podniecające Dlaczego (o mnie lak podniecało? Czyżby podniecał mnie | lęk? Czyżbym należał do tych nieszczęśliwych ludzi, którzy lubią się bać. nic mogą bez lęku żyć? Czyżbym z lęku uczynił swój komfort psy- , chiczny? Jak to możliwe, że aż tak daleko się znalazłem? Potrafiłem nad (tym panować będąc na proszkach, zawsze udawałem, że nic jestem Ispecjalnie podniecony. Bywało lak z Moniką, a później z Anką. Prosiłem ją. żeby mnie policzkowała Nie wstydziłem się tego tak i bardzo. Nigdy nie bałem się tych perwersji tak jak teraz. Dlaczego teraz I (wydawały mi się szalone? Dlaczego nie miałem odwagi, aby próbować znaleźć się w tym. zobaczyć jak to jest? Czyżbym obawiał się. że nie I I pogodzę pragnienia bycia doskonałym ze świadomością, że lubię być I dręczony?
— Przepraszam, zablokowałem się — powiedziałem, gdyż nie I mogłem znieść milczała — Nie potrafię się odreagować To nie twoja I wina. byłaś cudowna
Dawno nikt mnie tak nie pieścił Jesteś wspaniały? i
— Naprawdę?
— Mówię ci. Zawsze lak masz?
1 — Co? I
— No. te kłopoty z odreagowaniem.
I Pomyślałem, że to były właśnie łóżkowe rozmowy, jakie przeprowadzałem od wielu lat. Byłem zniecierpliwiony, zawsze robiło mi się trochę cieplej przy tych wyznaniach impotencji.
| — Ależ skąd! — zaprzeczyłem — Teraz tylko... Na pewno bromu
(dodają do zupy .. Wiesz, niekiedy myślę .
— No...?
I Nie będę ci lego mówił... I
— Powiedz!
Myślałem, że gdybyś była bardziej... agresywna... I
— Chciałbyś, żebym cię biła?
— No. nie'
Dlaczego nie możesz tego powiedzieć? Zrobię wszystko, coi zechcesz
— Nie. nic.
I — Chciałabym ci pomóc. Ale obawiam się. że dzisiaj i tak nic z tego nic wyjdzie. Trudno. Zobaczymy następnym razem — pocałowała mnie I wr usta. — Wiesz, czytałam w jakiejś książce, że jeden facet mógł dopiero I wtedy, gdy dziewczyna miała na nogach wysokie buty. a na głowie hełm. Różni panowie mają różne życzenia Jeśli chcesz, następnym i razem ubiorę kozaki. I
— Daj spokój'
— Dlaczego? W seksie nie powinno być żadnych zahamowań — |
. ziewnęła I
Nie mogłem jednak powiedzieć jej o swoich pragnieniach. Ujrzałem w wyobraźni jak w wysokich butach stoi przede mną naga i cynicznie sięi uśmiecha.. Pomyślałem, że może z prostytutką byłoby mi łatwiej. mnicj| bym się wstydził, pozostałoby to animowe. Ale co by było. gdybym * później tę prostytutkę spotkał na ulicy? Spaliłbym się ze wstydu Chyba, istotnie miałem jakiś kompleks kastracyjny. Żeby to raz na zawsze się | skończyło..._ _ _ r Znowu milczeliśmy. Miałem przemożną chęć coś powiedzieć I okłamać ją. Chciałem odezwać się Wiesz. Monika była u mnici dzisiaj, jej mąż nie żyje-. Albo Wiesz, mój najlepszy przyjaciell popełnił samobójstwo, uprzedził mnie telegramem... Nie rozumiałem, skąd wzięły się takie nieopanowane ciągoty do łgarstwa. Czyżbym( I pragnął, aby ktoś mmc pocieszał? A może chciałem okazać się ważny?1 | Przypomniałem sobie, jak w dzieciństwie powiedziałem sąsiadce, że jej synka potrącił samochód... Nie wiem dlaczego to zrobiłem | I Wracaliśmy razem ze spaceru, pobiegłem szybciej i powiedziałem * Andizejka potrącił samochód, proszę pani... Któregoś dnia zaprosiłemi na urodziny kolegę. Przyszedł z jakimś skromnym prezentem, mamal podjęła go herbatą i wytłumaczyła, że urodziny będę miał dopiero za trzy miesiące. Później chłopak nie odzywał się do mnie i czułem się i pokrzywdzony.
I Męczyły mnie wyrzuty sumienia wobec Moniki. Jakże mogłem być, takim okrutnym typem! Monika była taka dobra, jeździła do mnie tyle| ( kilometrów, męczyła się w tłoku, a ja, widząc że ma przcpoconą bluzkę, myślałem o tym. że Maria bardziej mi się podoba. Nic posiadałem za I grosz ambicji, ieśli mogłem teraz leżeć w łóżku z jakąś dziewczynąJ | Nagle poraził mme lęk. zrozumiałem, że koncesję zabrali Monice z powodu moich pigulkowych fałszerstw Było oczywiste, że takiej ilości i podrabianych blankietów nie dało się ukryć Monika nie powiedziała mi I lego. bała się, że załamany coś zażyję. Na pewno tak było! Gdy tylko i wyjdę z kliniki, to wszystko zwali się na moją głowę. Na pewno mnie | | aresztują! Jak poradzę sobie w areszcie? Nie przeżyję tego! Coraz bardziej pogrążałem się w gorączkowych iluzjach. Nie mogłem lego I , zatrzymać, opanować. Czułem się bardzo chory 1
| Ręka Marii błądziła leniwie po mojej piersi. Na przegubie miała kilka kolorowych bransoletek. Brzęczały podniecająco. Podrywały mnie I dreszcze, ale nie wiedziałem, czy to jest miłe. czy niemile. Liczyłem I minuty, chciałem już wracać do kliniki. Tam czułem s»ę o wiele lepiej i Nie mogłem zrozumieć Marii, która była zupełnie spokojna, zadowolo-1 na. Lekko pochrapywała. Od czasu do czasu przypominała sobie o mnie i delikatnie mnie drapała. Powinienem skakać ze szczęścia. Ale byłem ( ■ jak martwa kłoda, nic nic mogło mnie pobudzić. Wpadłem w kolejną (iluzję i wyobraziłem sobie wszystkie dziewczyny ważne w moim życiu Pokazywały sobie moje grafiki. Śmiały się. darły, niszczyły te obrazki | I Pluły na moje prace, deptały je Wszystkie piękne dziewczyny, wobec których byłem bezwolny, słaby, bez inicjatywy, nie mogący niczego i ofiarować. Stałem przed nimi i nie wiedziałem, czy bronić się, czy też I kochać je tak obłędnie i zezwalać na wszystko. Byłem zbyt delikatny, kruchy, a dziewczyny potrzebowały twardych samców
I Nagle wystraszyłem się. że wiszący na ścianie obraz z panem Jezusem zleci za moment i roztrzaska się. Będzie to znak że umrę Może I ,w tym właśnie momencie spadł mój autoportret w Moniki mieszkaniu I (Spojrzałem na zegarek, żeby obronić się przed tymi galopującymi myślami. Wskazówka sekundnika była akurat na samej górze, mijała {rzymską dwunastkę Była punktualnie godzina siódma Wydało mi się lio jakimś fatalnym, przejmującym znakiem. Jakiś hałas rozległ się za i oknem, mogły to być koty. albo ptaki, pomyślałem o zwiastujących 1
44