Dobisz
Dokończenie opowiadania ze strony 16.
Pot lał się ze mnie jak wodospad. Oddychałam ciężko, a przerażanie krzyczało we mnie, chociaż milczałam. Ten holenderski XVII-wieczny filozof mówił do mnie we śnie. Co chciał mi udowodnić? Nie jestem wolna. Mam żyć zgodnie z naturą... to prawda. Jestem zwykłą nastolatką, mogę się poruszać, ale przecież nie mogę latać czy oddychać pod wodą. Byłoby to niezgodne z naturą. Czyli nie jestem wolna.
„To był tylko sen" uspokajałam się. Ubrawszy się ciepło, powzięłam plan wyjścia na dwór w ramach odzyskania spokoju. Kroczyłam kilka minut znaną mi ścieżką. Niedaleko mojego domu znajdował się plac zabaw. Chodziłam tam często z mamą, teraz chodzę tam, gdy chcę coś przemyśleć. Kiedy już usiadłam na swoich ulubionych drabinkach tuż przy wejściu, zdałam sobie sprawę, że na dworze nie ma żadnych ludzi, a jedynie jeden mały chłopiec siedzi cicho na karuzeli i przygląda się własnemu odbiciu w zamarzniętej kałuży. Wydawał się taki smutny, podeszłam więc do niego, a skrzypienie śniegu pod moimi stopami zdawać się mogło przeraźliwie głośnym dźwiękiem.
- Eee... Cześć - zaczęłam z zakłopotaniem. Chłopiec nawet nie podniósł głowy w moją stronę. Nadal bacznie obserwował własne odbicie. - Kim jesteś? - spytałam, udając spokój, jednak cała ta sytuacja była zbyt nieprawdopodobna, bym mogła być spokojną.
- Jestem empirystą - odparł, nie poruszając się.
- Czyli, kim? - spytałam. Popatrzył mi prosto w oczy, aż poczułam gęsią skórkę na całym ciele. Czułam, że powinnam to wiedzieć, lecz nie wiem. Chłopczyk oznajmił spokojnie:
- Jestem myślą stworzoną przez Lockiego, Barkleya i Hume'a na przełomie XVII i XVIII wieku. Byli to brytyjscy filozofowie doświadczenia. Jestem empirystą - Ton słów padających z jego młodych usteczek był tak spokojny, jakby to, co mówił było zbyt oczywiste, by tłumaczyć.
- Co robisz? - spytałam, spoglądając na niego z niepokojem. Bałam się jego odpowiedzi.
- Chcę poczuć, zobaczyć, usłyszeć, że żyję -Znów przyjrzał się własnemu odbiciu.
- Ale zmysły można oszukać, a rozumu nie. Dlaczego chcesz tego doznać, a nie zrozumieć? -odpowiedziałam dumna, iż wiem, co powinnam powiedzieć.
- Bo jestem empirystą. Kiedyś wierzyłem w to, co mówisz. Dziś wiem, że póki nie doświadczę czegoś zmysłami, rozum jest niczym, dlatego próbuje doznać samego siebie. Może jesteś zbyt dorosła na to. -Posmutniał. Tylko dzieci są tak szczere w poznaniu prostych idei zmysłowych.
- Skąd jesteś? - zmieniłam temat, zbita z
tropu.
- Pochodzę z czasów oświecenia. Mieszkałem długi czas w myślach Hume'a, lecz i umysły Lockiego i Berkleya nie są mi obce. Jednakże pierwszy wymieniony tchnął we mnie Życie. Widziałaś kiedyś syrenę? -zapytał nagle - o złocistych łuskach i tułowiu dziewczęcym?
- Nie - odparłam zdziwiona.
- Ale widziałaś kobietę oraz rybę o złocistych łuskach? - Coraz szybciej zadawał pytania, jakby rozmowa trochę go nudziła. - Praojciec mój uważał, że człowiek posiada różne rodzaje przedstawień; wrażenie i ideały - rzekł, uśmiechnąwszy się lekko na widok mojej zdziwionej miny i zaczął znów przyglądać się odbiciu - Chciałbym, byś zaczęła doznawać świat. Chcę tego jako empirystą. Jednak smutno mi -powiedział nagle, a z jego oczu popłynęły łzy. - Musze cię opuścić - dodał. - Berkley twierdzi, że nie istnieję.
W tym momencie wszystko ucichło. Przede mną stała tylko kolorowa karuzela, skrzypiąc lekko, gdy popychał ją wiatr. Berkley twierdził, że wszystko jest wyobrażeniem, wszystko można oszukać, nic nie może być pewne - wyjaśniłam sama sobie, chociaż nigdy nie wiedziałam, że to wiem.
Przebiegłam szybko do domu. Kiedy mijałam próg drzwi, ujrzałam leżącą na łóżku kartkę. Starą zniszczoną, przypaloną z jednej strony, lecz słowa na niej były wyraźne.
16