rającego świętego roztaczającą się nad Rzymem, dotykającą znakiem ognistym kopuły Sw. Piotra. Niezapomniany to widok, ale odwracamy się od niego i nadal kroczymy po drodze, tonącej w coraz głębszym mroku, aż docieramy do Nemi i spoglądamy w dół na jezioro w głębokiej kotlinie, szybko już teraz znikające w cieniach wieczoru. Niewiele zaszło tu zmian od czasów, gdy Diana przyjmowała hołdy swych wiernych w świętym gaju. Znikła co prawda świątynia leśnej bogini, a Król Lasu nie stoi już na straży przy Złotej Gałęzi, ale lasy Nemi nadal są zielone, a gdy na zachodzie gaśnie nad nimi słońce, powiew wiatru przynosi nam z Rzymu dźwięk dzwonów kościelnych na Anioł Pański. Ave Maria! Słodko i uroczyście płyną dźwięki dzwonów z odległego miasta i zamierają powoli nad rozległymi bagnami Kampanii. Le roi est mort, vive le roi! Ave Maria!
[Frazer, 1962: 545]
I pomyśleć, że Frazer nienawidził niepotrzebnego odrywania się od biurka w Cambridge!
Michel Butor zaproponował, aby powołać do życia nową dyscyplinę miedzy, łączącą antropologię kultury z narratologią. Iterologia, bo tak się °na zwie, winna zatem wyrażać dwie przeciwstawne tendencje — ruch 1 przemieszczanie się pomiędzy różnymi kontekstami kulturowymi, typowe właśnie dla antropologów, oraz poszukiwanie tożsamości, domu i zakorzenienia jako rezultatu każdej kolejnej podróży [Butor, 1972: 7], Koncepcja Butora nawiązuje do łacińskiego itinerarium i greckiej periegezy Jako przewodników dla podróżnych i opisów wędrówki dokonanych przez osobę opuszczającą dom, ale zawsze doń powracającą. Dzisiaj jednak Uprawianie iterologii nie jest ani oczywiste, ani jednoznaczne, zwłaszcza Jeśli założyć, że przemieszczanie się jest coraz powszechniejszym sposobem bycia w świecie, a pojęcie domu ma przynajmniej dwa znaczenia. Pierwsze z nich to dom jako stały punkt odniesienia wobec podróży i ru-chu, agora pozwalająca kształtować się tożsamości poprzez zakorzenienie 1 stałość. W drugim znaczeniu domem staje się sam ruch, sama potrzeba 2mienności i doświadczania świata jako wyzwania dla tożsamości, która n*gdy nie osiąga stabilności i „domowego bezpieczeństwa”. Z tak pojmowanego ruchu bierze się wiedza antropologiczna, stąd iterologia jest niejako naturalną konsekwencją podróżowania kulturowego — w ostateczno-
o •
SCI zawsze podróży ku refleksyjności, której właściwym domem jest nar-racyjna relacja. Jak się wydaje, taki typ podróżowania intelektualnego 2awsze miał na myśli Claude Levi-Strauss, wielce krytycznie ustosunkowując się do „zwykłej” podróży. Turystyczna eskapada, skryta pod fałszywym mianem „podróżowania i zwiedzania”, stała się obecnie zawodem, »który polega nie na odkrywaniu po latach studiów — jak można by sądzić — faktów dotychczas nie znanych, lecz na przebywaniu wielkiej
63