217
Zniechęcony Florencją i Rzymem, wrócił do Medyolnnu.
Franciszek I, następca Ludwika XII, idąc po zwycięztwie pod Marignan traktować z Leonem X, tam go poznał. Leonard mu zrobił jakiegoś lwa, który sztuczną mechaniką, sam przeciw króla postąpiwszy, otworzył łono, i wyrzucił pod stopy jego mnóstwo świeżych i wonnych lilij.
Król wracając do Paryża, zabrał z sobą artystę. Próbował także obraz wieczerzy Pańskićj z całą zabrać zakrystyi ścianą; ale królewskie chęci bezskuteczne zostały. Obraz naruszony, nowe poniósł blizny, i na miejscu pozostał; a artysta opuściwszy włoskie niebo nie zdołał w sobie żadnego znaleźć natchnienia. Francya mu winna tylko kilku kanałów plany; pędzla zaś lub dłuta, niewiadomo czy się tknął nawet.
Umarł w okolicy Amboise, w jednym z pałaców królewskich, 2 maja 1518 r. Franciszek I. rzewnie śmierć jego płakał.
Obok tylu innych, w literaturze zostawił także bogactwa. Rękopisma jego długo rozproszone, w 13 późnićj zebrane tomach, zawierają całkowitą teoryą fizyki, hydrauliki, anatomii i malarstwa, w których późniejsi pełną czerpali garścią; a szkoły malarskie, tak lombardzka jak florencka, ojcem go swym głoszą (ł).
Nie trzeba jednak ztąd wnosić iż on pierwszy je zakładał. Oddawna już Włochy pełne były kunsztownych szkół. Najdawniejszą Grek jakiś w Wenecyi około 1200 roku założył. Rzym jak Florencya, i inne półwyspu pomniejsze miasta, osobnemi się szczyciły. Lecz te wszystkje szkoły, bez samodzielności ni właściwego charakteru, najprzód starożytne, późnićj jedna drugą naśladując, czyli raczćj podrzeźniając, od Leonarda dopiero zaczęły własnym odznaczać się kolorytem.
Takich szkół samodzielne noszących rysy, było głównych cztery: florencka, rzymska, wenecka i lombardzka. Niektórzy liczą jeszcze dwie dodatkowe późnićj zrodzc ne: bolońską i neapolitańską.
Florencka najbogatsza w artystów, a co do sztuki najwyżćj stojąca, odznaczała się dokładnością rysunku. Leonard z Fznci, nadał jćj jakiś dumającego wyrazu urok; Andrea del Sarto, Sas-
('.) Pismo jego szczególnie miało wyglądać. Litery bowiem stawiał na opak, i pisał z prawej na lewą stronę, jak na wschodzie piszą.
Alpy. Tom I.
28