185
W CZASOPISMACH
znaczną rolę w przekazie obrazowym odgrywa jego poglądowość, szybkość percepcji, zdolność pobudzania emocji; grafika w porównaniu z fotografią ma zdolność znaczniejszego posługiwania się abstrakcją) — autorka przedstawiła 6 form graficznych, które poddała analizie: grafikę artystyczną, karykaturę, rysunek prasowy (winiety, rysunki w tekstach itp.), rysunki graficzne (statystyki, mapki, rysunki w dziale mody), kreski (np. herby miast), reprodukcje graficzne nie wykonane specjalnie dla prasy. Analiza losowa objęła 3 gazety: Ber-liner Zeitung, Freiheit, Leipziger Volkszeitung. Od 1946 r. badano 1 miesiąc z co piątego rocznika. Stwierdzono globalne zmniejszenie odsetka grafiki z ok. 4°/o do 2°/o, podczas gdv udział fotografii wzrósł z 3° o do aż 14—20%. „Od lat ’60 fotografia stała się czynnikiem określającym znacznie silniej profil gazety”. Autorka pisze o trzech wynikających stąd tendencjach: 1. znacznym ograniczeniu grafiki, 2. ograniczeniu wie-lorakości form graficznych (prawie zupełny ich zanik w recenzjach, znaczna redukcja grafiki aktualno-poli-tycznej i krajoznawczej), 3. towarzyszącym redukcji ilościowej wzroście poziomu artystycznego grafiki (wskutek profesjonalizacji autorów).
W zamykającym zeszyt dziale „Z prasoznawczych czasopism krajów socjalistycznych” odnotowano artykuł Tadeusza Fryzła o arabskich agencjach prasowych z numeru 3/1982 Zeszytów Prasoznawczych.
Czesław Biel
IV kwartał 1983 1
Wejrzyjmy od razu nieco głębiej w zeszyt 10, gdzie uwagę zwraca esej Georga Seesslena o „guście masowym” (s. 11—15). Wiadomo, że de gustibus non est disputandum — jak zatem dyskutować o guście masowym? Zdaniem autora, należy on do tych nowo powstałych „pustych” określeń, które unicestwiają wszelkie alternatywy. Pozbawia znacznie gust własny, podobnie jak średnia statystyczna czyni to z wartościami, które właśnie ją utworzyły. W dodatku „masa” stała się już synonimem „większości”. „Masy” są najczęściej „szerokie” — „masy społeczne”, „masy młodzieży” itd. itd. „Jeśli istnieje gust masowy to tylko pod warunkiem, że każdy gust jest szczególny. Dlatego zgadzamy się, że telewizja, radio, prasa muszą służyć gustowi masowemu, lecz mimo gorliwej konsumpcji w żadnym razie nie sądzimy, byśmy podzielali ten masowy gust” — pisze Seesslen. Czym w końcu jest gust? „Przypuszczalnie instrumentem. za pomocą którego porządkujemy nasze fantazje”, zaś gust masowy to ten, „który w dialogu między prywatnym i publicznym radośnie pozostawia temu drugiemu rolę przewodnią”. Realnie można wyobrazić sobie gust masowy tylko jako indywidualne upodobanie do masowych dóbr. Ich wykwitem są „nowe media”.
Po tym ciekawym treściowo i formalnie tekście, zakończonym obszerną cytatą z Maxa Stirnera, odnotujmy dotyczące mediów zalecenia (3. Ekumenicznej Rady Kościołów z Vancouver (s. 30). Media nie były tam treścią dyskusji plenarnej (co się zresztą spotkało z krytyką), lecz tylko w jednej z grup roboczych, która przedstawiła sprawozdanie pt. „Wia-rogodne komunikowanie”. Wyrażono w nim sympatie dla III Świata, nie szczędząc krytyki wysoce technicy-stycznemu i konsumpcyjnemu I Światu. M. in. zalecono kościołom: program studyjno-dyskusyjny na temat komunikowania i kultury, zwrócenie uwagi na mniejszości językowe we wspólnotach wyznaniowych, eksperymentowanie przy użyciu alternatywnych form komunikowania, rozwijanie krytycznego dialogu z pracownikami mediów, wreszcie wprowadzenie do teologicznego programu dokształcania „studiów nad komunikowaniem w najszerszym sensie”.
Andre G e r e 1 y pisze o stosunku do filmów narodowosocjalistycz-nych z lat 1933—1945, ich wykorzystywaniu w kinach i tv, na pokazach zamkniętych, sympozjach naukowych itd. (s. 35—37). Część artykułową nu-
Rocznik 13. Nry 10—12 po 52 strony.