czwartek - piątek 14-15 sierpnia 2014 r.
A Najciekawsze artykuły historyane IT znajdziesz w dodatku Głos ma Historia
tylko dla prenumeartorów
Pan Józef zarabia na życie zbieraniem makulatury. Podkreśla, że żadna praca nie hańbi. A pracować chce, bo utrzymuje rodzinę
to.
latem. Najgorzej gdy napada śnieg i jest ślisko. - To
syłwii-fcęmcdiaregicnalne.pt __
Pana Józka w Lęborku znają wszyscy. Może nie mówią mu 'dzień dpbry", ale każdy przynajmniej raz na chwilę zatrzymał się, by z ciekawości, czasem ze współczucia spojrzeć na zgarbionego człowieka, który pcha wózek. Pcha swój wózek z makulaturą niemal jak Syzyf. Nie może go po prostu ciągnąć, bo jest chory. Jak sam mówi: "Kręgosłup I nawalił".
Lęborczanin ma około pięćdziesięciu łat, jest szczupły, sylwetka zgięta, czasem ma się wrażenie, że głową uderzy o ziemię. Mimo tylu trudności pan Józek nie poddaje się. Pracuje. Gdy opowiada o sobie, wiego głosie nie słychać żalu, jakby pogodził się ze swoim losem. Szeroko się uśmiecha, ale w oczach widać niepewność. I wstyd.
- Zbieram makulaturę od dwudziestu lat - opowiada. - Wstaję codziennie rano. Obchodzę wszystkie swoje stałe miejsca, sklepy i domy handlowe. Kartony prostuję i układam równo na wózku, tak aby jak najwięcej się zmieściło. Jak się postaram to nawet trzydzieści kilo zmieszczę za jednym razem.
Wózek też nie jest byłe jaki. Specjalnie skonstruowany. Jest to mocna metalowa rama, bez bocznych ścian, aby weszło jak najwięcej papieru. Przemieszczanie się z takim wózkiem dla pana Józefa nie jest wcale proste. Nie może go ciągnąc. Pcha metr po metrze. Aby było mu łatwiej, z tyłu dociążył go kilkoma kostkami betonu, tak dla wyrównania ciężaru.
- Piętnaście groszy dostaję za kilogram makulatury - odpowiada pan Józef, pytany o zarobki. - Jest to praca na akord, ile zbiorę tyle mam. Żeby zarobić na życie, trzeba się nachodzić. Dziennie mogę zabrać do dw-ustu kilogramów. Z tego jest jakieś trzydzieści złotych, ale na jedzenie wystarczy.
Pan Józef nie pije alkoholu, nie pali papierosów, tyle, ile zarobi, przeznacza na rodzinę.
- Mam dwie córki i żonę -mówi lęborczanin. - Muszę zapewnić im to. co jest najważniejsze. Żona nie pracuje, kiedyś zarabiała w Inwalidach. potem to wszystko się rozpadło, z resztą jak wszędzie. Inwalidów nikt nie chce. Mam drobną rentę i zasiłki, ale to nie jest zasiłek chorobowy, a chorobotwórczy! - próbuje żartować mężczyzna.
Nagle się uśmiecha, jakby nabrał do nas zaufania i opowiada dalej. - Zna mnie tu szef Jantara (dom handlowy - dop. red.) - mówi mężczyzna. - On wie, że dobrze pracuję. Kiedyś zabierał stamtąd kartony ktoś inny. Taki menel. Jak sprzedał makulaturę to pił i przez tydzień
Malować nie ę, zdrowie pozwala, a brać nie będę.
nie przychodził do pracy. A pracę trzeba szanować, jakakolwiek by ona nie była. Znają mnie tu wszyscy sklepikarze. I chyba lubią, bo wiedzą, że jestem sumienny, że przyjdę po makulaturę codziennie i nie zawalę. Chciałem zostać malarzem i uczyłem się nawet w tym kierunku, ale widać los chciał inaczej i zdrowie nie pozwoliło. A co mam zrobić, muszę jakoś żyć. Malować nie mogę, zdrowie nie pozwala, a żebrać nie będę - podkreśla.
Pan Józef w Lęborku w swoich "fachu" konkurencji nie ma. Nikt tu nie zbiera makulatury, przynajmniej systematycznie, ale zdarzają się przykre sytuacje i złośliwi ludzie.
- Miałem dość - mówi schorowany mężczyzna. - To było już jakiś czas temu. Zbierałem makulaturę dwa tygodnie, składowałem to w domu, ten gość ze skupu miał przyjecnać po papier. Zebrałem chyba z półtorej tony. Ale ktoś mi to wszystko podpali). Na nic była moja praca. To ze złośliwości, mam podejrzenia, kto to zrobił, ale nie chcę głośno wypowiadać tego nazwiska. Pan Józef pracuje zimą i jgorzej gdy S -
utrudnia mi poruszanie się -wzdycha. - Czasami ktoś mnie zaczepi chce pomóc pchać wózek, ale większość patrzy na mnie jak na dzi-wadlo... A ja przecież tylko pracuję! ■
Raport GUS-u
W ubiegłym roku Główny Urząd Statystyczny opublikował raport zatytułowany .Ubóstwo w Polsce'. Do najważniejszych czynników zwiększających ryzyko ubóstwa zaliczone zostały: niski poziom wykształcenia i związany z tym niski stalus zawodowy głowy gospodarstwa domowego, bezrobocie oraz niepełnosprawność Czynnikiem decydującym o statusie społecznym, w tym o sytuacji materialnej jednostki i jejrodziny, jest miejsce zajmowane na rynku pracy. Ubóstwem zagrożone są przede wszystkim osoby bezrobotne i rodziny osób bezrobotnych. W 2012 r. wSród gospodarstw domowych, w skład których wchodziła przynajmniej jedna osoba bezrobotna stopa ubóstwa skrajnego wynosiła ok. 13%, podczas gdy wSród gospodarstw, w których nie było osób bezrobotnych - ok. 5%. Większa liczba osób bezrobotnych w gospodarstwie domowym znacząco zwiększa ryzyko ubóstwa skrajnego. W gospodarstwach domowych, w których bezrobotne były przynajmniej dwie osoby stopa ubóstwa skrajnego wynosiła ok. 33%.