160
nie stało mu na dokończenie gmachu; a familia jego w niedostatku, musiała go sprzedać jednemu z tychże Medyceuszów, na zgubę których był założony.
Po śmierci Kozmusa ojca ojczyzny 1466 roku, syn jego Piotr, bogactwa i władzę po nim odziedziczył, lecz głowy ani duszy jego nie posiadał. Słaby na umyśle ■ na ciele, a do tego chciwy, zaczął ojca swego dłużników naciskać. W całój Floreneyi nie było ża-dnćj rodziny któraby nie była się K.ozmusowi zadłużyła. Piotr tym krokiem wszystkie przeciw sobie zniechęcił. Zrobiono przeciw niemu spisek. Pitti do naczelników jego należał. Piotr odkrył i uśmierzył zamach; lecz ani do szczęścia kraju, ani do sławy imienia nie przyczynił się.
Dwóch po nim zostało synów, Laurenty i Julian; oba wielkich nadziei młodzieńcy. Lecz zazdrośni ich znaczenia Pazzowie na ich sprzysięgli się życie. Obrano do zbrodni katedralny kościół, a podczas summy, w chwili podniesienia, na obu napadnięto braci. Julian upadł pod zabójczym sztyletem, Laurenty przyjaciółmi wczas zasłonięty, do zakrystyi się schronił.
Sprzysięgłych schwytano, naczelników powbszono, innych wygnano na zawsze.
Lecz niejedna to Paszów rodzina zazdrością przeciw Medy-ceuszom pałała. Papież Syrtjusz VI i Ferdynand król neapolitsń-ski, przypuszczeni do Pazzich tajemnicy, skrytą tuszyli się nadzieją, iż się tych niemiłych pozbędą sąsiadów. Dowiedziawszy się zaś o niepomyślnym skutku tego spisku, który zamiast obu, jednego tylko zgładził brata, nie kryjąc już swych nienawistnych uczuć, wysłali znaczne na Florencyą siły, z oświadczeniem, iż dla otrzymania pokoju, trzeba wygnać Mcdyceusza.
Laurenty o tern uwiadomiony, zwoływa stany, i "prosi żeby jego rozrządziły losem, zawczasu ich przyjmując dla siebie wyrok. Wszyscy do łez poruszeni, jednogłośnie raczej wojny pragną niż pokoju, niewdzięczną okupionego podłością. Laurenty jest wnukiem ojca ojczyzny, mówią, ostatnią kroplę krwi za niego przelejemy.
Wojna się zaczęła, republikan-e zwyciężają papiezkic wojsko, lecz zneapolitańskiemi mniej są szczęśliwi. Walną pod Poggibonsi przegrawszy bitwę, do Floreneyi bez ładu się cofają, największą