sztuka Śląska Opolskiego (1974), Sztuka Ziemi Krakowskiej (1982), Złotnictwo toruńskie (1988), Polskie pomniki w świątyniach Rzymu (1994); stypendium Związku Literatów Polskich zaowocowało Sztuką Rumunii (1979, z Ryszardem Brykowskim).
Do swych wnikliwych syntez dochodził więc latami ciężkiej, nieefektownej pracy, poznając naocznie nie tylko wybitne dzieła sztuki, ale i najliczniejsze wszak dzieła przeciętne, na ogól nie dostrzegane. Po latach tak sam oceniał sens swoich trudów, zawartych w tomikach Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce-. „Tomiki są małe, i - co gorsza - bardzo zgrzebnie wydane, ale stanowią trwały wkład w wiedzę o dawnej sztuce kraju, a mnie praca nad ich przygotowaniem dała możliwość poznania bardzo wielu okolic, miasteczka po miasteczku, wsi po wsi. Ale ponieważ wędrowałem „za zabytkami” dla innych jeszcze przyczyn, więc, jak mi się zdaje, poznałem je dobrze, a co więcej nie ograniczyłem się do tych wielkich i powszechnie szanowanych "pamiątek starożytności naszej* (jak to ładnie mówiono w ubiegłym stuleciu), które zdobią podręczniki i albumy. I kto wie czy nie bardziej niż owe uwagę moją przyciągały zabytki szeregowe, szare i razowe, ponieważ stanowią „mięso” i „krew" naszej przeszłości, której wzniosłą (ale nie zawsze prawdziwą) fasadę tworzą owe przedtem wspomniane, reprezentacyjne monumenta” (z przedmowy do książki Żywe i martwe granice, 1974).
W r. 1971 obronił pracę doktorską Rzeźba lat 1560-1650 na Śląsku Opolskim (wydanie książkowe w r. 1974), zaś w r. 1982 habilitował się w Instytucie Sztuki w Warszawie na podstawie pracy Działalność artystyczna Tomasza Tretera (książkę opublikował w r. 1975). W r. 1990 uzyskał na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim tytuł profesora; promował ponad 200 magistrów i ponad 20 doktorów (w tym i niżej podpisanego). W latach dziewięćdziesiątych stworzył wielkie syntezy polskiej sztuki: Sztuka w Polsce Piastów i Jagiellonów (1993), Sztuka w Polsce od 1 do III Rzeczypospolitej (1998). Zawsze szczególnie pasjonowała go epoka sarmatyzmu, bogata kultura wielonarodowej Rzeczypospolitej, nawarstwiające się na siebie zjawiska z pogranicza różnorodnych nacji i religii. Tematyce tej poświęcił zarówno szereg prac badawczych (m.in. artykuły
0 portrecie sarmackim, o orientalizmie w sztuce polskiej, o wzajemnych oddziaływaniach kultur Polski
1 Litwy, o emblematyce, o obecności Wschodu i Zachodu w kulturze polskiej, liczne wypowiedzi o sztuce polskiego baroku, o sztuce pograniczy Rzeczypospolitej w XVII i XVIII w.), jak liczne eseje wydawane przez „Znak” (Żywe i martwe granice, 1974; Wędrówki po Sarmacji europejskiej, 1985).
Te ostatnie książki ukazują nam kolejne oblicze Tadeusza Chrzanowskiego jako pisarza, członka Związku Literatów Polskich (od r. 1989 Stowarzyszenia Pisarzy Polskich) i Pen-Clubu, laureata nagród literackich (m.in. Stanisława Vincenza), współpracownika „Tygodnika Powszechnego” (od r. 1951) i paryskiej „Kultury” (1970-1993), poety a także tłumacza poezji francuskiej i niemieckiej. Jako felietonista recenzował wystawy i publikacje o sztuce, często stawał w obronie zagrożonych zabytków, krytykując politykę kulturalną władz PRL-u. Znanym poetą stał się szybciej, niż znanym historykiem sztuki i na tym polu chyba najwcześniej objawiły się jego zainteresowania sarmacką przeszłością, a więc tematem nie najlepiej widzianym przez rządzących kulturą „ludowego” państwa. Piękny portret młodego De-da-poety sprzed niemal półwiecza znajdujemy w Dzienniku z 1954 r. Leopolda Tyrmanda: „Chrzanowski jest młodym, bardzo cenionym poetą ze środowiska "Tygodnika Powszechnego*, przyjacielem Zbyszka Herberta. Wysoki, zażywny, zamaszysty, o otwartej, młodzieńczej twarzy, pochodzi z bogatej