Piotr Krywak
Kod Leonarda...
W literaturze popularnej - i nie tylko - trudno znaleźć przykład powieści równie kontrowersyjnej, wywołującej tak silny i szeroki społeczny rezonans, jak wydany przed ponad dwoma laty „Kod Leonarda da Vmci” Dana Browna (2004). Jeszcze do niedawna mówili o niej i pisali niemal wszyscy: wielbiciele dreszczowców, krytycy, badacze (socjologowie, historycy, filologowie, religioznawcy), prości księża oraz hierarchowie Kościoła... Głos zabierały organizacje religijne: kongregacja Opus Dei uznała ją za dzieło wielce szkodliwe i zabroniła lektury dzieciom. Znalezienie peńodyku, który nie wypowiedziałby się w sprawie „Kodu...”, graniczyło z cudem; do dziś zresztą nie ma księgami, w której obok różnych, coraz nowszych edycji utworu, nie leżałoby kilka a czasem nawet kilkanaście grubych tomów z mniej lub bardziej fachowymi komentarzami
Itak na przykład, zaraz po ukazaniu się książki pojawiły się na rynku Tajemnice kodu. Nieautoryzowany przewodnik po sekretach „Kodu Leonarda da Vinci” - opracowany przez Dana Bur-steina wybór tekstów weryfikujących Brownową opowieść, a napisanych przez archeologów, badaczy dziejów, historyków sztuki, teologów i filozofów1. Niebawem opublikowano następne, podobne pozycje: Bart D. Ehrman wydal Prawdę ifikcję w „Kodzie Leonarda da Vinci”\ Michael Baigent, Richard Leigh i Henry Lincoln - książkę Święty Graal, Święta Krew. Kod Leonarda da Vinci od-kodowany; Margaret Starbird - dzieło Maria Magdalena i Święty Graal, zaś James L. Garlow i Peter Jones - Kod Leonarda da Vinci bez tajemnic. Z końcem października 2005 r. wydano Tajemnicze rodowody Świętego Graala Laurencea Gardnera, opatrzone podtytułem: Nieznani potomkowie Jezusa. Do sprzedaży trafił też (na płycie DVD) dokumentalny film Davida MacKenzie Kod Leonarda da Vinci: prawda czy mit?1 Miniony rok 2006 przyniósł - zapewne w związku z premierą opartego na książce filmu - jeszcze więcej podobnych publikacji.
Psycholog, Michael J. Gelb, pod hasłem Leonardo da Vinci odkodowany reklamował swe poradniki, choć zawierały tylko aluzje do powieści Browna. Wydawcy kusili klientów, obwieszczając na okładkach książek, że są one literackimi odpo wiedziami na “Kod... ”, jego naśladownictwami, albo - byle do Browna nawiązać - informacją, iż reprezentują zbliżony styl. Pojawiła się nawet parodia... Niezwykłą karierę poczęły robić omawiane w prasie ewangelie niekanoniczne, zjudaszową na czele... Wrzawa rosła.
Nie inaczej w internecie. Poszukując wzmianek o książce, w październiku 2005 r. można było znaleźć blisko milion miejsc, w których przytoczono jej tytuł (dokładnie 959 tysięcy), a tylko część z nich okazywała się po sprawdzeniu ofertą wydawcy, księgarni wysyłkowej lub nieistotną wypowiedzią uczestnika towarzyskiej dyskusji. Kiedy
Konspekt nr 4/200Ó (27)