Liczne instalacje hydroenergetyczne we Francji charakteryzują się wielką różnorodnością. Ok. 52% elektrowni wodnych wykorzystuje energię biegu rzek, energię spadku wód z zapory 21%, a 27% skojarzonych jest z jeziorami i innymi zbiornikami wodnymi. Teoretyczny potencjał niemieckiej hydroenergetyki umożliwia produkcję 120 TWh energii elektrycznej rocznie. Potencjał techniczny szacowany jest na 25 TWh/rok, zaś możliwości ekonomicznie uzasadnione na 20 TWh/rok. Francja wykorzystuje ponad 90% potencjału energetycznego swoich rzek, a Niemcy ok. 70%.
W Wielkiej Brytanii największe możliwości rozwoju energetyki wodnej występują w Szkocji, która posiada dwie sprzyjające temu cechy: górzysty teren oraz dużą roczną ilość opadów, które sprzyjają eksploatacji wielkich elektrowni wodnych. Podobne warunki panują w Walii. Natomiast Anglia i Irlandia Północna posiadają warunki do budowy i wykorzystywania wielu małych elektrowni wodnych. Hydroenergetyka dostarcza w Wielkiej Brytanii ok. 2% energii elektrycznej, z której większość generowana jest w Szkocji. Wynika to z proporcji mocy turbin zainstalowanych w Szkocji (pięć wielkich hydroelektrowni o mocy łącznej 1 050 MW oraz trzy elektrownie szczytowo-pompowe o łącznej mocy 830 MW) oraz w całym kraju (1 349 MW, nie licząc elektrowni szczytowo-pompowych). Rząd wspiera rozwój hydroenergetyki, zwłaszcza budowę małych elektrowni wodnych.
Niedawno rozpoczęte projekty to: Glendoe w Wielkiej Brytanii (100 MW) i Blanca w Słowenii (42,5 MW). Według przewidywań European Smali Hydropower Association (ESHA) moc zainstalowana w małych elektrowniach wodnych w 2020 r. sięgnie 16 GW, czyli o 4 GW powyżej obecnego poziomu.
Małe elektrownie wodne w warunkach europejskich cechują się efektywnością i bezpieczeństwem, długim cyklem życia oraz łatwością obsługi i wysoką niezawodnością, przy czym są zdolne do współpracy zarówno w zakresie obciążeń podstawowych, jak i szczytowych.
Choć jeszcze nadal najpowszechniejsze są hydroelektrownie wykorzystujące siłę spadku wód spiętrzonych na zaporze rzecznej, to obecnie inwestorzy, w tym w Unii Europejskiej, coraz śmielej próbują wdrażać nowe technologie. Równolegle z elektrowniami wodnymi naukowcy rozwijają inne sposoby generacji energii ze światowych zasobów wodnych. Do najbardziej znanych należą wielkie, choć nieliczne projekty falowe i pływowe, których łączna moc zainstalowana na całym świecie w 2008 r. wynosiła zaledwie 0,3 GW, ale pozytywne doświadczenia wskazywały na duży potencjał wzrostu. Próby w zakresie możliwości konwersji cieplnej mórz także pozwalają przypuszczać, że już wkrótce będzie możliwe na skalę przemysłową wykorzystanie różnicy temperatur pomiędzy powierzchnią (ok. 30°C), a głębią oceanu, szczególnie w klimacie tropikalnym (już na głębokości 300-500 m temperatura spada do ok. TC).
Fale morskie mogą pewnego dnia stać się jednym z ważniejszych źródeł energii, gdyż energia, którą oferują, oceniana jest na 2 000 GW i wedle szacunków może zaspokajać ok. 12,5% światowego zapotrzebowania. Obecnie technologia ta, której rozwój wymaga rozwiązania jeszcze wielu problemów technicznych, rozwijana jest zaledwie w kilku miejscach na świecie, m.in. na farmie Agucadora wzdłuż wybrzeży Portugalii, na której zainstalowano trzy tubowe systemy hydrauliczne o mocy 750 kW każdy. Metalowe węże morskie, w systemie o nazwie Pelemis, mają długość 150-180 m i średnicę ok. 3,5 m (rys. 5). W Wielkiej Brytanii testowany jest system Anakonda, w którym wykorzystywane są wytwarzane z gumy węże (rury) o długość 200 m oraz średnicy ok. 7 m.