puje w roli świadka, który pamięta i który powołując się na bezpośrednie znajomości/przyjażnie, uwiarygodnia komentarze, ale bynajmniej nie są to, w jego intencji, sentymentalne wspominki:
9
trwa w przekonaniu, że znaczenie pisarstwa Kasprowicza i Żeromskiego jest jak najbardziej ważne aktualnie!
Publikowano wówczas także wspomnienia teatralne. Józef Kotarbiński przypomni świat aktorski [Aktorzy i aktorki, 1925) oraz czasy swej dyrekcji w krakowskim teatrze (W służbie sztuki i poezji 1929); Lucyna Kotarbińska napisze Wokół teatru (1930); W. Lutosławski — Jeden łatwy żywot (1933), a Lorentowicz zaprezentuje pierwszą wersję Spojrzenia wstecz (1935)96.
Patronuje temu podrozdziałowi tytuł „młodopolskie legendy” — z liczbą mnogą. Pozostaje kwestią dyskusyjną, czy pluralis jest tu właściwy; można się zastanawiać, czy materia literacka tu przywołana zawsze spełnia warunki legendy, może to niekiedy tylko różne konterfekty Młodej Polski kreślone przez pisarzy bardziej się różniących od siebie niż podobnych. Deklarację sformułowaną przez Irzykowskiego: „Sam wprawdzie do Młodej Polski nie należałem, ale korzystałem z tych samych co ona fermentów”97 — mógłby powtórzyć i Weyssenhoff, i Górski, być może również Boy-Żeleński, a nawet Przybyszewski. Ale każdy, oczywiście, inaczej rozumiałby ową Młodą Polskę, każdy też spośród nich pozostawał, co prawda w różnym stopniu i różnym zakresie, reprezentantem owego przemijającego pokolenia dla najmłodszych pisarzy. Zatem, niezależnie od intencji towarzyszących wspomnieniom, ich role się dopełniały: były jak paciorki, z różną siłą błyszczące i niejednakowych kształtów, ale dla pokolenia powojennego two-rzyły jakiś rozpoznawalny wspólny wzór.
96 Zauważyć trzeba, iż prawdziwy wysyp różnych wspomnień i relacji nastąpił w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Miało to związek z sytuacją polityczną: po odwilży roku 1956 Młoda Polska okazała się barwnym antidotum na szarości socrealizmu: ponadto: to był ostatni czas, kiedy pokolenie parnię tające jeszcze swą młodopolską młodość mogło podzielić się wspomnieniami bądź można było opublikować pamiętniki nieżyjących już świadków minionej modernistycznej epoki. Ukazały się wówczas książki między innymi A. Wysoc kiego, L.H. Morstina, F. Hoesicka, H. Mortkiewicz Olczakowej, S. Stempowskie go, A. Grzymały Siedleckiego, J. German, L. Solskiego, A. Waśkowskiego, B. Limanowskiego.
97 K. Irzykowski: Deniaminek..., s. 442.
140