15
niemiecko - sowiecka. Zagłębie Naftowe znalazło się na linii frontu. Sowieci uciekali w popłochu, pozostawiając w piwnicach NKWD zmasakrowane trupy, torturowanych i zamordowanych więźniów.
Po wkroczeniu Niemców, kiedy nieco się uspokoiło, zawieźliśmy ojca do Drohobycza. Przeszedł wszystkie badania, które niestety potwierdziły diagnozę doktora Winnickiego. Stan ojca był beznadziejny. Lekarze nie chcieli zostawić go w szpitalu, twierdząc, że są bezradni i lepiej będzie dla niego jeżeli umrze we własnym łóżku. Wróciliśmy do Borysławia. Zaczął się straszny okres powolnego umierania. Ojciec cierpiał bardzo, był jednak przytomny i doskonale zdawał sobie sprawę z nieuchronnego końca.
Nadszedł sierpniowy wieczór kiedy to doktor Winnicki po raz ostatni odwiedził ojca. Zrobił mu zastrzyk uśmierzający i poczekał aż zaśnie. Wychodząc powiedział do matki i do mnie, żebyśmy starały się wypocząć i usnąć, gdyż czeka nas jeszcze wiele długich, bezsennych nocy. Położyłyśmy się. Mamusia w pokoju, ja w kuchni. Nie zdążyłam jeszcze zasnąć, kiedy usłyszałam, że wstaje. Ubrała się i usiadła przy łóżku ojca. Podeszłam do niej. Przypomniałam słowa lekarza i zapytałam dlaczego nie śpi. Odpowiedziała, że musi czuwać i dodała, że kiedy na chwilę usnęła, miała dziwny sen, jakby wewnętrzny głos kazał jej wstać. Poprosiła, żebym się położyła, gdyż chce z ojcem zostać sama. Nad ranem, usłyszałam jej rozpaczliwy krzyk. Ojciec już nie żył.
Później opowiedziała mi, że w nocy się obudził. Był przytomny i poczuł się znaczenie lepiej. Ucieszył się, że jest przy nim. Rozmawiali szeptem. Powiedział wtedy słowa największej miłości, że gdyby jeszcze raz był młody i dano mu do wyboru życie pełnosprawnego człowieka ale bez niej lub los niewidomego przy niej - wybrałby to drugie. Nie wyobraża sobie bowiem życia bez niej. Potem poprosił, żeby go umyła, a kiedy to zrobiła, powiedział: „Tak mi dobrze”. Westchnął głęboko. Myślała, ze zasypia, ale on umierał.
Na pogrzeb ojca przyszło wiele osób, niemal cały Borysław. Wierni robotnicy nieśli na ramionach trumnę. Było mnóstwo kwiatów przyniesionych z przydomowych ogródków. Upał był niesamowity, myślałam, że zemdleję. Dławił mnie słodko - mdły, odurzający zapach floksów. Wszystko widziałam jak przez mgłę. Czułam jednak, że razem z pogrzebem ojca odchodzi na zawsze mój dotychczasowy świat. Już nic nie będzie tak samo, wszystko się zmieni.