- u Miłosza:
(•••]
Posuwała się sztywno, kierowana ręką
Jej przewodnika.[...]
Ruszyli. Najpierw on, a za nim, ale nie zaraz,
Stukanie jego sandałów i drobny tupot Jej nóg spętanych suknią jak całunem. [...]
Skąd zatem pomysł, by poemat Miłosza interpretować w genologicznej przestrzeni trenu? Otóż w wydaniu książkowym56 został on opatrzony epigraficzną dedykacją „In Memoriam Caroll”. Zamieszczenie imienia zmarłej żony poety sprawia, że, odwołując się do intuicji genologicznej Bronisława Maja, tekst „dotyczy konkretnej osoby”, i tym samym, jak w przypadku Kochanowskiego, „autobiografizm” staje się w odniesieniu do niego „hipotezą konieczną”. Żałobne „przypisanie” każe odczytywać poetyckie przytoczenie powszechnie znanej opowieści mitycznej w kategoriach współczesnego trenu, który jest „mową opuszczonego”.
Jak zauważyła pisząca o Trenach Kochanowskiego Kwiryna Ziemba, „otwarcie poematu odpowiednikiem płyty nagrobnej zamienia go w rodzaj wykonanego ze słów nagrobka [...], zza literackiej inskrypcji Trenów przeziera realna płyta zwoleńska”57. Dedykacja dla umarłej także w przypadku
56 Książka z poematem ukazała się w grudniu 2002 roku. Wcześniej tekst opublikowany został w „Tygodniku Powszechnym” (6.10.2002) oraz w „Gazecie Wyborczej” (24-26.12.2002). Osobisty komentarz do poematu znalazł się także później w wywiadzie, jakiego udzielił Czesław Miłosz: „Ten utwór ma pewien klucz. Leciałem z Krakowa do San Francisco, wiedząc, że Carol umiera i że koniec jest nieunikniony; jedyne, o co chodziło, to żeby zdążyć do szpitala przed jej śmiercią. I właściwie ta podróż po Hadesie to jest moja podróż do San Francisco i wędrówka po szpitalu. W scenerii poematu znajdzie pan elementy nowoczesnego szpitala, jak elektroniczne roboty, które przesuwają się bezszelestnie korytarzami. (...) Bardzo jest przykre to wydobywanie tła osobistego - ale ono w poemacie istnieje”. Zob. Brama do Hadesu. Z Czesławem Miłoszem rozmawia Tomasz Fiałkowski. „Gazeta Wyborcza”, 4-5.10.2003.
57 K. Ziemba: Jan Kochanowski., s. 154.
14 Od kołysanki... 209