16
tem ii byłam na Białćj górze i widziałam na niój.... śnićg i chmury juz tyle razy widziane!
Są zapewne dusze młode, nadmiarem życia przepełnione, dla których każda walka jest powabem, każde zwycięztwo rozkoszą; ale jakaż szkoda na tak małe cele takie szafować przyrody swej skarby!—Bardzo być musi uboga w chwały epoka, w którćj o podobną ubiegają się chwałę! Walczyć z żywiołami natury; gdy dalszych, większych nićma w tćm widoków, nie jest waleczności dowodem; j iko też odniesione nad niemi zwycięztwo, można tylko za przyjazny traf policzyć. Odwrotnie wziąwszy to twierdzenie, znajdziemy jego dowód w Napoleonie i wojnie 1812 roku.
Na nieszczęście tych Biułćj góry zapalonych miłośników, znaleźli się teraz uczeni, którzy zaprzeczają jej pićrwszeństwa, dowodząc, iż góra Różowa (le 3font Rosę) o 240 stóp jest wyższą! Pan Saussure i Welden, obszerne o wszystkich tej ostatnićj góry zaletach wydali dzieła. Te jednak dotąd nie zdołały całkiem zagłuszyć odwiecznćj Białćj góry sławy. Są tacy, szczęśliwsi ode-mnie, którzy zLugdunu jej wierzchołek podziwiają. Ja w Lug-dunie byłam i na wszystkie uglądałam się strony, lecz w tej gdzie się góra Biała wznosi, widziałam tylko przestrzeń, niebo, chmury, i nic więcej!
Pierwszy raz na prawdę ujrzałam j y z Genewy. Tam ona z je-dnćj strony poważnie widokrąg zamyka; a gdy mglistą swą zrzuci zasłonę, prześlicznie swe białe rysy na lazurze nieba odkreśla.
Góra Biała ztamtąd prawdziwie malowniczą ma postać, a mimo swej srogości, bynajmniej nie ćmi pogodnego Genewy wejrzenia.
Nie znam weselszego położenia jak położenie Genewy. Mówię ci to, Antosiu, by usunąć mylne mniemanie, iż co tylko do alpejskiego wciela się królestwa, musi być koniecznie ostre i posępne. Wreszcie, prócz tego Alp odcienia, gdy się słyszy o tćj kalwińskiej metropoli, o tej stolicy, kolebce ty lu filozofow i mędrców, wyborem tylu poetów, historyków, i literatów wsławionój, tworzy się mimo wiedzy obraz pełen powagi, surowej szczytności, obraz niby trochę do Rzymu podobny, a zupełnie przeciwległy prawdzie.
Genewa nie przywodzi bynajmniej na myśl, ani Kalwina, ani filozofa z pudrowaną jak Yoltaire peruką, ani też na wiatr pu-