Ścieżkę. tyle razy odnoszoną z dwóch polan na* zajem.
znów mi dłonią na rozsianie podajesz
Tak zaczyna się wiersz. A kończy się. gdy do rozsiania dochodzi naprawdę. Jego lękiem, pewnością nawet, że bez Niego Ona nie rozpozna oswojonych przecież miejsc: „oglądasz się. szukasz drogi"... Jej nogi gubią ścieżkę; ostatnie słowo wiersza: „zgubiły"
Ten sam moment przykrego uniezwyklenia pejzażu, znów w sytuacji rozstania — na stacji kolejowej, w ..krakaniu spłoszonego zamykania ramp**, pojawia się w cytowanym tu wcześniej Odjeidzie
W płytkim świecie za wcześnie zapalonych lamp świat jakby odziwaczal i stronił...
Rzeczywistość istnieje i nie istnieje, intensywność bytu zależy od człowieka, jego aktywności widzenia, słyszenia, czucia Po latach Przyboś powie, żc „świat nie-1-jest". W Sponad i W głąb las Przybosiowy „człowiek nad przyrodą" to już nie tylko robotnik, inżynier, konsument cywilizacyjnych udogodnień To także ktoś kochający i kochany — w święcie. Miłość bywa tu wspólnym poznawaniem otoczenia, wdzieraniem się w głąb tajemnic natury (Drzewiej), triumfem wspólnego rządzenia przyrodą, narzucania jej ruchu silą wyobraźni (Z błyskawic). lub — jak w micie o Daphne przemienionej w drzewo laurowe — przekraczaniem granicy między istnieniami; w liryku Z okna brzoza. otwierającym cykl erotyków Tobie, we W głąb las. wołania nakazy „Bielej". „Mów szeroko", kierowane są jednocześnie do drzewa i do kobiety. Odnotujmy, iż podobne ekstazy poznawcze, radość wędrówek
w zieleni, spacerów polnych, leśnych czy parkowych, będą później wybuchały w wierszych Przybosia o Ucie. jego córce. Tu i lam powtarza się jedna myśl: o tym. że trzeba być razem, by świat me „dziwaczni" i mc ..stronił"...
Tu nasuwają się co prawda w tekstach nie sygnalizowane — reminiscencje biblijne Powiedzieć by można, iż Przyboś dal bohaterom twych erotyków nowy raj. żywot bezgrzeszny, etykę miłości tak bardzo wewnętrznie trwałą, że nic wymagającą przykazań Zdrada wydąje się ludziom grzechem mc znanym
A przecież „trójkąt miłosny" w tych wierszach istnieje. Rywalem bohatera (bohaterki — me) bywa tutaj — krajobraz właśnie! Im dzikszy, tym groźniejszy To przestrzeń natury, bezpieczna i przymilna (dopóki On i Ona są razem), pragnie — rozłączonych — u nieszczęść wić Chce pochwycić Ją bezbronną, i posiąść Nie w ludziach bowiem, lecz w amoralnej z istoty naturze czai się zdrada. (Gizech pierworodny także wtargnął z zewnątrz Wąż. jabłoń). W Z błyskawic —-
W orhm dziobie urwiska
zawisła przestrzeń zdradzona przez burzę.
Tym razem natura zdradziła naturę. Można być świadkiem takich zdrad i mieć poczucie bezpieczeństwa. Ale bywa gorzej, gdy czas i przestrzeń natury zabierają nam tych. których kochamy W cytowanej tu już ścieżce krajobraz me tylko dezorientuje, on obnaża sylwetkę odchodzącej, rozbiera ją:
Dnia ubywa Jak sukni do kolan Jeszcze widać śmigające łydki, po chwili:
Właśnie, po chwili zapragnie jej ciała —
zakoł
wpół owinął cif brzegiem
Wczytajmy się uważnie w zakończenie wiersza. Erotyczna zaborczość przestrzeni staje się coraz bardziej natrętna. Zrazu brzeg owijał jej ciało miękko, delikatnie, jak szal. Teraz wylania się „pochyły upór pagóra": me trzeba być wyznawcą Freuda, by odczytać w tym obrazie znak miłosnego pożądania, zważywszy iż kierunek stopniowych obnażeń jest tu zdecydowany, ten sam co w Nodze Peipera, z dołu do góry. ku najintymniejszym „prowincjom kobiecego ciała"'.
Ode mnie — dokąd sif udasz?
Pod pochyłym
uporem
pagóra
oglądasz sif. szukasz drogi, którą stojąc w wieczorze po uda — twoje nogi nieotwarte — zgubiły
Nogi. Nie tylko Przyboś ujawnia ten zdecydowanie „męski" punkt widzenia na anatomię miłosnych pragnień, które uświęcają ów — w innych systemach obyczajów wstydliwie pomijany milczeniem — ..dól cielesny". U futurysty Brunona Jasieńskiego, autora Nóg Izoldy Morgan, jest to jeszcze spojrzenie jakby modernistyczne, wyzywająco--lubieżne W Pani spazmach być musi coś z sapiących ekspresów iPanl nogi falują tak lubieżnie i zlo. U Przybosia —jakże tkliwe Opowiada on namiętne chwile oczekiwań, mm iświt} odsłoni twe nogi. Ten wiersz (£m-i7) brzmi jak najczulsza oda do luna. Iktóre miękki puch. jak wieczór oazy. ściemnia/ i rozwarte biodra — biodrom pragnącym wyściela; na opuszczony sen ud W takich zwierzeniach znika sens opozycji „przyzwoite — nieprzyzwoite". Ani wstyd uczuć, ani epatowanie bezwstydem To inny wymiar — prawdy, po prostu.
Rzecz w tym jednak, iż nogi. właśnie one, pozostają w bezpośrednim fizycznym kontakcie z ziemią' rywalem poety-kochanka Każdy krok jest ich rozwarciem, uchyleniem, psychologicznie bezgrzesznym przecież, ale wizualnie takim samym, jak w momencie aktu miłosnego W Ścieżce nie doszło do zdrady z przestrzenią natury, nogi pozostały ..nieotwarte" Ale w Z dłoni samo przekroczenie progu domu wzbudza nadwrażliwą czujność Zamiast powiedzieć „wchodzisz do domu", poeta posługuje się znamienną peryfrazą: ..swoich nóg uchylasz zaprożu".
Co to znaczy, że dziki krajobraz zabiera nam najdroższego człowieka? To znaczy, że go zabija Tak jak góry zabiły. Marzenę Skotnicównę. młodzieńczą miłość Przybosia. Myślenie bliskie poezji Bolesława Leśmiana: aby oddać się światu przyrody, trzeba przekroczyć granicę onlologu ..tego. co ludzkie" i tego co roślinne lub kamienne, a więc umrzeć A gdy najdroższym, ginącym człowiekiem jest ukochana kobieta? W wyobraźni Przybosia jej śmierć to gwałt erotyczny. Spadanie w wichrze wyzwala nie tylko przeraźliwy strach, ale i rozkosz I jeszcze sam lot z góry na dół. w śmierć, wydaje się tragiczną, upokarzającą hiperbolą lotu ciała mężczyzny ku ciału kobiety. Porównajmy obrazy miłości zwycięskiej, spełnionej (Jedna noc):
W rozlfk biódr. w wilgną róif. rozpfkłą od zewnątrz, moim pędem, nabrzmiałym i tkliwym, do dna twego ciała, do dreszczu wynikłego z nas. jak piorun z chwili, zwarciej. głfbiej. potężniej, tkliwiej
do zachwytu tchu'... Gdy spadla ta
jedna noc więcej tysiąc.'
' J SłauoAiki Toćnaz Pttper -Sofm~ W L t\tamy wkrirr Wuęp. wybór i opracowanie J Mactqe*iki Waruawa 1970. • 140