183
Switłana Matwijtnko
Widzialne i ruchome, citlo moje za licu się do rzeczy, jest jedną z nich: tkwi w tkance lwiąt* i jego spójność Jest spójność 4 rzeczy. jednakowoż, skoro widzi oraz s*ę ponnza. w krą* ustawia rzeczy wokół s*bie. ooe zaś są jaką! jejo dobudówką bądi przedłużeniem. tą inkrustowane w jego cielesności. sunowią czcić jc%o pełnej definicji i tworzywem iwiata jen tworzywo ciała7.
Tak więc - skoro rzeczy i ciało stanowią elementy jednej tkanki, należą do -§ tego samego iwiata. W takim kontekście nawet metamorfoza Georga Samsy ] w owada, w prawie-rzecz, nie wydaje się zaskakująca. W końcu przecież zostaje on wyrugowany ze świata ludzi i przechodzi do świata rzeczy, tu dopiero <
znajdując się na swoim miejscu. Podobnie jak rzeczy, jest unieruchomiony i
(przewrócony na plecy). Przemiana Samsy przypomina przeistoczenie się ojca j
w karakona opisane przez Schulza w Sklepach cynamonowych. Kiedy ojciec i
niczym już nic różnił się od „czarnego niesamowitego plemienia*', a tym samym połączył się z owadzią masą. rodzina «ię go wyrzekła, nie należał już ;
bowiem do ludzkiego świata. Ważne jest to, że w święcie Schulza nie ma j
przedmiotów ściśle określonych, panuje tu pulsująca życiem materia, a wyzna- l
----■«-—......
czenie granic pomiędzy życiem i śmiercią rodzi elementarne komplikacje.
W opowiadaniu Karakony czytamy:
Od tego czasu wyrzekliśmy się ojca Podobieństwo do karukotu występowało z doicro każdym wyraźniej - mój ojciec zamieniał się w karakona.
Zaczęliśmy się przyzwyczajać do tego Widy waltśmy go coraz rzadziej, całymi ugod-niami znikał gdzieś na twych kirakonich drogich - przestaliśmy go odróżniać, zJał się w zopelrości z tym czarnym niesamowitym plemieniem. Kio mógł powiedzieć, czy żył gdzie! jeszcze w jakiej! szparze podłogi, czy przebiegał nocami pokoje, zaplątany w afery karakonie, czy tez był moZe między tymi martwymi owadami, które Adela co rana znaj-dowala brzuchem do góry leiące i najeżone nogami i które ze wstrętem brała ru Imienniczkę i wyrzucała (s. $**-90).
Mówić o intencjonalnej świadomości w powieściach zarówno Kaflci, jak 1 Schulza możemy także dlatego, ze obaj odwołują się do analogicznej topologii, to znaczy: w prozie jednego i drugiego istnieje podporządkowana immanentnej logice rzeczywistość, przy czym ową logiką rządzą zasady, które każą ją kojarzyć z fantazją bądź snem. To samo możemy powiedzieć o czasie. Mamy tu do czynienia z modelem ..przestrzennego-kształtowania-się-czasu*. Zwróćmy się znów do Merlcau-Ponty ego:
’ M. M e r I c a u . p o n t y. Oko i umysł. łtum. S. Cichowicz, w: t c a t e, Oko
1 tonysl. Szkice o >ndtarxr*ie, wybrał, oprać. 1 wstępem poprzedził S. Cichowicz, Gdatak IW6, s. 22
Przestrzel1 2 nie jes2 tą przełfrzc.ną. o której mówi Dioptrią2. n< jeu Siatką reWeji zachodzących między przedmiotami, Uką. jaką by widział jakit trzeci świadek mojego widzenia lob geometra dokonujący jej rekonstrukcji i przelotnego o2lądu; jot przestrzenią liczoną ode mnie jako punktu czy tek ncpnia zerowego przestrzenności Nigdy jej me widzę podług jej zewnętrznej powłoki. Żyje wewnątrz niej. jestem w nią ncietooy W kodcu świat jest wokół mnie. me przede mną2
Nic można też zapominać, żc czymś szczególnym jest doznawanie świata przez dziecko; w ostateczności percypowanie tegoż świata przez człowieka dorosłego kształtuje się poniekąd w obszarze wspomnień z dzieciństwa. Ten punkt widzenia był Schulzowi bardzo bliski. Nie był on na tym polu. rzecz jasna, odkrywcą: temat dzieciństwa był już przed nim wielokrotnie podejmowany. Interpretatorzy postrzegają chociażby dzieło Prousta jak poszukiwanie matki, w którym, jak utrzymują niektórzy badacze, ma źródło jego twórczość, a o Kafce Georges Bataille powiedział, źe „(...1 w sposób dziecinny żył, jak każdy autentyczny pisarz, pod znakiem prymatu sprzecznego z aktualnym piagnieniem”’ Jeśli chodzi o Schulza, sama eschatologu jego świata związana jfcst z kryzysem dialogu miłości i stosunków człowiek] z Bogiem, przy czym nie zapominajmy tu o zuchwałości i niezależność w potraktowaniu tych relacji. W ogóle - właśnie dziecko uważane jest nierzadko, na przykład przez Deleuzea i Guatiariego. za ów punkt realności gdzie potok ludzkiego pożądania nie napotyka jeszcze żadnych przeszkót zewnętrzych w postaci reguł kulturowych, językowych itd. Dziecko to idcalnj bohater przestrzeni ..czystego12 pożądania10. Dziecko to świat bez Inr.ego który ściśle identyfikuje Ja, daje mu imię, a zatem - umożliwia manipulo wanie podmiotem. Pojęcia tekstu i literatury w ujęciu Deleuze‘a i Guattanegi również wiążą się nie tylko z językiem, ale też z pożądaniem. Pisać - znaczj wyzwolić swoje pożądanie, wyeliminować Innego, zostać „schizofrenikisn zrealizowanym”, porzucić rolę postronnego obserwatora, zawsze stanowiąccgi przeszkodę na drodze doświadczania pożądania; pisać - znaczy przenikną-doświadczenie i myśleć poprzez nic. Pisarstwo jest zatem „figurą" pożądania tak jak literatura jest procesem, nie zaś celem. Logika kształtowania jes logiką pożądania".
' VI c r I e i u • P o n t y. dx. cyt.. ». 47.
G. B a l a i I I c. Literatura a ilo. przel. M. WodzylUks-Waticka. priedm Z. Bież kowtki. Kraków !992; lamie tob. szkic: Kafla. i. 117.
10 Zob.: O. D c 1 c u x c. Logią3 Ja t2ns. Plrti 1969; lob. polskk cłum. fragmentów t2 pocy. O schizofrenii2 i maUj dziewczynce. prxd. J. Skoczyła2. -Teksty" 1976, nr 3. i 193 205; Plaion i pozór, prteł K Maiusrewiki. J^incipu" 21-22(1998). 2. 59274.
11 Tamte