podróże
czwartek - piątek 14 -15 sierpnia 2014 r.
www .str ef a im p rez. pl
- 'f |
tQB 1K0 1, - ,, jg |
n jj‘g |
H P lH ■ nŁ |rrl $ |
[Ta |
Gendaime Mariet, uważany nie tylko przez znawców za jeden z najpiękniejszych placów na kontynencie europejskim.
Berlińscy hipsterzy zbierali się kiedyś w Kreuzbergu, unikając nieco bardziej... surowego charakteru graniczącej z nim od południa dzielnicy Neukólln. To znaczy do czasu, gdy czynsze nie zaczęły' rosnąć i wypychać ludzi za tę granicę. W Neukólln nadal są sfatygowane obszary, ale nie odbierają uroku tej dzielnicy, tylko raczej go jej dodają - stare butiki, urocze kafejki, restauracyjki ze świecami i całonocne bary wtopione w mury pokryte graffiti sprawiają, że ten wschodni kawałek Berlina z pewnością zasługuje na wycieczkę.
Zacznijcie dzień od Cali-fornia Breakfast Slam na Innstrasse 47. W wreekendy ta jadłodajnia jest czynna od 10 do 16, serwują w nici doskonałe naleśniki i jajka w każdej możliwej postaci. Jeśli pogoda jest ładna, możecie usiąść przy stoliku nad kanałem.
Najedzeni? Najlepiej spalić te kalorie w czasie spaceru po Weserstrasse, gdzie znajdziecie kilka butików, do których warto zajrzeć. Możecie wstąpić do Let Them Eat Cake, to sklep odzieżowy w starym stylu, ze wspaniałym wyborem starannie wyselekcjonowanych rzeczy. Następnie jest Bohei, sklep koncepcyjny, gdzie można kupić wszystko od ubrań przez torebki po butelki Ber-liner Winter, czyli mętnej , mieszanki soku jabłkowego, wódki i przypraw. Potem możecie przejść do Shio, sprzedającego rzeczy desi-gnerskie i upcyklingówane. Wreszcie zróbcie sobie przystanek na kawę i kawałek domowego ciasta w Johan n Rosę.
Gdy nadchodzi wieczór, miejscowi mieszają się ze sobą w barach i restauracyjkach przy delikatnym świetle świec. Między dwiema głównymi ulicami tej dzielnicy, Sonnenallee i Karl-Marx-
Strasse, mieści się Das Gift, lokal najbardziej przypominający brytyjski pub ze wszystkich w tym rejonie. Jego właścicielem jest członek szkockiej grupy rockowej Mogwai, dlatego pełno jest tam szkockich wpływów - w menu jest haggis i burger z serem, a starsi goście sączą różnego rodzaju whisky single malt.
Na kolację przejdźcie z powrotem przez Pflugcr-strasse do Sauvage. Ta restauracja szczyci się tym, że serwuje tylko naturalne, nieprzetworzone jedzenie, zatem jest tam dużo mięs, ryb i jajek. W środku jest ciepła mieszanka nagich kamiennych ścian i ciemnych drewnianych stołów ze świecami i kwiatami. Potem możecie się jeszcze czegoś napić w nocnym klubie Bar Mama. Jest otwarty do 5 nad ranem.
W całym Berlinie jest ponad 175 muzeów, zatem jeśli planujecie odwiedzić kilka, to warto zainwestować w kartę Berliner Museum-spass po 24 euro. Za tę cenę będziecie mieli trzy dni wolnego wstępu do ponad 50 z najbardziej klasycznych muzeów, w tym do ich skupiska na Wyspie Muzeów - Per-gamon, Bodę, Neues, Altes i Alte Nationalgalerie - a do tego będziecie mieli przyjemność z omijania kolejek.
Pomnik Holocaustu w Berlinie jest dziełem sztuki i przejmującym przypomnieniem żydowskich ofiar drugiej wojny światowej. Natomiast East Side Gallery w Friedrichshain jest pomnikiem wolności, upamiętniającym upadek Muru Berlińskiego; jest tam 101 fragmentów muru ozdobionych przez artystów. Na zachód od Tiergarten znajduje się piękny Pałac Charlottenburg, prawdziwy skarb. Obejmuje nie tylko wielką kolekcję francuskich fresków i piękne tereny, w oddzielnym muzeum można też zobaczyć jedne z najbardziej znanych dzieł Salvadora Dali.
Berlińskie noce trwają 24 godziny i rzadko trzeba płacić za samo wejście do lokalu. Bary zaludniają się dopiero, gdy ludzie zaczynają się schodzić po kolacji, o 22 lub 23. a do nocnych klubów nie ma się co wybierać przed pierwszą w nocy. Według oficjalnych danych w mieście jest ponad 4,5 tys. restauracji, 900 barów i 190 klubów, zatem jest w czym wybierać.
Klasyczny drink Berliń-czyków? Moskiewski mul (wódka, piwo imbirowe i li-monka). Jedne z najlepszych miejsc, w których można go spróbować, znajdziecie w okolicach Torstrasse i Brun-nestrasse w dzielnicy Minę. Zajrzyjcie do utrzymanego w stylu art-deco Bonbon Bar, gdzie bywalcy przesiadują na wyłożonych czerwonym aksamitem stołkach barowych, i do Butcher’s, gdzie, jak sama nazwa wskazuje, kiedyś mieścił się sklep
mięsny. Dobrą zabawą jest już samo znalezienie tego miejsca - trzeba wejść przez czerwoną brytyjską budkę telefoniczną przylegającą do tyłów byłego baru z kiełbaskami. W Neukólln popularnym miejscem spotkań hipsterów jest Tier (Weserstrasse 42), ale musicie się tam pojawić przed 21, jeśli chcecie znaleźć miejsce na wygodnej sofie. Bardziej wyrobieni amatorzy drinków powinni koniecznie zajrzeć do Becketts Kopf (becketts-kopf.de) na Pappelallee w Prenzlauer Berg - choćby dla zakosztowania ekskluzywnej atmosfery.
Jeśli chcecie zakosztować przystępnego dubbingu, to można nieźle potańczyć w The Pearl (thepearl-berlin.de) na Fasanenstrasse, 10 minut na południowy zachód od Tiergarten. Kto ma ochotę na coś ostrzejszego, może wpaść do Trust (trust-berlin.com), pod wiaduktem kolejowym przy I lackescher Markt. Wódkę serwuje się tam w szklanych butelkach, a przesuwane drzwi łączą boksy w damsko-męskich toaletach. Jeśli myślicie, że tu jest prawdziwy obłęd, to nie byliście jeszcze w Berghain (ber-ghain.de), technopalacu na 1500 osób mieszczącym się w byłej elektrowni w Frie-drienshain. gdzie nieliczni szczęśliwcy są w stanie spędzić weekend. Pierwsze wyzwanie to w ogóle się tam dostać, drugie - żeby tam przetrwać; uważajcie na przypominające lochy pomieszczenia z tyłu, gdzie może dziać się wszystko.
The Grand
To najmodniejsza restauracja w Mitte. Mieści się na dwóch piętrach w budynku dawnej szkoły; panuje tam atmosfera luksusu, a jednocześnie jest swobodnie -nagie ściany, żyrandol, białe obrusy; drewniane krzesła Jedzenie jest wyrafinowane, a porcje duże. Spróbujcie gril-lowaną żabnicę z risotto, koprem włoskim i pomarańczą. Po kolacji możecie zejść na dół do baru albo wejść na górę do klubu, oba lokale są otwarte do późna. Główne dania kosztują od 16 euro.
Kimchi Princess
Koreańskie restauracje są popularne w Berlinie, ale to właśnie Kimchi w modnym Kreuzbergu przyciąga tłumy. Atmosfera jest zrelaksowana. Jeśli jesteście sami, spróbujcie kimchi jigae (pikantna kapusta piklowana, wieprzowina i toni), ale jeśli jesteście w grupie, to spróbujcie koreańskiego bar-becue: wybrane przez was mięso zostanie zgrillowane przy stole, a potem podane z ryżem i dodatkami (32 euro
kosztuje porcja na dwie osoby).
la Soupe Populaire
Nazwa nawiązuje do jadłodajni dla ubogich, ale nie dajcie się zniechęcić. Kucharz, który rządzi w tym lokalu, Tim Raue, zdobył wcześniej dwie gwiazdki Michelina i gotował dla prezydenta Obamy. La Soupe Populaire mieści się w części byłego browaru, na granicy między Mitte a Prenzlauer Berg. Są tam wytarte ceglane ściany, przemysłowy wystrój i menu składające się z 11 dań, zainspirowanych przez babcię Raue’a. Restauracja jest otwarta tylko od czwartku do soboty, od południa do północy.
Cookies Cream
Ta bardzo popularna wegetariańska jadłodajnia mieści się nieopodal Westin Grand Hotel w Mitte. Po przejściu przez główne drzwi trzeba wejść na górę do restauracji - jest tam słabo oświetlone pomieszczenie z otwartą kuchnią i wyeksponowanymi ceglanymi ścianami. Menu sezonowe przypomina trochę specjały polecane przez I lestona Blu-menthala - żel z owoców z dzikiej róży, krem ziemniaczany, lawendowe marchewki - mięsożercy wcale nie będą mieli poczucia, że im czegoś brakuje. TYzeba wcześniej zarezerwować stolik (trzydaniowy posiłek kosztuje 42 euro).
Budynek Reichstagu
Wycieczka z komentarzem audio po kopule Normana Fostera na szczycie budynku niemieckiego parlamentu w Mitte jest bezpłatna, ale trzeba wcześniej zarezerwować sobie miejsce (bun-destag.de). Zwiedzanie rozpoczyna się w regularnych odstępach czasu, więc zwykle nie ma tłoku. My wybraliśmy się tam w godzinie szczytu - o 17 - i czekaliśmy na górze na zachód słońca. Nie ma sensu przychodzić wcześniej: po przejściu przez bramkę kontrolną, w stylu tych na lotnisku (weźcie ze sobą paszporty), będziecie musieli zaczekać, aż zbierze się cała grupa z danej godziny, dopiero wtedy wszyscy razem są wpuszczani do środka Ale w kopule można chodzić całkiem swobodnie. Naprawdę warto.
Wieża telewizyjna
Mierząca 368 m berlińska wieża telewizyjna (tv-turm.de/en) przyciąga 1,2 min zwiedzających rocznie, więc może być trudno wjechać na górę. Możliwy jest zakup biletu na ten sam dzień, ale często trzeba stać w kolejce godzinę, tylko po to, żeby dostać wejściówkę nawet na pięć godzin później (możecie się gdzieś przejść i wrócić). Najlepiej zarezerwować wcześniej bilet w Internecie i ominąć tłumy. Nie jest zaskoczeniem, że najspokojniej jest w czasie ostatniej godziny zwiedzania, od 23 do północy. Jeśli wszystko inne zawiedzie, to możecie przejść na drugą stronę ulicy do wieżowca Park Inn i wjechać windą na taras wiao-kowy na 40. piętrze. Nie ma kolejki i będziecie mieli wspaniały widok na wieżę telewizyjną stojącą dokładnie przed wami.
Brama Brandenburska
Wybrukowany plac przy Bramie Brandenburskiej roi się od turystów, protestujących aktywistów, czasem też od nowożeńców i ich gości. To miejsce, które tętni życiem na okrągło, więc trzeba przyjść późną nocą. w godzinie duchów, żeby mieć je całe dla siebie. lepiej zorientowani idą na tyły bramy, przechodzą przez rondo i siadają na kamiennych ławkach usytuowanych po obu stronach sąsiedniego Tiergarten. ■
"The Times"