IG
Nie tracąc rezonu zasiadł do stołu jaki pierwszy raz w życiu widział, zajadał smacznie, zapijał jeszcze smaczniej nieznane mu wina. Od pięciu dni pojony już władzą, od dwóch niespodziewa-nemi zaszczytami, jeszcze łatwiej, zaprawnćm, jak mówią, upoił się winem. Siedin bezsennych nocy, nadmiar pracy i wysilonego umysłu, mogły się także do nadwerężenia go przyczynić. Jak-kolwiekbądź, Masaniello wyszedł od vice-króla ze wzrokiem obłąkanym, przerażającym, którym tylko swe aksamitne szaty i klejnoty swej żony pieścił, a księciu d’Arcos wieczną przyrzekał wdzięczność, zapewniał iż nie ma się nic do lękania, spokoj-ność i uszanowanie Lazzaronich na swoję brał odpowiedzialność.
Po tej uczcie postępowanie trybuna ludu całkiem się zmieniło. Z przezornego tylko, stał się podejrzliwym, z surowego okrutnym; wszędzie widział tajnych swój władzy nieprzyjaciół i ścigać ich kazał; wszędzie upatrywał winnych i na śmierć posyłał.
Lud jak nagle poddał się jego władzy, tak się też nagle zpod niej cofać zaczął. Z zapału przeszedł w nienawiść, z uwielbienia w pogardę. Masaniello to widząc, coraz-się okrutniejszym, onie-mal drapieżnym okazywał. Sam nie wiedział czego żądać, co czynić, jak postępować. W każdym kroku i słowie coraz większy bezład się okazywał.
Nareszcie, dnia 16 lipca 1647 roku (byłato jakaś uroczystość miejscowa, kościół Panny Maryi przepełniony ludem) Masaniello wpada z najeżonemi włosy, zrywa krucyfix z wielkiego ołtarza, grozić nim i wywijać jak szablą poczyna; wskakuje na ambonę, zaczyna mówić żwawo, ostro, zapamiętale, bez sensu!... Nakoniec sam spostrzegając słów niezwięzłość, nieprzyzwoitość czynu i postawy, spuszcza oczy, głowę zwiesza, ordery zrywa z piersi, i te daje słyszćć słowa: „O mój ludu! patrzaj co się ze mną stało!”.....
Kilku z jego niegdyś podwładnych, wpół go biorą, ściągają z mównicy, i wewnątrz klasztoru do ogrodu wpuszczają. Tara nieszczęśliwy błąku się, siada, sam do siebie przemawia, powstaje załamując ręce... słyszy kogoś co go po imieniu woła... Czego chcesz, mój ludu? odwracając się pyta. Oto masz! odpowie jakiś głos nieznany, i cztóry kule w serce mu posyła.