29
kajdan ogniwa, gdy zwycięski usiędzie na zroszonej krwią ziemi, zagra mu nad zmęczonem czołem Zygmunta dzwon „Allelujah* na promienny Świt, na szczęsne Dziś, na Zmartwychwstania złote gody.
Mary a Makowska
ucz. III. k. sem.
VIII.
RZYM STAROŻYTNY.
Siódmego dnia naszej podróży wychylił się ku nam z szarej mgły wczesnego poranku Rzym, wieczne miasto, ta stolica cezarów, co marzyli o władztwie nad całym światem. Jakieś poważne ciche tchnienie zdawało się płynąć z nad siedmiu wzgórz, nakazując czoło pochylić przed starą Romą, która w swych murach grzebie gruzy z przed lat tysięcy i chowa cenne zabytki starożytności, świetnego renesansu i doby współczesnej. Na każdym prawie kroku staje przed oczyma czy to zabytek jakiś starożytny, przepiękny i poważny, choć prosty w swej budowie, — czy dzieło renesansu, wyraz rozkwitu umysłowości i potężnej indywidualności jednostek, czy wreszcie dzieła nowoczesne, w zrtacznej mierze dające wyraz dwom potęgom panującym obecnie nad Rzymem, t.j. papieżowi i królowi Włoch. Zwiedzając więc to miasto stare, tak niesłychanie bogate w zabytki, trzymaliśmy się mniejwięcej tegoż najogólniejszego podziału. Teraz mnie z kolei przyszło pisać o Rzymie starożytnym, ale ponieważ nie czuję dość sił do ścisłej krytyki, a baedeckerowskim znów opisem bałabym się znudzić czytelnika, więc skreślę tylko w krótkich obrazkach to, co najsilniejsze na mnie wywarło wrażenie.
MONS CAPITOLINUS.
Całe wzgórze otulone zielenią krzewu laurowego. Szerokie schody wiodą w górę; wchodząc po nich, widzi