5139624883

5139624883



zamknąć w ciasnych lądowych granicach, której tęsknoty obejmą glob cały od równika aż po bieguny i rozbudzą wielkie pragnienie pływania na-vigare est necessere, vivere non ne-cessere. Pragnienie zdobycia światów.

Jest jedna fotografja obraz. Morze poczyna igrać, świeży wiatr podniósł pierwsze krótkie bałwany, już rozwiewa ich grzywy — i widać już, jak połowę firmamentu okryły chmury bu-rzane. A na ich spotkanie płynie hufiec syberyjski, żagiel spuszczony. Przy maszcie stoi młodzieniec i patrzy w skłębione cielska obłoczne. Chłopcy unieśli wiosła. Czekają. Jeszcze chwila — rozpęta się nawałnica. Czekają pewni, młodzi, radośni. Czekają burzy. Oni ją zwalczą.

II

Nieraz odwiedzałem obóz dzieci syberyjskich na Helu. Patrzyłem na jego życie codzienne, na jego trudy, zabawy, radości. Bo trudu tam niemało. Dzieci same robią nieomal wszystko — to jednak jeszcze nie znój. Ten jest udziałem właściwie kierowników — p. Anny Leliwa - Bielkiewiczowej i dr. Józefa Jakóbkiewicza. Ludzie ci istotnie cudów dokonują, by utrzymać, wyżywić, odziać i stworzyć rodziny z gromady wychowanków. Bo cudem jest, że znajdują w naszem, naogół biernem społeczeństwie środki na to, co robią.

Latem pięćdziesiąt procent życia obozowego to morze. Z początku trzeba było dzieci nauczyć się kąpać — bo jeszcze przed dwoma laty poprostu bały się wody. Dziś strach minął. Woda nęci — nęci możność jej opanowania — nęci możność wypływania na fale łodzią, żaglówką, yachtem. Ale nim ktoś wejdzie do łodzi musi pływać. Minimum sześćset metrów daje wstęp na wioślarstwo — osiemset to już znaczy awans na żagiel. Do załogi yachtu zaliczonym być może ten lub ta, co przepłynie dystans ponad tysiąc metrów i sprawnie, a pewnie włada wiosłem.

Na naszych plażach morskich rzadko widać ludzi dobrze pływających. Kto odbił na sto metrów od brzegu już podziw wzbudza powszechny. A w dniu popisu hufca syberyjskiego wypłynęło na wody sześćdziesięcioro przeszło dzieci i młodzieży. Troje przebyło w wodzie po pięć i pół kilometrów, około dwudziestu po cztery, kilkunastu po 1,200; dzieciaki po 10— 13 lat płynęły na dystans 600, 300 i 150 metrów. Czujnie, sprawnie towarzyszyły płynącym łodzie, bacząc na każdego, pilnując, czy kto nie potrzebuje pomocy. Ale nietylko łodzie idą na ratunek potrzebującym, bo na pierwszy znak niebezpieczeństwa śpieszą wszyscy uczestnicy pływania. Niech tylko kto zasłabnie, już inny jest u jego boku. Lekkie oparcie o ramię silniejszego wystarczy. Te dzieci znają się dobrze — wyczuwają się wzajem — ich solidarność jest najlepszą rękojmią bezpieczeństwa.

To też pomimo forsownych ćwiczeń, pomimo to, że rzucają się na największe fale, że wypływają łodziami w czas mgły i deszczu, że walczą z wichrami, prując spienione bałwany piersią własną lub dziobem łodzi — w o-bozie nieszczęśliwych wypadków nie było.

Nie zawsze to rozumie przyglądająca się popisom publiczność. Zachętę dla słabnącego nieraz rozumie ona jako przymus, wysiłek ambicji traktuje jako udrękę. Nieraz przez litość gadają tu nerwy i tchórzostwo. Tego rodzaju litość tylko krzywdę wyrządza.

— Surowy obóz surowych ludzi wyrabia — mówił mi któryś z widzów zawodów. — Zczerstwieją tu dusze... — mówił z żalem.

Uśmiechnąłem się. Jest bowiem inna strona życia dzieci syberyjskich. Przy jednej z innych sposobności mogłem ją oglądać.

Na obszernym majdanie zgromadziły się dzieci. Kilka komend. Stanęły w rząd podług wzrostu. Sformowały czwórki — wyrównały. Dalsze komendy pchnęły hufiec w marsz. Krok coraz bardziej rytmiczny. Czwórki rozchodziły się w pary. Dwuszeregi zginały się girlandami na obie strony i znowu łączyły, lub przeplatały ze sobą, tworząc przeróżne skręty, wydłużały w rząd, aby potem trójkami odpadać, które w marszu łączyły się w szóstki. To był wstęp — przygrywka.

Na następną komendę dzieci stanęły — zluzowały. Zabrzmiał śpiew. Znana, prosta piosenka: „Miałeś chamie złoty róg”. Proste słowa, prosta melodja w jeden ton śpiewana, a w jej takt proste, wesołe ruchy, ni to ilustracja do śpiewu. Następna śpiewka „Bywaj dziewczę zdrowe” już dało obrazki nieco bardziej złożone. Szeregi przyjęły podział ról, falowały. Ten falisty ruch mocno zaznaczony przy hymnie kaszubskim niby morze wzburzone transponował. „Rota” dwie pierwsze strofy w kroku mocnym, w splocie ramion, w zwarciu szeregu, zakończona przysięgi gestem, jak walki pobudka zabrzmiała.

Wrażenia coraz silniejsze. Zespół coraz zgodniej mówi i śpiewa, coraz zgodniej się rusza, coraz bardziej złożone daje obrazy. Zaczyna się prawdziwa, głęboko odczuta i przemyślana curytmia. Obrazki, gdzie chór w deklamację przechodzi, interpretując wojenkę Słońskiego, Stacha, Konopnickiej pieśń o Prząśniczkach, o żeńcach — to już są dzieła sztuki i to sztuki w najwyższym tego słowa znaczeniu.

Owe surowe, morskie dziewczęta czy jako „Zorza złota" (Stach) czy przodownica w żeńcach, czy prząś-niczka nabierają prawdziwego porywającego wdzięku, nogi rwą się do tańca, gdy śpiew góralski rozbrzmiewa, a owe wyrostki-harcerze z junactwem kropić „drobnego” poczynają. Łzy chwytają za gardło, gdy tragizm śmierci młodzieńczej na wojnie odbije się w zgnębienia przegięciach, w mrokach bezbrzeżnego bólu i smutku młodocianych artystek i artystów. Nie waham się użyć mocnego słowa — bo oni naprawdę czują to, co czynią, czują z przejmującą głębią.

Tryumfalny obraz w takt hymnu narodowego, obraz, nad którym wiał sztandar drużyny, obraz pełen szlachetnego patosu zakończył popis.

—    Im surowsze jest ich życie w morzu — mówił dr. Jakóbkiewicz, tern większą uwagę zwracamy na eurytmję. Trzeba przeciwwagę piękna wytworzyć.

Przeciwwagę I — myślałem — zapewne. Alić tam piękno walki — tu piękno dźwięku i ruchu — jest dziedzina, gdzie i jedno i drugie się zlewa w całość — szlachetną, hartowną duszę człowieka.

Przebóg! Nie wolno nam zmarnować tych wysiłków, owych podwalin nowego wychowania! Nie wolno nam wychowania tego odmówić innym, szerszym rzeszom młodzieży. Tych dwoje: Anna Bielkiewiczowa i Józef Jakóbkiewicz muszą znaleźć wielkie ogromne serdeczne poparcie wszędzie, bo to są twórcy, to są rzeźbiarze dusz utalentowani, entuzjastyczni — nowością mocni — zapałem niezwyciężeni.

Na maszt obozowy wzbił się sztandar. Szeregi ku niemu obrócone zastygły, ręce się wzniosły, dłonie w przysięgi znak zwarte:

—    Cześć sztandarowil

Długa uroczysta chwila milczenia.

I zdało się wtedy, że morze z oddali szumem fal powtarzało:

— Cześć sztandarowi nowej, morskiej Polski!    A. UZIEMBŁO

HOTEL

CONTINENTAL

GDAŃSK. STADTGRABEN 6/7

NAPRZECIWKO GŁÓWNEGO DWORCA

Telefony Nr. 28651, 26306.

PIERWSZORZĘDNA WINIARNIA - RESTAURACJA

ZNAKOMITA KUCHNIA

CENY UMIARKOWANE Pokoje z telefonami, łazienką i W. - C.

14



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC05439 (5) Cierpienie stanowi granicę , której nie wolno przekraczać ze zwierzętami
WOLNY OD UZALEŻNIEŃ POMYŚL O RODZINIE BLISKICH Uzależnienie jest granicą, której przekroczenie oznac
Kompendium Wiedzy geografii47 Przyjmując kryterium genetyczne, granice można podzielić na: 1)  
II?la !k Kryterium £mt£ĆS!SS> Jeżeli granica ciągu V    istnieje i j est mniej s
IMG`89 (2) że geniusz jego wieszczów dał tym duchowym wartościom i tęsknotom wyraz tak potężny, tak
O której?rła O, której berła 0i i ij i § T o Gwia-zdof mor - ska, po Bo-gu o - tu - cha, * o świę-la
GRA- sytuacja, w której rozsądne decyzje nieuchronnie zależą od siebie. gracze (firmy) dążą do
1. Wstęp. W poniższych obliczeniach wykorzystałam metodę SCS, w której opad efektywny uzależniony je
wykład USG [1024x768] % I Rozproszenie - zjawisko hi zachodzi wini) gdy ponikodi, do której docier
60 61 (24) 60 • Atamas dziewczynę, o której względy zabiegali konkurenci. Kolejnych zalotników odpra
027 4 31 Jaka litera ukryła się w bucie? Po której stronie laseczki ma brzuszek? Dorysuj go w ramce
Informacje o Autorach. 203 w Warszawie, w której również doktoryzowała się i habilitowała. Od 2005 r
w ciągu jednej lekcji. A także dlatego, że metoda eksplikacyjna, w której ćwiczą się uczniowie, wyma
46Równanie soczewki cienkiej Równanie soczewki cienkiej Soczewka cienka - Soczewka, której grubość j
Zdjęcie1178 1 .Temperatura, w której ginie wołek (lub chodzi o tfrąlumea faMŚowega) zbożowy po Ji
testyx ? 162 78. Wyznaczyć średnią gęstość planety, na której doba wynosi T. jeżeli na jej rów

więcej podobnych podstron